Próbowałam powstrzymać Mike, ale nie zdążyłam. Mężczyźni skierowali lufy swoich strzelb w kierunku wilczycy. Cofnęłam się w zarośla. Widziałam że ona nie wie co ma robić. Przez moment zastanawiałam się co robić. Jeśli jest ich więcej, to muszę teraz uprzedzić alfę, ale jeśli to tylko tych dwóch, to nie ma się co obawiać, tylko ratować Mike! Nagle wpadłam na pewien pomysł. Wybiegłam z krzaków i przebiegłam pod nogami jednego z mężczyzn.
- Uciekaj!- krzyknęłam do koleżanki uciekając przed strzelającym już przeciwnikiem. Biegłam w kierunku, w którym był by bardziej oddalony od watahy. Tylko że pozostał jeszcze drugi. Mika stała jak wryta, na całe szczęście i drugi myśliwy zaczął mnie gonić. Sypnęłam więc pierwszemu piaskiem w oczy, używając mojej mocy i pobiegłam aby zająć drugiego.
Mika?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz