-Haha!-zaśmiałam się-jak chcesz może być i piątka jeśli chcesz.
-Ach..-westchnął-No właśnie...szczeniaki - najtrudniejsza decyzja...
-Co jest w nich trudne?-spytałam
-No wiesz..-zaczął niepewnie-sama wieść o ich posiadaniu, wychowaniu, bezpieczeństwie, zdrowiu, ilości i imionach... każdy z rodzicoów chce jak najlepiej i po swojemu przez co wychodzi gorzej.Właśnie tego się obawiam.
-W takim razie my będziemy inni i pokażemy wszystkim pozostałym parą jak należy postępować!-przytuliłam Tomasa
-Ale sami możemy nie dać rady..
-Czyli rozumiem, że ich nie chcesz, tak?!-wściekłam się-Dobra, ale jeśli nie tolerujesz ich, ze mną tym bardziej nie powinieneś mieć nic do czynienia!
I ze łzami oczach odbiegłam...
< Tomas? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz