-Oh Steve!-rzuciłam mu się w ramiona-Dziękuję..
Weszliśmy do sklepu.Steve poprosił o fiolkę i zapłacił.Ja czekałam z tyłu ze ściśniętymi piąstkami i przygryzioną wargą.Kręciłam lekko ogonkiem.
-Noo.. i mamy.-powiedział w końcu Steve patrząc mi w oczy.
Wzięłam od niego fiolkę i wyszłam na zewnątrz.Wypiłam eliksir do dna.Nic się nie działo.Po chwili wypuściłam buteleczkę, złapałam za brzuch i skuliłam.Poczęłam rodzić.Steve zabrał mnie do Panthery i czekał na zewnątrz...
Steve nie musisz odpisywać.Będę kontynuować tamto.;p
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz