-Byłoby cudownie gdybyśmy wzięli ślub-uśmiechnąłem się słodko-Ale to już może jutro, dzisiaj chcę spędzić dzień tylko z tobą...
To mówiąc pocałowałem namiętnie wilczycę.
Byłem w stu procentach pewien swoich uczuć do niej. Jedynie co mnie polało, to to, że dowiedziałem się, że małe wilczki, które były moimi dziećmi nie żyją.... Nawet ich przecież zbyt nie znałem, bo gdy usłyszałem, że się urodziły od razu odszedłem z watahy.Zostawiając wtedy wilczyce z jej nowym partnerem, który myślałem, że był ojcem szczeniaczków.
Nie chciałem już teraz o tym myśleć, tylko cieszyć się chwilą.Znów ją pocałowałem.
-Dzisiaj spędźmy noc tylko we dwoje...-powiedziałem i spojrzałem jej w oczy
<Tachiba? ^,^ >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz