Miałam słodki sen.Jednak zaraz po obudzeniu odpłynął mi z pamięci.Otworzyłam zamglone oczy na światło.Usiadłam.Od razu poczułam zapach pysznego śniadania.Przetarłam oczy.Przede mną siedział Steve.
~Kurczę, czemu on zawsze wstaje pierwszy ode mnie?!-myślałam
Przeciągnęłam się i ziewnęłam szeroko.Pospacerowałam w miejscu i zrobiłam parę ruchów na pobudzenie moich kości.
-Witaj kochanie.-Steve uśmiechał się do mnie szeroko-jak minęła noc?
Ukochany już czekał z zastawionym śniadaniem.
-Wspaniale..-pocałowałam go w policzek
Oblizałam się patrząc na wyśmienitę dwie porcję naszej ulubionej ze Steve`m potrawy..
< Steve? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz