sobota, 2 listopada 2013

Od Luny C.D. Jacoba

-Nie ważne, idź stąd! - rozkazałam, odwróciłam się tyłem i schowałam pysk między łapami
- Ważne - powiedział i położył się obok mnie - nawet bardzo
Nic nie odpowiadałam przez długi czas cały czas płakałam. Jacob nie tracił cierpliwości, ale ja dalej się nie odzywałam. W końcu nie wytrzymałam i wygadałam mu się ze wszystkiego [patrz poprzednia część] robiąc sobie przerwy na płacz, a kiedy wszystko powiedziałam już, nie czekając na odpowiedź zrobiłam się niewidzialna i pobiegłam najszybciej jak mogłam. W trakcie biegu zmieniłam się w geparda, wiedziałam że to szybkie zwierzę. Pobiegłam do swojej jaskini aby zmylić Jacoba i wyszłam tylnym wyjściem, nie wiedziałam nawet czy mnie goni, ale nie chciałam wiedzieć. Biegłam bardzo szybko nie ustając w biegu. Po długim dość wyczerpującym biegu uznałam że nie warto dalej uciekać, gdyż miałam trochę przewagi. Na swojej drodze napotkałam piękne jezioro, korzystając ze swojej mocy postanowiłam spędzić noc na dnie jeziora. Nie martwiłam się o to czy zabraknie mi powietrza, bo spałam już pod wodą bardzo dużo razy. Jednak to tego rodzaju zaklęć potrzeba dużego skupienia, którego nie umiałam osiągnąć po dzisiejszej sytuacji. Postanowiłam pod postacią siwego konia spędzić noc na brzegu jeziora.
<Jacob?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz