-Jasna, że tak-uśmiechnęłam się uwodząco mówiąc przyjemnym głosem.
Basior odwzajemnił mój uśmiech,a ja przytuliłam się mocniej do niego.
-Przynajmniej tyle mogłam zrobić, abyś nie myślał zbyt o swoich zmartwieniach z ojcem....-posłałam mu kolejny swój uśmiech i pocałowałam go z uczuciem.
Cieszyłam się, że w końcu o to zapytał, przecież od początku się w nim zakochałam.
<Steve? :3 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz