Byłam przy wodospadzie i pływałam gdy zauważyłam Steve'ego. Był najwyraźniej chyba w nie najlepszym humorze teraz.Podpłynęłam do brzegu.
-Hej Steve-uśmiechnęłam się słodko
-Część-odparł siadając obok wody i odwzajemniając mój uśmiech
-Widzę, ze to nie twój dzień...-oparłam się łapkami o brzeg
-No niestety...
-Byłeś już może u siebie ? No wiesz u ojca?-nie zbyt miło było mi o tym wspominać, ale ciekawość przewyższała teraz wszystko inne
Wyszłam z wody i przytuliłam się do basiora.
<Steve?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz