piątek, 29 listopada 2013

Od Tomasa C.D. Tachiby

- Hm... Myślę, że nasze jaskinie byłyby ciut przy małe. - stwierdziłem od razu - Pójdę od razu do Panther i się jej spytam, dobrze?
- Ok, będę tutaj czekała. -uśmiechnęła się słodko
Wyruszyłem więc do Alfy, a kiedy ją poprosiłem o większą jaskinię od razu się zgodziła. Uradowany wróciłem do swojej ukochanej, aby jej o tym powiedzieć.
- Panther mówiła, że ta jaskinia jest obok jeziora. - uśmiechnąłem się
- To dobrze. - odwzajemniła mój uśmiech - Może od razu przenieśmy tam szczeniaki. - zaproponowała
Pokiwałem głową po czym zaczęliśmy się pakować. Wilczki uważnie nam się przyglądały. Już po krótkim czasie ruszyliśmy do nowej jaskini. Było tam przepięknie, a zwłaszcza dużo miejsca. W środku płynęło małe źródełko, a całe pomieszczenie oddzielały dwie ściany co sprawiało, że były trzy pokoje.
- Zdecydowałem, że Rocky to jednak dobre imię dla waderki. - uśmiechnąłem się

<Tachiba?>

Od Tachiby C.D Tomasa

-No nie wiem...-odparłam-Może Rocky?
Uśmiechnęłam się lekko.
-Może być i Rocky..-odwzajemnił uśmiech i usiadł obok mnie-Zresztą mamy na to jeszcze parę dni..
Spojrzałam na  wilczka po lewej.Był to śliczny, mały basiorek.
 http://fc04.deviantart.net/fs71/i/2011/013/b/0/assuva_ii_by_catherinest-d370pzr.png
-Chyba nazwę go Assuva..-uśmiechnęłam się
-Tak..-przyznał Tomas-Mi też się wydaję, że to imię pasuje mu znakomicie..
Szczeniaki otworzyły oczka.
-Witaj Rocky.. witaj Assuvo..-przemówiłam do maleństw
Malutki Assuva miał oczki jak trawa.W blasku zieleniły mu się na jaskrawy kolor, natomiast waderka nosiła jasne, płowe oczęta.
Uśmiechnęłam się do siebie pod nosem i razem z Tomasem zaniosłam nasze maluchy przed wejście mej jaskini.
-Noo Tomas..-podjęłam rozmowę-Skoro jesteśmy partnerami i mamy dwójkę maluchów musimy podjąć poważną decyzję.
-A mianowicie?-podniósł brew wilk
-A mianowicie taką, że musimy wybrać, w której jaskini zamieszkamy.. Może Panthera przydzieli nam nową, a jeżeliby nie.. musimy wybrać pomiędzy naszymi.Jednakże i tak nie mam pewności jak to tutaj działa...

< Tomasie? >

Od Tomasa C.D. Tachiby


Byłem nieco przestraszony, bo przecież szczeniaki miały przyjść na świat dopiero za miesiąc. Zabrałem szybko Tachibę do Panthery, bo przecież w końcu ja nie znałem się na tym. Czekałem niecierpliwie przed wejściem do jaskini czekając na jakieś wiadomości. W końcu Alfa wyszła i pozwoliła mi wejść.
- Jak się czujesz? - zapytałem od razu partnerkę wchodząc do środka
- Lepiej... - odparła głosem spokojniejszym i pełnym ulgi
Gdy podszedłem bliżej zobaczyłem obok wadery parę puszystych, zwiniętych kulek. Jedną z nich była mała śliczna waderka o jaskrawym, brązowym futrze oraz blond włosach.
- Jak im damy na imię? -zapytałem z uśmiechem

<Tachiba? Ta po prawej będzie moja,ok? :3 >

czwartek, 28 listopada 2013

Od Tachiby C.D Tomasa

Nagle poczułam ścisk w brzuchu.Zawyłam.
-Nic ci nie jest?-przestraszył się Tomas
-Nie.. nic, to tylko z głodu..
-Na pewno?
-Tak.. tak..
Szłam właśnie do wyjścia, kiedy znowu złapałam się za brzuch..
-Tach..-objął mnie Tomas gotów w każdej chwili pomóc
- Tomas..-spojrzałam na niego-To nie z głodu.. mam skurcze..
-Będziesz rodziła?!-zdumiał się, ale i trochę przestraszył
-Chyba tak...

< Tomas? >

Od Tomasa C.D. Tachiby

Obudziliśmy się dopiero wieczorem. Wyszliśmy z jaskini, a na niebie widniały migoczące gwiazdy wraz z księżycem. Cieszyłem się, że w końcu jesteśmy razem. Położyłem się wygodnie na miękkiej i delikatnej trawie wraz z Tachibą. Zawyliśmy razem do księżyca pokazując jednocześnie, że jesteśmy w końcu szczęśliwi po tak wielu latach.

<Tachiba? tez mam brak weny xd >

wtorek, 26 listopada 2013

Od Tachiby C.D Tomasa

Mijały chwile, godziny, a dla mnie tylko jedna sekunda... Znów było poczuć delikatność wilka ognia Tomasa.Nie mogliśmy się złączyć przez wiele lat aż w końcu jesteśmy!Jesteśmy tu.. Razem i nikt nie ma nic przeciwko.. a już wkrótce pojawią się szczenięta... Usnęliśmy.Miałam słodki sen.Był słoneczny dzień, a ja, Tomas i nasze szczeniaki śmialiśmy się i bawiliśmy na łaćę...

<Tomas twoja kolej.Tak bardzo widać mój brak weny?;p>

Od Sue C.D Steve `Szczeniaki`

Urodziłam kolejną parę szczeniąt.Samiczkę i samczyka.Wzięłam je w łapy i obejrzałam.
http://1.bp.blogspot.com/-4nyDJq8SgK4/UIg5vDXBkyI/AAAAAAAAAN8/lHqfzM9odIw/s1600/magicwolf10ie7%255B1%255D.jpg 
-Nazwę ją  Deana.
Była śliczna, jednak mój wzrok zatrzymał się na basiorku.On.. On miał skrzydła!

http://th07.deviantart.net/fs70/PRE/i/2010/207/6/4/Hai_by_BellaPanther.png 
~A co jak Panthera każe obciąć skrzydła albo zabić?-myślałam
-No cóż..-szepnęłam-Nazwę go Night Howl...

<Steve?>

Od Sue C.D Steve

-Oh Steve!-rzuciłam mu się w ramiona-Dziękuję..
Weszliśmy do sklepu.Steve poprosił o fiolkę i zapłacił.Ja czekałam z tyłu ze ściśniętymi piąstkami i przygryzioną wargą.Kręciłam lekko ogonkiem.
-Noo.. i mamy.-powiedział w końcu Steve patrząc mi w oczy.
Wzięłam od niego fiolkę i wyszłam na zewnątrz.Wypiłam eliksir do dna.Nic się nie działo.Po chwili wypuściłam buteleczkę, złapałam za brzuch i skuliłam.Poczęłam rodzić.Steve zabrał mnie do Panthery i czekał na zewnątrz...

Steve nie musisz odpisywać.Będę kontynuować tamto.;p

piątek, 22 listopada 2013

Od Steve'a- Szczeniaki

To był ten dzień, już wkrótce miały narodzić się moi potomkowie. Chciałem im wiele pokazać, nauczyć ..
~~
Wieczorem Sue zaczęła rodzić, szczerze .. było strasznie choć to nie ja musiałem to przeżywać. Po chwili ujrzałem pierwszego malucha. Waderka ..
- Jako kochana. - uścisnąłem ją w swych ramionach.
Myśleliśmy, że to już koniec porodu, jednak okazało się, że nie. Po dosyć długim czasie ukazał mi się basior.
- No witaj na świecie.. Przyszły mój następco...
- Jak ich nazwiemy ? - spytała Sue po chwili.
- Waderę Aerlinn, a basiora Zayare. - puściłem jej oczko.
- Pię.. - nie dokończyła, bo znów zapewne poczuła ucisk w brzuchu.
Kolejna masakra się zaczęła..
< Sue ? Jak będą wyglądać twoje ? ^^ >





Imię: Aerlinn
Wiek: Parę dni.
Płeć: Wadera
Żywioł: Szuka
Moce: Szuka
Charakter: Zgrywa niedostępną, jednak ma charakterek, często używa ciętej riposty, czasem także wredna i chamska, uwielbia doznawać nowych wrażeń.
Partner: Za młoda.
Rodzina: Ojciec - Steve, Matka - Sue, Brat - Zayare, i nie wiem kogo jeszcze będzie mieć Sue..
Jaskinia: Z rodzicami.
Dodatkowe: Urodziłam się tu, w Watasze Szmaragdowych Łez. 
Właściciel: Kaaśkaa
Jak dorośnie :

---------------


Imię: Zayare
Wiek: Parę dni.
Płeć: Basior
Żywioł: Szuka
Moce: Szuka
Charakter: Flirciarz, romantyk, czasem woli pobyć sam, bardzo ciekawski, dumny i pewny siebie, ma cięty język. Uwielbia grać "złego" faceta.
Partner: Za młoda.
Rodzina: Ojciec - Steve, Matka - Sue, Brat - Zayare, i nie wiem kogo jeszcze będzie mieć Sue..
Jaskinia: Z rodzicami.
Dodatkowe: Urodziłam się tu, w Watasze Szmaragdowych Łez. 
Właściciel: Kaaśkaa
Jak dorośnie :

Inne:






poniedziałek, 18 listopada 2013

Od Sezam C.D. Miki

Próbowałam powstrzymać Mike, ale nie zdążyłam. Mężczyźni skierowali lufy swoich strzelb w kierunku wilczycy. Cofnęłam się w zarośla. Widziałam że ona nie wie co ma robić. Przez moment zastanawiałam się co robić. Jeśli jest ich więcej, to muszę teraz uprzedzić alfę, ale jeśli to tylko tych dwóch, to nie ma się co obawiać, tylko ratować Mike! Nagle wpadłam na pewien pomysł. Wybiegłam z krzaków i przebiegłam pod nogami jednego z mężczyzn.
- Uciekaj!- krzyknęłam do koleżanki uciekając przed strzelającym już przeciwnikiem. Biegłam w kierunku, w którym był by bardziej oddalony od watahy. Tylko że pozostał jeszcze drugi. Mika stała jak wryta, na całe szczęście i drugi myśliwy zaczął mnie gonić. Sypnęłam więc pierwszemu piaskiem w oczy, używając mojej mocy i pobiegłam aby zająć drugiego.

Mika?

niedziela, 17 listopada 2013

Od Steve'a C.D. Sue

- Wiesz..może kupił bym dla Ciebie Eliksir który przyśpiesz poród ? - zaproponowałem.
- Chcesz mi go kupić ? - zdziwiła się.
- No tak. Mam przecież dużo szmaragdów. - uśmiechnąłem się. - To jak ?

< Sue ? ;p >

Od Tomasa C.D. Tachiby

Teraz zaczęliśmy się namiętnie i łapczywie całować nie myśląc o reszcie świata. Byliśmy teraz ważni my i tylko my, nikt więcej. Razem współgraliśmy idealnie dawając sobie przy tym niebywałą przyjemność. Byłem pewny miłości do Tachiby w 100 procentach. Ona była dla mnie całym światem. Czasami dawało mi się zdawać, że nawet jesteśmy jedną osobą. Często mamy nawet takie same myśli. Nasze ciała zaczęły teraz razem się kołysać. Wadera kręciła ogonem.

<Tachiba? Nie ostrzegałaś xD >

sobota, 16 listopada 2013

Od Sue C.D Steve

Miałam słodki sen.Jednak zaraz po obudzeniu odpłynął mi z pamięci.Otworzyłam zamglone oczy na światło.Usiadłam.Od razu poczułam zapach pysznego śniadania.Przetarłam oczy.Przede mną siedział Steve.
~Kurczę, czemu on zawsze wstaje pierwszy ode mnie?!-myślałam
Przeciągnęłam się i ziewnęłam szeroko.Pospacerowałam w miejscu i zrobiłam parę ruchów na pobudzenie moich kości.
-Witaj kochanie.-Steve uśmiechał się do mnie szeroko-jak minęła noc?
Ukochany już czekał z zastawionym śniadaniem.
-Wspaniale..-pocałowałam go w policzek
Oblizałam się patrząc na wyśmienitę dwie porcję naszej ulubionej ze Steve`m potrawy..

< Steve? >

Od Steve C.D Sue


- Już nie długo je zobaczymy. - szepnąłem jej do ucha.
- Tak.. - uśmiechnęła się.
- Jestem ciekawy ile ich będzie. - pokazałem język.
- Hehe.. - zachichotała.
Po chwili usnęliśmy. Resztę nocy smacznie przespaliśmy. W pewnym momencie we śnie ujrzałem Ekavira i swego ojca, i matkę..jednak nawet oni nie popsuli mi tych chwil.

< Sue ? >



Od Sue C.D Steve

Zamknęłam oczy, zagryzłam wargi i rozluźniłam się.Machałam tylną łapą z namiętności i rozkoszy..Nasze ciała układały się w jedność - obściski, delikatne zawroty, namiętne całusy i pieszczoty po piersiach.. Marzyłam tylko o nim.Nic więcej się w tym momencie nie liczyło.A że była 16.00 tak szybko zapadła 17.. 18 aż w końcu 20.30.. Nie miałam dość.Chciałam więcej i więcej i WIĘCEJ! Przestaliśmy.Odetchneliśmy z rozkoszy i patrzyliśmy sobie w oczy.Mrugnęła delikatnie.Było trochę zimno, wiatr powiewał nam sierść, ale nie nam.. byliśmy tacy ciepli.. Ułożyliśmy się na boku objęci, stykający się pyszczkami i noskami z łączącymi piersiami i splecionymi tylnymi łapami.. Steve trzymał mi łapę na szyję.
-Kocham cię, wiesz o tym?-szepnęłam w jego włochate, duże ucho
Przekręciłam go na plecy i pocałowałam namiętnie.Położyłam się obok niego z łebkiem na ramieniu i.. zamknęłam na chwilę oczy.. W uchu poczułam delikatny podmuch i głos mego ukochanego...

< Steve? U.U >

Od Steve C.D Sue


- Hah..ja też. - uśmiechnąłem się do niej łobuzersko.
- Serio ?
- Myhmm.. - pokiwałem głową.
Zachichotała i szepnęła mi do ucha :
- Kiedy ?
- Możemy nawet i teraz.
Nie dostałem żadnej już odpowiedzi, ponieważ ruszyliśmy w stronę naszej groty. Wadera ułożyła się na ziemi i czekała na mój ruch. Podszedłem do niej i zrobiłem to co ona, po chwili zacząłem ją całować.
Lekko smyrałem ją po szyi, aż w końcu połączyliśmy się. Wilczyca zagryzła wargi z rozkoszy.

< Sue ? ;p >

Od Sue C.D Steve

Pocałowałam basiora i spojrzałam mu w oczy.Postanowiłam zapytać go o to właśnie teraz.Odetchnęłam.
-Kochanie..-zaczęłam, nie wiedziałam jak to ująć w słowa
-Tak?-zmartwił się-Coś nie tak ślicznotko?Boli cię coś?
-No bo widzisz Steve..-podjęłam kolejną próbę-Ja chcę mieć szczeniaki..
Spojrzałam mu ponownie w oczy.Widziałam w nich mieszankę różnych uczuć.Wilk miał lekko otwarty pyszczek.Zapatrywał się we mnie jak posąg w ziemię.

< Steve co ty na to? :> >

Od Steve

Dawno się z nikim nie widywałem, czas było to zmienić. Pierwszą osobą którą napotkałem był mój brat, Ekavir. Uśmiechnąłem się do niego złowrogo i odparłem :
- Twe dni już policzone, straciłeś swą drugą połowę.
- Pff..ale mogę żyć tutaj ! - warknął.
- Oj niestety, ta połowa też zaraz zginie. - udałem sztuczny smutek.
- O czym ty do mnie mówisz idioto ? - skrzywił się.
- O tym. - mój straszny uśmiech był coraz większy.
Przywaliłem mu prosto w pysk, a on upadł gdzieś daleko. Wstał, jego twarz krwawiła.
- Co za zniewaga ! - ryknął i rzucił się na mnie.
Dostałem w nos, jednak oddałem mu kolankiem w brzuch. Skulił się z bólu.
- Zdychaj nędzna istoto. - splunąłem i odszedłem.
Wiedziałem, że zginie.. Później na mej drodze stanęła Sue. Moja ukochana.
- Dawno się nie widzieliśmy ślicznotko. - ucałowałem ją.
- No i musisz mi to jakoś wynagrodzić. - uśmiechnęła się uroczo.
- A jak ? - przytuliłem ją i zaczęliśmy się lekko kołysać.
- Zbliża się noc..

< Sue ? XD >

Od Miki C.D. Sezam

Idziemy przez las ogromu ,Sezam co jakiś czas spoglądała na mnie ze zdziwieniem.Po chwili wędrówki usłyszałyśmy szelest w krzakach ,był to zając ,nie zastanawiając się pobiegłam za nim .Jedyne co zdążyłam usłyszeć to wołający głos Sezam :-Zaczekaj! Ja jednak pobiegłam dalej ,ponieważ wreszcie zaczęłam sobie coś przypominać ,jedyne co przykuwało moją uwagę to zając biegnący przede mną .Nagle znikąd pojawili się mężczyźni ze strzelbami,a zając zniknął mi z oczu nie wiedziałam co robić.Spanikowałam....

<co zrobi Sezam?>

Od Tachiby C.D Tomasa

Doszliśmy do jaskini.
-No to jesteśmy.-oblizałam się łapczywie i zrobiłam niegrzeczny uśmieszek
Spojrzałam  na mojego partnera.Tworzyliśmy razem coś zupełnie innego niż tylko para.. tworzyliśmy jedność.. jedno ciało - jeden wilk... jedna miłość - jedna wiara - jedna nadzieja - całe życie... On sięliczył dla mnie najbardziej i tylko jego kochałam, a i jeszcze szczeniaczki..
Oderwałam wzrok od Tomasa i weszłam pierwsza.Skakałam skałka po skałce przy szumiącym potoczku, raz po raz oglądając się do tyłu na basiora, który cały czas niezdarnie skakał za mną.
W końcu zatrzymałam się w najgłębszej z moich jaskiń.Była troszeczkę wąska, ale obszerna i to stąd wypływało źródło.Po chwili Tomasowi przez nieuwagę i zachwyt prześlizgnęła się łapa i wpadł na mnie.Pojechaliśmy na lodzie do tyłu i wpadliśmy na ścianę krypty.Ja byłam do góry nogami, plecy na ścianie, a głową i szyją na lodzie.. Basior leżał podobnie, tylko, że na odwrót.Stykaliśmy się noskami do siebie.Zrobiłam chytry uśmiech, ścisnęłam łapami jego policzki i błyskawicznie przekręciłam go, tak, że oboje byliśmy na lodzie, a ja na nim i zaczęłam natarczywie go całować.. Miałam okropną ochotę na seks...

< Tomas? XD Nie ostrzegałam, że jestem zboczona? :3 >

Od Sezam C.D. Miki

 Spojrzałam na nową zdziwiona. Było jasne że każdy skądś zmierza, nie ważne jak bardzo nienawidzi tego miejsca. Usiadłam i uśmiechnęłam się, zamiatając ziemię naokoło siebie ogonami.
- Jestem pewna że jest miejsce, w którym zaczęłaś swoją wędrówkę.- Powiedziałam. Wilczyca spojrzała na mnie w zamyśleniu. Szczerze powiedziawszy chciałam coś dodać, ale ona mnie ubiegła.
- Pochodzę znikąd.- powtórzyła. Pokręciłam łbem i spojrzałam na nią poważniej.
- Nie mów tak.- ponagliłam ją łagodnie.- Wiesz, może się jednak przejdziemy? Zobaczysz że zmienisz zdanie i w końcu mi powiesz skąd jesteś. -Uśmiechnęłam się do niej i wstałam. Skierowałam się do Lasu Ogromu.

<Mika?>

Od Miki do Sezam

Przybyłam do zamieszkałej doliny przed wschodem słońca.Ptaki już śpiewały.Po długich poszukiwaniach watahy do której mogłabym dołączyć, wreszcie ujrzałam w oddali wilka .Postanowiłam z nią porozmawiać . -Hej,szukam watahy do której mogłabym się przyłączyć.Może mogłabyś mi pomóc? A tak w ogóle jestem Mika. -Witaj.Jestem Sezam .Nasza wataha ma wiele wolnych miejsc.Widzę że jesteś głodna ,może wybrałabyś się najpierw na polowanie? -Może wybrałabyś się ze mną?Nie jestem w tym doświadczona.A tak w ogóle z jakiej watahy jesteś? -Jeszcze to przemyślę,a ty skąd przybywasz? -Znikąd ....
<Sezam?>

Od Renee C.D. Rafella

Słońce zaczęło po woli zachodzić.
-Wiesz co... Ja już może pójdę-odparłam i westchnęłam-Mam jeszcze jedną sprawę do załatwienia w świecie demonów-to mówiąc ruszyłam w przeciwną stronę-Może jeszcze kiedyś się zobaczymy w końcu jesteśmy w jednej watasze.

<Rafello? chcesz coś dodać? ;p >

Od Tomasa C.D. Tachiby

Wilczyca zaczęła kręcić ogonem.
-Znowu?-spytałem uśmiechając się łobuzersko
-Tak...-zatrzepotała rzęsami
-Skoro mój skarb tego chce...-zaśmiałem się
Zaczęliśmy iść do jaskini gadając przy tym i śmiejąc się razem. Tworzyliśmy wręcz idealną parę, a już nie długo miały pojawić się szczeniaczki.

<Tachiba? ;p >

piątek, 15 listopada 2013

Od Rafella C.D. Rene

 Spojrzałem niepewnie na Rene. Nie usiłowałem się nawet uśmiechnąć. Kiwnąłem głową.
- Wiem coś o tym.- przyznałem, ale nie zamierzałem powiedzieć nic więcej. W końcu zatrzymaliśmy się i wilczyca spojrzała na mnie.
- Ale nie lubisz tego?- zapytała, jakby odgadła to w moim głosie. Zmarszczyłem czoło i odwróciłem wzrok.
- Być może.- powiedziałem. Nie cierpię tego tematu. Chciałbym móc żyć normalnie...

<Rene? To było tak dawno... Przepraszam! Ale odpisałam. XD>

środa, 13 listopada 2013

Powitajmy Mike!

A oto ona:

Biały, Wilk, Pustynia, Księżyc
Imię: Mika
Wiek: 1 rok
Płeć: Wadera 
Żywioł: powietrza
Moce: jeszcze nie ujawnione 
Charakter: ma poczucie humoru,utalentowana,wierna,miła
Partner:  brak
Rodzina: tu brak
Jaskinia: Szmaragdowe jezioro
Dodatkowe: nieznane,jasne futro w kolorze blond,biały ogon
Właściciel: Mery:)

niedziela, 10 listopada 2013

Od Tachiby C.D Tomasa

-Och ty dżentelmenie!-pocałowałam mojego partnera w policzek-Jestem taka głodna, dziękuję ci..
-Drobiazg.-uśmiechnął się-Ale wiesz, że mi też burczy w brzuchu?Zostaw trochę!
Zaśmialiśmy się.
*Po jedzeniu*
-Mmm...to było przepyszne..-oblizywałam palce po przysmaku-Nigdy czegoś takiego nie próbowałam...
-No to teraz spróbowałaś!-uśmiechnął się do mnie Tomas
Odwzajemniłam jego uśmiech.
-To co kochanie?-spojrzałam na niego-To co teraz robimy? Nie wiem jak ty, ale ja mam ochotę zanurzyć się z tobą w głąb jakiejś jaskini..
Zaczęłam podrywać mojego partnera... xD

< Tomas? xD >

Od Tomasa C.D. Tachiby

-A coś dobrego...-uśmiechnąłem się patrząc na nią
Zdjąłem właśnie z ognia dwa przyprawione zające kładąc je na korze od drzew. Obok mięsa leżały pokrojone owoce polane w sosie z borowików i porannej rosy.
-Tylko tam takie śniadanko dla nas-posłałem jej kolejny uśmiech
Podałem jej jedno danie, a drugie wziąłem dla siebie.
-Smacznego-dodałem jeszcze

<Tachiba? ^^ >

Od Jaspera C.D. Luny

-Aha...-odparłem bez jakichkolwiek wrażeń
Nie miałem zbyt dobrego dnia. Nastała cisza.
-Dobra co chcesz robić?-zapytałem

<Luna?>

czwartek, 7 listopada 2013

Sojusz!


Kochani! Właśnie zawarliśmy sojusz z watahą Komety! 
A ja pracuję nad filmem! XD







Wasza alfa, Panther

Od Luny C.D. Jaspera

- Nie zapomniałam o tobie, cały czas myślałam o tobie - powiedziałam i spojrzałam na wodospad.
- To czemu cię nie było tak długo?
-Ehh... No więc musiałam trochę przemyśleć sobie kilka spraw... Ale jest dobrze. Poza tym spodziewam się niedługo gościa...
- Kogo?
- Mojego brata, ma na imię Moons
- Moons - potwierdziłam - nigdy o nim nie wspominałem nikomu, jego tożsamość miała zostać nieujawniona.
- Czemu?
- Był ścigany listem gończym, szukał pieniędzy na kaucję za nas....
- Tak, byliśmy poszukiwani, w naszym kraju nie toleruje się wilków z białym futrem, my niestety nimi byliśmy, pamiętasz jak opowiadałam ci historię z mojego dzieciństwa?
- Tak porwali cię kłusownicy
- Dokładnie, ale to nie było do końca tak.... Moi rodzice byli zwyczajni, mieli brązowe futro. Poddani postanowili nas wytępić, ponieważ ludzie szukają białego futra. Gdyby napadli na całą watahę mogło zagrażać to całemu stadu. Pewien wilk mnie zaprowadził w jakieś miejsce i zostawił. Byłam bardzo mała więc to był łatwy łup dla ludzi. Mój brat zabił wilka i większość ludzi. Jednak nie uszło mu to na sucho, miał iść na dożywocie lub karę śmierci. Uciekł razem ze mną i zostawił mnie w innym stadzie, a sam poszedł się schować i poszukać pieniędzy. Resztę już znasz...
<Jasper?>

środa, 6 listopada 2013

Od Tachiby C.D Tomasa

-To dobrze kochanie.-przytuliłam wilka, z oka poleciała mi łza-Chciałam być pewna, że nie jestem z kimś..
-Cii.-Tomas przytknął mi palec do ust i pocałował
Jedna godzina.. druga.. obawiałam się, że właśnie tych szczeniąt będzie setka.. Minęły 4 godziny.Wtuleni z Tomasem leżeliśmy na posłaniu mchu leśnego pochrapując od czasu do czasu.Miałam taki słodki sen.Nagle wyrwałam się ze snu.Był późny wieczór.Tomas siedział przy ognisku tyłem do mnie.
-Aaa!-ziewnęłam, popatrzyłam na mojego partnera i zaciekawiona spytałam-Witaj skarbie, co tam masz?

< Toms? c: >

Od Jaspera C.D. Luny

Siedziałem w jaskini z bratem obmyślając pewien plan kiedy nagle przyszła do naszej jaskini Luna chcąc ze mną pójść gdzieś. Lekko nie chętnie się zgodziłem, bo już miałem z Tomasem wyjść na nasz wielki "plan". Siedziałem z waderą obok wodospadu Zakochanych w końcu zapytałem.
-Co ci się stało, że tak nagle sobie o mnie przypomniałaś? -spytałem

<Luna?>

wtorek, 5 listopada 2013

Od Luny do Jaspera


Szukałam Jaspera po całym lesie, ale nie mogłam znaleźć. W końcu zajrzałam do Tomasa. Byli tam obaj bracia. Kiedy weszłam oboje spojrzeli się na mnie a ja powiedziałam po prostu:
- Hej, co tam porabiacie?
- Aaa, nic rozmawialiśmy tylko o polowaniach - powiedział Jasper
- A mogę cię porwać na cały dzień? - powiedziałam z uśmiechem
Jasper spojrzał się na brata który skinął głową, po czym spojrzał na mnie i powiedział:
- No to idziemy
Ponieważ to mnie przyszło wybrać cel naszej wędrówki wybrałam wodospad zakochanych. Siedzieliśmy dość długo i rozmawialiśmy o tym co było a co nie, aż w końcu Jasper zapytał:
<Jasper?>

Od Luny C.D. Jacoba

 Spojrzałam na wilka i po chwili zawyliśmy razem. Następnego dnia obudziłam się w tym samym miejscu co zasnęłam, czyli w jaskini nad jeziorem. Jacoba już nie było postanowiłam zostawić mu liścik i poszukać Jaspera.
*Koniec* Jasper szykuj się :)

Od Jacoba C.D. Luny


Zaśmiałem się lekko widząc zwierzaki.
-Widzisz warto tu było przyjść...-odparłem i uśmiechnąłem się do Luny, która cały czas obserwowała teraz małe stworzonka z wody
Po woli zaczęło się robić teraz ciemno w okół. A an niebie pojawił się cudowny księżyc w pełni. Zawyłem do niego głośno, a wadera lekko na mnie spojrzała odrywając się od obserwacji zwierzaków.

<Luna? ;p >

poniedziałek, 4 listopada 2013

Od Luny C.D. Jacoba

Przez długi czas nie mogłam nic powiedzieć, byłam zauroczona tym widokiem. Kiedy w końcu zebrałam myśli, powiedziałam:
-Niesamowite
Usiedliśmy na zboczu góry i oglądaliśmy zachód słońca. Po zmroku zobaczyliśmy na brzegu jeziora coś niesamowitego. Małe świecące driady wodne wychodziły na brzeg. Był to niecodzienny widok.
<Jacob?>


Od Tomasa C.D. Tachiby

- Boże ja Ci wcale nie mówiłem, że ich nie chce ! Co ty znowu wymyślasz ?! Powiedziałam po prostu, że łatwiej wy było jakby było ich tak bez przesady no. Ale przecież to nie zależy już ode mnie i będę się z nich cieszył nawet jakby wy miała być ich setka... Oraz na pewno od was nie odejdę, bo wiesz przecież, e cie szczerze kocham...-zaczynałem mieć już lekko dość oskarżeń Tachiby

<Tachiba? ;p >

Od Jacoba C.D. Luny


Po zjedzeniu śniadania i nieco krótkim odpoczynku ruszyliśmy na północną stronę watahy, gdzie prawdopodobnie z tego co wiedziałem miały się tam znajdować cudowne, a zarazem malownicze Wzgórza Emanuela. Były one lekko pokryte śniegiem, w niektórych miejscach i sięgały nawet ponad chmury. Nie łatwo więc było wspiąć się na sam ich szczyt, ale gdy tam dotarliśmy naszym oczom ukazało się małe źródło wody. Mimo temperatury tam woda była bardzo ciepła. Miała bardzo przezroczysty kolor, dzięki czemu dało się w niej wyraźnie widzieć różnorodne kamienie i kamyki oraz nawet małe rybki.
- I co o tym wszystkim myślisz, podobają Ci się?-spytałem z łobuzerskim uśmieszkiem spoglądając lekko na dość zaskoczoną tym widokiem Lunę, która położyła się teraz wygodnie obok wody nie wiedząc co mi odpowiedzieć.

<Luna? :D >

niedziela, 3 listopada 2013

Od Tachiby C.D Tomasa

-Tomas mi naprawdę zależy na szczeniętach..-spojrzałam mu w oczy-I jeżeli nie będziesz ich chciał, nie będę mogła być z wyrodnym ojcem odrzucającym je, ponieważ nie chesz i mnie..
-Tach..
-Daj mi skończyć.-przerwałam mu-Tomas wiesz, że możemy mieć szczeniąt ile chcemy, ja wolę gromadkę ty
wolisz by było ich mniej.. no cóż.W ten sposób się nie dogadamy, ale ile szczeniąt będzie - musimy je zaakceptować.I obiecaj mi, że nigdy się nas nie zrzekniesz i nie odejdziesz..
-Tachiba..-rozczulił się Tomas
-Muszę być pewna, że je chcesz Tomas i będą miały ojca kochające je i opiekujące się nimi jak należy.
Zrobiłam poważną minę.

< Tomas dajesz słowo? >

Od Luny C.D. Jacoba

Kiedy wstałam Jacoba nie było. Wiedziałam że prawdopodobnie jest na polowaniu. Nie czułam już ciepła w miejscu gdzie się stykaliśmy ciałami, więc wiedziałam że dawno go nie ma. Korzystając z okazji postanowiłam się odświeżyć. Weszłam pod wodospad. Kiedy wyszłam Jacob mi się bacznie przyglądał.
- Jestem już, przyniosłem sarnę
Podeszłam do Jacoba i się przytuliłam
- Przepraszam za wczoraj...
- Nic się nie stało, może przejdziemy się gdzieś dzisiaj?
- Jasne, ale gdzie?
- Może Wzgórza Emanuela?
- Gdzie to jest?
- Właśnie dlatego chcę tam iść - zaśmiał się
- Dobra, zgadzam się
Usiedliśmy do jedzenia. Cieszyłam się że się pogodziliśmy, jeszcze została mi kwestia Jaspera. Postanowiłam spędzić dzień z Jacobem, a jutro coś się wymyśli.
<Jacob? Zostawiam ci wybór zdjęcia ;D>

Od Jacoba C.D Luny

-Tak wiem, ale nie o to chodzi. Chce po prostu abyś więcej nie uciekała rozumiesz?
-Jasne..-wyszeptała
Gdy napiła się wody wróciła na swoje wcześniejsze miejsce i dalej położyła się spać. Ja postąpiłem tak samo gdyż byłem strasznie zmęczony. Wstałem wczesnym rankiem, a Luna nadal spała dlatego upolowałem jeszcze sarnę zanim się obudziła.

<Luna?>

Od Luny C.D. Jacoba

Poczułam jak Jacob się kładzie obok mnie. Zmieniłam się w swoją normalną postać i zdrzemnęłam się. W środku nocy wstałam aby napić się wody. Wtedy Jacob wstał i powiedział:
- Nie uciekaj już, proszę....
- Nie mam ci nic do powiedzenia, już wiesz wszystko co powinieneś wiedzieć...
<Jacob ;D>

sobota, 2 listopada 2013

Od Jacoba C.D. Luny

Westchnąłem po czym odczekałem chwilę i najprościej w świecie dzięki swojej mocy przeteleportowałem się do Luny. Widziałem akurat jak się zmienia w konia. Postanowiłem jej dać czas do przemyśleń dlatego położyłem się w krzakach nie daleko. Poszedłem do jej i się położyłem obok dopiero wtedy gdy zasnęła aby jej nie było zimno. Czekałem teraz jedynie aż się obudzi, aby porozmawiać na spokojnie.

<Luna ? :D >

Od Tomasa C.D. Tachiby

"WTF ? "-pomyślałem momentalnie.-"Ach no tak zaczynają się jej ciążowe złości... No cóż to znaczy, że wilczki będą"-zaśmiałem się w duchu lekko po czym poszedłem za Tachibą.
Wilczyca siedziała obok wodospadu płacząc cicho. Przytuliłem ją lekko.
-Zostaw mnie !-krzyknęła i mnie odepchnęła
Westchnąłem.
-Wiesz, ze mi nie o to chodziło... Cieszę się z ich powodu, ale czasem możemy sobie z nimi nie dać rady jak ich będzie dość spora gromada.-odparłem
Wadera się nie co uspokoiła teraz.
-Rozumiesz ? -pocałowałem ją w policzek

<Tachiba? ;p >

Od Luny C.D. Jacoba

-Nie ważne, idź stąd! - rozkazałam, odwróciłam się tyłem i schowałam pysk między łapami
- Ważne - powiedział i położył się obok mnie - nawet bardzo
Nic nie odpowiadałam przez długi czas cały czas płakałam. Jacob nie tracił cierpliwości, ale ja dalej się nie odzywałam. W końcu nie wytrzymałam i wygadałam mu się ze wszystkiego [patrz poprzednia część] robiąc sobie przerwy na płacz, a kiedy wszystko powiedziałam już, nie czekając na odpowiedź zrobiłam się niewidzialna i pobiegłam najszybciej jak mogłam. W trakcie biegu zmieniłam się w geparda, wiedziałam że to szybkie zwierzę. Pobiegłam do swojej jaskini aby zmylić Jacoba i wyszłam tylnym wyjściem, nie wiedziałam nawet czy mnie goni, ale nie chciałam wiedzieć. Biegłam bardzo szybko nie ustając w biegu. Po długim dość wyczerpującym biegu uznałam że nie warto dalej uciekać, gdyż miałam trochę przewagi. Na swojej drodze napotkałam piękne jezioro, korzystając ze swojej mocy postanowiłam spędzić noc na dnie jeziora. Nie martwiłam się o to czy zabraknie mi powietrza, bo spałam już pod wodą bardzo dużo razy. Jednak to tego rodzaju zaklęć potrzeba dużego skupienia, którego nie umiałam osiągnąć po dzisiejszej sytuacji. Postanowiłam pod postacią siwego konia spędzić noc na brzegu jeziora.
<Jacob?>

Od Tachiby C.D Tomasa

-Haha!-zaśmiałam się-jak chcesz może być i piątka jeśli chcesz.
-Ach..-westchnął-No właśnie...szczeniaki - najtrudniejsza decyzja...
-Co jest w nich trudne?-spytałam
-No wiesz..-zaczął niepewnie-sama wieść o ich posiadaniu, wychowaniu, bezpieczeństwie, zdrowiu, ilości i imionach... każdy z rodzicoów chce jak najlepiej i po swojemu przez co wychodzi gorzej.Właśnie tego się obawiam.
-W takim razie my będziemy inni i pokażemy wszystkim pozostałym parą jak należy postępować!-przytuliłam Tomasa
-Ale sami możemy nie dać rady..
-Czyli rozumiem, że ich nie chcesz, tak?!-wściekłam się-Dobra, ale jeśli nie tolerujesz ich, ze mną tym bardziej nie powinieneś mieć nic do czynienia!
I ze łzami oczach odbiegłam...

< Tomas? >

Od Tomasa C.D. Tachiby

-Weź no bez przesady-zaśmiałem się- Hm... mi się zawsze podobały imiona takie jak Kate, Lili, Rocki, Kaspian czy Morgan-uśmiechnąłem się- Ale to jeszcze zobaczymy ile wilczków będzie...-odparłem
Zaczęliśmy sobie spacerować przez las. Liście już pobladłe i pożółkłe spadały w okół nas tworząc piękny krajobraz. Wiatr delikatnie ruszał koronami drzew.
-Już się nie mogę się ich doczekać...-odparłem

<No dobra, ale patrz żeby były też zdj. ja urosną :D I oczywiście ja też chce jednego ( zamawiam waderkę, sam jej poszukam zdjęcia :3 xD ) >

Od Tachiby C.D Tomasa

-Właściwie zastanawiałam się nad imionami: Neli i Daisy dla waderek, a dla samczyka Damien.Nie jestem jednak do końca pewna, czy nie będzie więcej szczeniąt, bo tradycyjne metody czasem zawodzą...-powiedziałam niepewnie
-Hm...-pomyślał chwilę-Możemy mieć nawet piątkę...
-Obecnie..-zastanowiłam się-Masz rację..To ja proponuję Neli, Daisy, Jenn i Zan dla waderek oraz Damien, Lysander, Sindre i Dragon dla basiorków.
-To Ty chcesz mieć ósemkę?!-wilk zrobił głupią, zdziwioną minę
-A czemu nie kochanie..-pocałowałam mojego partnera

< Tomas?Nie mogę się doczekać.Mam już fotki. ;p >

Od Tomasa C.D. Tachiby



-Ale tak serio, serio czy żartujesz ?-spytałem nie dowierzając
-Serio...-powiedziała nie pewnie wilczyca
Nastała dość długo chwila ciszy, musiałem to wszystko sobie dobrze poukładać w głowie. Miałem zostać już za parę miesięcy ojcem ! Nie wiedziałem zbyt co o tym myśleć, bo niby cieszyłem się z tego powodu, ale i jednocześnie martwiłem czy to czasami nie jest wszystko zbyt wcześnie. Mimo to uśmiechnąłem się do wilczycy i do niej przytuliłem.
- Jakim damy na imię?-zapytałem całując ją lekko w policzek

<Tachiba? ;p >