czwartek, 31 października 2013

Od Tachiby do Tomasa - Niespodzianka

jak zawsze rano obudziłam się w swojej lodowej jaskini, rozciągnęłam, zjadłam, umyłam i wyszłam na spacer.Myślało mi się, że przytyłam.Byłam jakaś... grubsza...
~Ty łakomczucho nie potrzebnie wrąbałaś całe dwa niedźwiedzie i karibu poprzedniego dnia!-powtarzałam sobie
jednak czułam, że to nie od jedzenia... Od początku bolał mnie jakoś brzuch, miałam skurcze.Potem wszystko ustało i znowu się zaczęło!
Było popołudnie, siedziałam przy wodopoju.
-Taki-ktoś złapał mnie od tyłu za ramiona, aż podskoczyłam ze strachu
Zza moich pleców wyszedł Tomas.
-Och to ty Tomas...-powiedziałam i pocałowałam mojego partnera
Wilk odwzajemnił mój pocałunek.
Zmarkotniałam.
-Kochanie coś ci jest?-zmartwił się
-Nie nic..-skłamałam, nie chciałam wyjawić mu swoich wątpliwości póki nie upewnię się, że to prawda-tak tylko siedzę...
-Na pewno?-dopytywał się basior-Wiesz, że ja mogę ci zawsze pomóc Tach..
-Nie, nie trzeba Tomas..-upewniłam go-ale muszę już iść.Zajrzę do Sue i zaraz wrócę.
Pocałowałam  go i uciekłam ,,niepewnie,, wesoło.
Jak już oddaliłam się od wodopoju i rozejrzałam kilka razy.Szybko rozwinęłam skrzydła i wsnioslam w powietrze.Leciałam blisko chmur, ponieważ nie chciałam, żeby ktoś mnie zobaczył.Wylądowałam tuż u wejścia wilczycy i czmychnęłam do środka.
-Sue!-zawołałam z oddali do leżącej na płaszczyźnie wadery
-Tak Tachiba?-podeszła do mnie-Co jest?
-No wiesz.. takie głupie pytanie...-zawstydziłam się
-No mów!
-No.. dobra..-odetchnęłam i zaczęłam mówić-A więc od pewnego czasu czuję się jakbym przytyła i często łapie mnie skurcz.Przewiduję, że jestem w ciąży, ale chciałam się upewnić.. Ty się znasz i mogłabyś mi zrobić USG..
-Hm..-pokiwała głową-No to chodź!
*Pół godziny później*
-I jak?-dopytywałam się ze zniecierpliwieniem-Sue?SUE?!
Wilczyca odwróciła się, podeszła i pokazała wyniki.
-CO?!-wrzasnęłam na cały głos-jednak to prawda.. och, dziękuję Sue!
Przytuliłam ze wdzięcznością Sue, wzięłam badania i wybiegłam.Wzniosłam się w powietrze i poleciałam.
-Z tego co wynika to 5 dzień ciąży..-mówiłam sobie pod nosem-A co jeśli Tomas nie będzie chciał tych szczeniąt?dwie waderki i samczyk... noo nie tak źle, ale jak mu to powiedzieć?
Zobaczyłam Tomasa na polanie.Odetchnęłam i podleciałam bliżej.
-Już jestem..-wylądowałam
-Och to dobrze.-pocałował mnie w policzek
-Em... Tomas?
-Tak kochanie?-spojrzał na mnie
-Chcę ci coś powiedzieć...-przeciągałam wypowiedź
-Mów!
-No więc..-zamknęłam oczy-Tomas ja jestem w ciąży..
przygryzłam wargi i czekałam na jego odpowiedź.

< Tomas reakcja? :) >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz