niedziela, 8 grudnia 2013

Od Miki C.D. Sezam

 Widziałam jak Sezam stara się mnie ratować . myślałam o tym żeby zawrócić i powiadomić przywódcę watahy ,ale jeśli tych ludzi jest więcej może sezam stać się coś złego .Postanowiłam działać.Rzuciłam się na jednego z nich i ugryzłam w rękę. -Uparte zwierzę! -usłyszałam głos rozwścieczonego mężczyzny.Nagle poczułam ukłucie straciłam równowagę i przytomność ,jedyne co zdążyłam usłyszeć to jego głos "Na szczęście już po wszystkim" .Okazało się ,że w krzakach czaił się trzeci mężczyzna...


<Sezam?>

piątek, 29 listopada 2013

Od Tomasa C.D. Tachiby

- Hm... Myślę, że nasze jaskinie byłyby ciut przy małe. - stwierdziłem od razu - Pójdę od razu do Panther i się jej spytam, dobrze?
- Ok, będę tutaj czekała. -uśmiechnęła się słodko
Wyruszyłem więc do Alfy, a kiedy ją poprosiłem o większą jaskinię od razu się zgodziła. Uradowany wróciłem do swojej ukochanej, aby jej o tym powiedzieć.
- Panther mówiła, że ta jaskinia jest obok jeziora. - uśmiechnąłem się
- To dobrze. - odwzajemniła mój uśmiech - Może od razu przenieśmy tam szczeniaki. - zaproponowała
Pokiwałem głową po czym zaczęliśmy się pakować. Wilczki uważnie nam się przyglądały. Już po krótkim czasie ruszyliśmy do nowej jaskini. Było tam przepięknie, a zwłaszcza dużo miejsca. W środku płynęło małe źródełko, a całe pomieszczenie oddzielały dwie ściany co sprawiało, że były trzy pokoje.
- Zdecydowałem, że Rocky to jednak dobre imię dla waderki. - uśmiechnąłem się

<Tachiba?>

Od Tachiby C.D Tomasa

-No nie wiem...-odparłam-Może Rocky?
Uśmiechnęłam się lekko.
-Może być i Rocky..-odwzajemnił uśmiech i usiadł obok mnie-Zresztą mamy na to jeszcze parę dni..
Spojrzałam na  wilczka po lewej.Był to śliczny, mały basiorek.
 http://fc04.deviantart.net/fs71/i/2011/013/b/0/assuva_ii_by_catherinest-d370pzr.png
-Chyba nazwę go Assuva..-uśmiechnęłam się
-Tak..-przyznał Tomas-Mi też się wydaję, że to imię pasuje mu znakomicie..
Szczeniaki otworzyły oczka.
-Witaj Rocky.. witaj Assuvo..-przemówiłam do maleństw
Malutki Assuva miał oczki jak trawa.W blasku zieleniły mu się na jaskrawy kolor, natomiast waderka nosiła jasne, płowe oczęta.
Uśmiechnęłam się do siebie pod nosem i razem z Tomasem zaniosłam nasze maluchy przed wejście mej jaskini.
-Noo Tomas..-podjęłam rozmowę-Skoro jesteśmy partnerami i mamy dwójkę maluchów musimy podjąć poważną decyzję.
-A mianowicie?-podniósł brew wilk
-A mianowicie taką, że musimy wybrać, w której jaskini zamieszkamy.. Może Panthera przydzieli nam nową, a jeżeliby nie.. musimy wybrać pomiędzy naszymi.Jednakże i tak nie mam pewności jak to tutaj działa...

< Tomasie? >

Od Tomasa C.D. Tachiby


Byłem nieco przestraszony, bo przecież szczeniaki miały przyjść na świat dopiero za miesiąc. Zabrałem szybko Tachibę do Panthery, bo przecież w końcu ja nie znałem się na tym. Czekałem niecierpliwie przed wejściem do jaskini czekając na jakieś wiadomości. W końcu Alfa wyszła i pozwoliła mi wejść.
- Jak się czujesz? - zapytałem od razu partnerkę wchodząc do środka
- Lepiej... - odparła głosem spokojniejszym i pełnym ulgi
Gdy podszedłem bliżej zobaczyłem obok wadery parę puszystych, zwiniętych kulek. Jedną z nich była mała śliczna waderka o jaskrawym, brązowym futrze oraz blond włosach.
- Jak im damy na imię? -zapytałem z uśmiechem

<Tachiba? Ta po prawej będzie moja,ok? :3 >

czwartek, 28 listopada 2013

Od Tachiby C.D Tomasa

Nagle poczułam ścisk w brzuchu.Zawyłam.
-Nic ci nie jest?-przestraszył się Tomas
-Nie.. nic, to tylko z głodu..
-Na pewno?
-Tak.. tak..
Szłam właśnie do wyjścia, kiedy znowu złapałam się za brzuch..
-Tach..-objął mnie Tomas gotów w każdej chwili pomóc
- Tomas..-spojrzałam na niego-To nie z głodu.. mam skurcze..
-Będziesz rodziła?!-zdumiał się, ale i trochę przestraszył
-Chyba tak...

< Tomas? >

Od Tomasa C.D. Tachiby

Obudziliśmy się dopiero wieczorem. Wyszliśmy z jaskini, a na niebie widniały migoczące gwiazdy wraz z księżycem. Cieszyłem się, że w końcu jesteśmy razem. Położyłem się wygodnie na miękkiej i delikatnej trawie wraz z Tachibą. Zawyliśmy razem do księżyca pokazując jednocześnie, że jesteśmy w końcu szczęśliwi po tak wielu latach.

<Tachiba? tez mam brak weny xd >

wtorek, 26 listopada 2013

Od Tachiby C.D Tomasa

Mijały chwile, godziny, a dla mnie tylko jedna sekunda... Znów było poczuć delikatność wilka ognia Tomasa.Nie mogliśmy się złączyć przez wiele lat aż w końcu jesteśmy!Jesteśmy tu.. Razem i nikt nie ma nic przeciwko.. a już wkrótce pojawią się szczenięta... Usnęliśmy.Miałam słodki sen.Był słoneczny dzień, a ja, Tomas i nasze szczeniaki śmialiśmy się i bawiliśmy na łaćę...

<Tomas twoja kolej.Tak bardzo widać mój brak weny?;p>

Od Sue C.D Steve `Szczeniaki`

Urodziłam kolejną parę szczeniąt.Samiczkę i samczyka.Wzięłam je w łapy i obejrzałam.
http://1.bp.blogspot.com/-4nyDJq8SgK4/UIg5vDXBkyI/AAAAAAAAAN8/lHqfzM9odIw/s1600/magicwolf10ie7%255B1%255D.jpg 
-Nazwę ją  Deana.
Była śliczna, jednak mój wzrok zatrzymał się na basiorku.On.. On miał skrzydła!

http://th07.deviantart.net/fs70/PRE/i/2010/207/6/4/Hai_by_BellaPanther.png 
~A co jak Panthera każe obciąć skrzydła albo zabić?-myślałam
-No cóż..-szepnęłam-Nazwę go Night Howl...

<Steve?>

Od Sue C.D Steve

-Oh Steve!-rzuciłam mu się w ramiona-Dziękuję..
Weszliśmy do sklepu.Steve poprosił o fiolkę i zapłacił.Ja czekałam z tyłu ze ściśniętymi piąstkami i przygryzioną wargą.Kręciłam lekko ogonkiem.
-Noo.. i mamy.-powiedział w końcu Steve patrząc mi w oczy.
Wzięłam od niego fiolkę i wyszłam na zewnątrz.Wypiłam eliksir do dna.Nic się nie działo.Po chwili wypuściłam buteleczkę, złapałam za brzuch i skuliłam.Poczęłam rodzić.Steve zabrał mnie do Panthery i czekał na zewnątrz...

Steve nie musisz odpisywać.Będę kontynuować tamto.;p

piątek, 22 listopada 2013

Od Steve'a- Szczeniaki

To był ten dzień, już wkrótce miały narodzić się moi potomkowie. Chciałem im wiele pokazać, nauczyć ..
~~
Wieczorem Sue zaczęła rodzić, szczerze .. było strasznie choć to nie ja musiałem to przeżywać. Po chwili ujrzałem pierwszego malucha. Waderka ..
- Jako kochana. - uścisnąłem ją w swych ramionach.
Myśleliśmy, że to już koniec porodu, jednak okazało się, że nie. Po dosyć długim czasie ukazał mi się basior.
- No witaj na świecie.. Przyszły mój następco...
- Jak ich nazwiemy ? - spytała Sue po chwili.
- Waderę Aerlinn, a basiora Zayare. - puściłem jej oczko.
- Pię.. - nie dokończyła, bo znów zapewne poczuła ucisk w brzuchu.
Kolejna masakra się zaczęła..
< Sue ? Jak będą wyglądać twoje ? ^^ >





Imię: Aerlinn
Wiek: Parę dni.
Płeć: Wadera
Żywioł: Szuka
Moce: Szuka
Charakter: Zgrywa niedostępną, jednak ma charakterek, często używa ciętej riposty, czasem także wredna i chamska, uwielbia doznawać nowych wrażeń.
Partner: Za młoda.
Rodzina: Ojciec - Steve, Matka - Sue, Brat - Zayare, i nie wiem kogo jeszcze będzie mieć Sue..
Jaskinia: Z rodzicami.
Dodatkowe: Urodziłam się tu, w Watasze Szmaragdowych Łez. 
Właściciel: Kaaśkaa
Jak dorośnie :

---------------


Imię: Zayare
Wiek: Parę dni.
Płeć: Basior
Żywioł: Szuka
Moce: Szuka
Charakter: Flirciarz, romantyk, czasem woli pobyć sam, bardzo ciekawski, dumny i pewny siebie, ma cięty język. Uwielbia grać "złego" faceta.
Partner: Za młoda.
Rodzina: Ojciec - Steve, Matka - Sue, Brat - Zayare, i nie wiem kogo jeszcze będzie mieć Sue..
Jaskinia: Z rodzicami.
Dodatkowe: Urodziłam się tu, w Watasze Szmaragdowych Łez. 
Właściciel: Kaaśkaa
Jak dorośnie :

Inne:






poniedziałek, 18 listopada 2013

Od Sezam C.D. Miki

Próbowałam powstrzymać Mike, ale nie zdążyłam. Mężczyźni skierowali lufy swoich strzelb w kierunku wilczycy. Cofnęłam się w zarośla. Widziałam że ona nie wie co ma robić. Przez moment zastanawiałam się co robić. Jeśli jest ich więcej, to muszę teraz uprzedzić alfę, ale jeśli to tylko tych dwóch, to nie ma się co obawiać, tylko ratować Mike! Nagle wpadłam na pewien pomysł. Wybiegłam z krzaków i przebiegłam pod nogami jednego z mężczyzn.
- Uciekaj!- krzyknęłam do koleżanki uciekając przed strzelającym już przeciwnikiem. Biegłam w kierunku, w którym był by bardziej oddalony od watahy. Tylko że pozostał jeszcze drugi. Mika stała jak wryta, na całe szczęście i drugi myśliwy zaczął mnie gonić. Sypnęłam więc pierwszemu piaskiem w oczy, używając mojej mocy i pobiegłam aby zająć drugiego.

Mika?

niedziela, 17 listopada 2013

Od Steve'a C.D. Sue

- Wiesz..może kupił bym dla Ciebie Eliksir który przyśpiesz poród ? - zaproponowałem.
- Chcesz mi go kupić ? - zdziwiła się.
- No tak. Mam przecież dużo szmaragdów. - uśmiechnąłem się. - To jak ?

< Sue ? ;p >

Od Tomasa C.D. Tachiby

Teraz zaczęliśmy się namiętnie i łapczywie całować nie myśląc o reszcie świata. Byliśmy teraz ważni my i tylko my, nikt więcej. Razem współgraliśmy idealnie dawając sobie przy tym niebywałą przyjemność. Byłem pewny miłości do Tachiby w 100 procentach. Ona była dla mnie całym światem. Czasami dawało mi się zdawać, że nawet jesteśmy jedną osobą. Często mamy nawet takie same myśli. Nasze ciała zaczęły teraz razem się kołysać. Wadera kręciła ogonem.

<Tachiba? Nie ostrzegałaś xD >

sobota, 16 listopada 2013

Od Sue C.D Steve

Miałam słodki sen.Jednak zaraz po obudzeniu odpłynął mi z pamięci.Otworzyłam zamglone oczy na światło.Usiadłam.Od razu poczułam zapach pysznego śniadania.Przetarłam oczy.Przede mną siedział Steve.
~Kurczę, czemu on zawsze wstaje pierwszy ode mnie?!-myślałam
Przeciągnęłam się i ziewnęłam szeroko.Pospacerowałam w miejscu i zrobiłam parę ruchów na pobudzenie moich kości.
-Witaj kochanie.-Steve uśmiechał się do mnie szeroko-jak minęła noc?
Ukochany już czekał z zastawionym śniadaniem.
-Wspaniale..-pocałowałam go w policzek
Oblizałam się patrząc na wyśmienitę dwie porcję naszej ulubionej ze Steve`m potrawy..

< Steve? >

Od Steve C.D Sue


- Już nie długo je zobaczymy. - szepnąłem jej do ucha.
- Tak.. - uśmiechnęła się.
- Jestem ciekawy ile ich będzie. - pokazałem język.
- Hehe.. - zachichotała.
Po chwili usnęliśmy. Resztę nocy smacznie przespaliśmy. W pewnym momencie we śnie ujrzałem Ekavira i swego ojca, i matkę..jednak nawet oni nie popsuli mi tych chwil.

< Sue ? >



Od Sue C.D Steve

Zamknęłam oczy, zagryzłam wargi i rozluźniłam się.Machałam tylną łapą z namiętności i rozkoszy..Nasze ciała układały się w jedność - obściski, delikatne zawroty, namiętne całusy i pieszczoty po piersiach.. Marzyłam tylko o nim.Nic więcej się w tym momencie nie liczyło.A że była 16.00 tak szybko zapadła 17.. 18 aż w końcu 20.30.. Nie miałam dość.Chciałam więcej i więcej i WIĘCEJ! Przestaliśmy.Odetchneliśmy z rozkoszy i patrzyliśmy sobie w oczy.Mrugnęła delikatnie.Było trochę zimno, wiatr powiewał nam sierść, ale nie nam.. byliśmy tacy ciepli.. Ułożyliśmy się na boku objęci, stykający się pyszczkami i noskami z łączącymi piersiami i splecionymi tylnymi łapami.. Steve trzymał mi łapę na szyję.
-Kocham cię, wiesz o tym?-szepnęłam w jego włochate, duże ucho
Przekręciłam go na plecy i pocałowałam namiętnie.Położyłam się obok niego z łebkiem na ramieniu i.. zamknęłam na chwilę oczy.. W uchu poczułam delikatny podmuch i głos mego ukochanego...

< Steve? U.U >

Od Steve C.D Sue


- Hah..ja też. - uśmiechnąłem się do niej łobuzersko.
- Serio ?
- Myhmm.. - pokiwałem głową.
Zachichotała i szepnęła mi do ucha :
- Kiedy ?
- Możemy nawet i teraz.
Nie dostałem żadnej już odpowiedzi, ponieważ ruszyliśmy w stronę naszej groty. Wadera ułożyła się na ziemi i czekała na mój ruch. Podszedłem do niej i zrobiłem to co ona, po chwili zacząłem ją całować.
Lekko smyrałem ją po szyi, aż w końcu połączyliśmy się. Wilczyca zagryzła wargi z rozkoszy.

< Sue ? ;p >

Od Sue C.D Steve

Pocałowałam basiora i spojrzałam mu w oczy.Postanowiłam zapytać go o to właśnie teraz.Odetchnęłam.
-Kochanie..-zaczęłam, nie wiedziałam jak to ująć w słowa
-Tak?-zmartwił się-Coś nie tak ślicznotko?Boli cię coś?
-No bo widzisz Steve..-podjęłam kolejną próbę-Ja chcę mieć szczeniaki..
Spojrzałam mu ponownie w oczy.Widziałam w nich mieszankę różnych uczuć.Wilk miał lekko otwarty pyszczek.Zapatrywał się we mnie jak posąg w ziemię.

< Steve co ty na to? :> >

Od Steve

Dawno się z nikim nie widywałem, czas było to zmienić. Pierwszą osobą którą napotkałem był mój brat, Ekavir. Uśmiechnąłem się do niego złowrogo i odparłem :
- Twe dni już policzone, straciłeś swą drugą połowę.
- Pff..ale mogę żyć tutaj ! - warknął.
- Oj niestety, ta połowa też zaraz zginie. - udałem sztuczny smutek.
- O czym ty do mnie mówisz idioto ? - skrzywił się.
- O tym. - mój straszny uśmiech był coraz większy.
Przywaliłem mu prosto w pysk, a on upadł gdzieś daleko. Wstał, jego twarz krwawiła.
- Co za zniewaga ! - ryknął i rzucił się na mnie.
Dostałem w nos, jednak oddałem mu kolankiem w brzuch. Skulił się z bólu.
- Zdychaj nędzna istoto. - splunąłem i odszedłem.
Wiedziałem, że zginie.. Później na mej drodze stanęła Sue. Moja ukochana.
- Dawno się nie widzieliśmy ślicznotko. - ucałowałem ją.
- No i musisz mi to jakoś wynagrodzić. - uśmiechnęła się uroczo.
- A jak ? - przytuliłem ją i zaczęliśmy się lekko kołysać.
- Zbliża się noc..

< Sue ? XD >

Od Miki C.D. Sezam

Idziemy przez las ogromu ,Sezam co jakiś czas spoglądała na mnie ze zdziwieniem.Po chwili wędrówki usłyszałyśmy szelest w krzakach ,był to zając ,nie zastanawiając się pobiegłam za nim .Jedyne co zdążyłam usłyszeć to wołający głos Sezam :-Zaczekaj! Ja jednak pobiegłam dalej ,ponieważ wreszcie zaczęłam sobie coś przypominać ,jedyne co przykuwało moją uwagę to zając biegnący przede mną .Nagle znikąd pojawili się mężczyźni ze strzelbami,a zając zniknął mi z oczu nie wiedziałam co robić.Spanikowałam....

<co zrobi Sezam?>

Od Tachiby C.D Tomasa

Doszliśmy do jaskini.
-No to jesteśmy.-oblizałam się łapczywie i zrobiłam niegrzeczny uśmieszek
Spojrzałam  na mojego partnera.Tworzyliśmy razem coś zupełnie innego niż tylko para.. tworzyliśmy jedność.. jedno ciało - jeden wilk... jedna miłość - jedna wiara - jedna nadzieja - całe życie... On sięliczył dla mnie najbardziej i tylko jego kochałam, a i jeszcze szczeniaczki..
Oderwałam wzrok od Tomasa i weszłam pierwsza.Skakałam skałka po skałce przy szumiącym potoczku, raz po raz oglądając się do tyłu na basiora, który cały czas niezdarnie skakał za mną.
W końcu zatrzymałam się w najgłębszej z moich jaskiń.Była troszeczkę wąska, ale obszerna i to stąd wypływało źródło.Po chwili Tomasowi przez nieuwagę i zachwyt prześlizgnęła się łapa i wpadł na mnie.Pojechaliśmy na lodzie do tyłu i wpadliśmy na ścianę krypty.Ja byłam do góry nogami, plecy na ścianie, a głową i szyją na lodzie.. Basior leżał podobnie, tylko, że na odwrót.Stykaliśmy się noskami do siebie.Zrobiłam chytry uśmiech, ścisnęłam łapami jego policzki i błyskawicznie przekręciłam go, tak, że oboje byliśmy na lodzie, a ja na nim i zaczęłam natarczywie go całować.. Miałam okropną ochotę na seks...

< Tomas? XD Nie ostrzegałam, że jestem zboczona? :3 >

Od Sezam C.D. Miki

 Spojrzałam na nową zdziwiona. Było jasne że każdy skądś zmierza, nie ważne jak bardzo nienawidzi tego miejsca. Usiadłam i uśmiechnęłam się, zamiatając ziemię naokoło siebie ogonami.
- Jestem pewna że jest miejsce, w którym zaczęłaś swoją wędrówkę.- Powiedziałam. Wilczyca spojrzała na mnie w zamyśleniu. Szczerze powiedziawszy chciałam coś dodać, ale ona mnie ubiegła.
- Pochodzę znikąd.- powtórzyła. Pokręciłam łbem i spojrzałam na nią poważniej.
- Nie mów tak.- ponagliłam ją łagodnie.- Wiesz, może się jednak przejdziemy? Zobaczysz że zmienisz zdanie i w końcu mi powiesz skąd jesteś. -Uśmiechnęłam się do niej i wstałam. Skierowałam się do Lasu Ogromu.

<Mika?>

Od Miki do Sezam

Przybyłam do zamieszkałej doliny przed wschodem słońca.Ptaki już śpiewały.Po długich poszukiwaniach watahy do której mogłabym dołączyć, wreszcie ujrzałam w oddali wilka .Postanowiłam z nią porozmawiać . -Hej,szukam watahy do której mogłabym się przyłączyć.Może mogłabyś mi pomóc? A tak w ogóle jestem Mika. -Witaj.Jestem Sezam .Nasza wataha ma wiele wolnych miejsc.Widzę że jesteś głodna ,może wybrałabyś się najpierw na polowanie? -Może wybrałabyś się ze mną?Nie jestem w tym doświadczona.A tak w ogóle z jakiej watahy jesteś? -Jeszcze to przemyślę,a ty skąd przybywasz? -Znikąd ....
<Sezam?>

Od Renee C.D. Rafella

Słońce zaczęło po woli zachodzić.
-Wiesz co... Ja już może pójdę-odparłam i westchnęłam-Mam jeszcze jedną sprawę do załatwienia w świecie demonów-to mówiąc ruszyłam w przeciwną stronę-Może jeszcze kiedyś się zobaczymy w końcu jesteśmy w jednej watasze.

<Rafello? chcesz coś dodać? ;p >

Od Tomasa C.D. Tachiby

Wilczyca zaczęła kręcić ogonem.
-Znowu?-spytałem uśmiechając się łobuzersko
-Tak...-zatrzepotała rzęsami
-Skoro mój skarb tego chce...-zaśmiałem się
Zaczęliśmy iść do jaskini gadając przy tym i śmiejąc się razem. Tworzyliśmy wręcz idealną parę, a już nie długo miały pojawić się szczeniaczki.

<Tachiba? ;p >

piątek, 15 listopada 2013

Od Rafella C.D. Rene

 Spojrzałem niepewnie na Rene. Nie usiłowałem się nawet uśmiechnąć. Kiwnąłem głową.
- Wiem coś o tym.- przyznałem, ale nie zamierzałem powiedzieć nic więcej. W końcu zatrzymaliśmy się i wilczyca spojrzała na mnie.
- Ale nie lubisz tego?- zapytała, jakby odgadła to w moim głosie. Zmarszczyłem czoło i odwróciłem wzrok.
- Być może.- powiedziałem. Nie cierpię tego tematu. Chciałbym móc żyć normalnie...

<Rene? To było tak dawno... Przepraszam! Ale odpisałam. XD>

środa, 13 listopada 2013

Powitajmy Mike!

A oto ona:

Biały, Wilk, Pustynia, Księżyc
Imię: Mika
Wiek: 1 rok
Płeć: Wadera 
Żywioł: powietrza
Moce: jeszcze nie ujawnione 
Charakter: ma poczucie humoru,utalentowana,wierna,miła
Partner:  brak
Rodzina: tu brak
Jaskinia: Szmaragdowe jezioro
Dodatkowe: nieznane,jasne futro w kolorze blond,biały ogon
Właściciel: Mery:)

niedziela, 10 listopada 2013

Od Tachiby C.D Tomasa

-Och ty dżentelmenie!-pocałowałam mojego partnera w policzek-Jestem taka głodna, dziękuję ci..
-Drobiazg.-uśmiechnął się-Ale wiesz, że mi też burczy w brzuchu?Zostaw trochę!
Zaśmialiśmy się.
*Po jedzeniu*
-Mmm...to było przepyszne..-oblizywałam palce po przysmaku-Nigdy czegoś takiego nie próbowałam...
-No to teraz spróbowałaś!-uśmiechnął się do mnie Tomas
Odwzajemniłam jego uśmiech.
-To co kochanie?-spojrzałam na niego-To co teraz robimy? Nie wiem jak ty, ale ja mam ochotę zanurzyć się z tobą w głąb jakiejś jaskini..
Zaczęłam podrywać mojego partnera... xD

< Tomas? xD >

Od Tomasa C.D. Tachiby

-A coś dobrego...-uśmiechnąłem się patrząc na nią
Zdjąłem właśnie z ognia dwa przyprawione zające kładąc je na korze od drzew. Obok mięsa leżały pokrojone owoce polane w sosie z borowików i porannej rosy.
-Tylko tam takie śniadanko dla nas-posłałem jej kolejny uśmiech
Podałem jej jedno danie, a drugie wziąłem dla siebie.
-Smacznego-dodałem jeszcze

<Tachiba? ^^ >

Od Jaspera C.D. Luny

-Aha...-odparłem bez jakichkolwiek wrażeń
Nie miałem zbyt dobrego dnia. Nastała cisza.
-Dobra co chcesz robić?-zapytałem

<Luna?>

czwartek, 7 listopada 2013

Sojusz!


Kochani! Właśnie zawarliśmy sojusz z watahą Komety! 
A ja pracuję nad filmem! XD







Wasza alfa, Panther

Od Luny C.D. Jaspera

- Nie zapomniałam o tobie, cały czas myślałam o tobie - powiedziałam i spojrzałam na wodospad.
- To czemu cię nie było tak długo?
-Ehh... No więc musiałam trochę przemyśleć sobie kilka spraw... Ale jest dobrze. Poza tym spodziewam się niedługo gościa...
- Kogo?
- Mojego brata, ma na imię Moons
- Moons - potwierdziłam - nigdy o nim nie wspominałem nikomu, jego tożsamość miała zostać nieujawniona.
- Czemu?
- Był ścigany listem gończym, szukał pieniędzy na kaucję za nas....
- Tak, byliśmy poszukiwani, w naszym kraju nie toleruje się wilków z białym futrem, my niestety nimi byliśmy, pamiętasz jak opowiadałam ci historię z mojego dzieciństwa?
- Tak porwali cię kłusownicy
- Dokładnie, ale to nie było do końca tak.... Moi rodzice byli zwyczajni, mieli brązowe futro. Poddani postanowili nas wytępić, ponieważ ludzie szukają białego futra. Gdyby napadli na całą watahę mogło zagrażać to całemu stadu. Pewien wilk mnie zaprowadził w jakieś miejsce i zostawił. Byłam bardzo mała więc to był łatwy łup dla ludzi. Mój brat zabił wilka i większość ludzi. Jednak nie uszło mu to na sucho, miał iść na dożywocie lub karę śmierci. Uciekł razem ze mną i zostawił mnie w innym stadzie, a sam poszedł się schować i poszukać pieniędzy. Resztę już znasz...
<Jasper?>

środa, 6 listopada 2013

Od Tachiby C.D Tomasa

-To dobrze kochanie.-przytuliłam wilka, z oka poleciała mi łza-Chciałam być pewna, że nie jestem z kimś..
-Cii.-Tomas przytknął mi palec do ust i pocałował
Jedna godzina.. druga.. obawiałam się, że właśnie tych szczeniąt będzie setka.. Minęły 4 godziny.Wtuleni z Tomasem leżeliśmy na posłaniu mchu leśnego pochrapując od czasu do czasu.Miałam taki słodki sen.Nagle wyrwałam się ze snu.Był późny wieczór.Tomas siedział przy ognisku tyłem do mnie.
-Aaa!-ziewnęłam, popatrzyłam na mojego partnera i zaciekawiona spytałam-Witaj skarbie, co tam masz?

< Toms? c: >

Od Jaspera C.D. Luny

Siedziałem w jaskini z bratem obmyślając pewien plan kiedy nagle przyszła do naszej jaskini Luna chcąc ze mną pójść gdzieś. Lekko nie chętnie się zgodziłem, bo już miałem z Tomasem wyjść na nasz wielki "plan". Siedziałem z waderą obok wodospadu Zakochanych w końcu zapytałem.
-Co ci się stało, że tak nagle sobie o mnie przypomniałaś? -spytałem

<Luna?>

wtorek, 5 listopada 2013

Od Luny do Jaspera


Szukałam Jaspera po całym lesie, ale nie mogłam znaleźć. W końcu zajrzałam do Tomasa. Byli tam obaj bracia. Kiedy weszłam oboje spojrzeli się na mnie a ja powiedziałam po prostu:
- Hej, co tam porabiacie?
- Aaa, nic rozmawialiśmy tylko o polowaniach - powiedział Jasper
- A mogę cię porwać na cały dzień? - powiedziałam z uśmiechem
Jasper spojrzał się na brata który skinął głową, po czym spojrzał na mnie i powiedział:
- No to idziemy
Ponieważ to mnie przyszło wybrać cel naszej wędrówki wybrałam wodospad zakochanych. Siedzieliśmy dość długo i rozmawialiśmy o tym co było a co nie, aż w końcu Jasper zapytał:
<Jasper?>

Od Luny C.D. Jacoba

 Spojrzałam na wilka i po chwili zawyliśmy razem. Następnego dnia obudziłam się w tym samym miejscu co zasnęłam, czyli w jaskini nad jeziorem. Jacoba już nie było postanowiłam zostawić mu liścik i poszukać Jaspera.
*Koniec* Jasper szykuj się :)

Od Jacoba C.D. Luny


Zaśmiałem się lekko widząc zwierzaki.
-Widzisz warto tu było przyjść...-odparłem i uśmiechnąłem się do Luny, która cały czas obserwowała teraz małe stworzonka z wody
Po woli zaczęło się robić teraz ciemno w okół. A an niebie pojawił się cudowny księżyc w pełni. Zawyłem do niego głośno, a wadera lekko na mnie spojrzała odrywając się od obserwacji zwierzaków.

<Luna? ;p >

poniedziałek, 4 listopada 2013

Od Luny C.D. Jacoba

Przez długi czas nie mogłam nic powiedzieć, byłam zauroczona tym widokiem. Kiedy w końcu zebrałam myśli, powiedziałam:
-Niesamowite
Usiedliśmy na zboczu góry i oglądaliśmy zachód słońca. Po zmroku zobaczyliśmy na brzegu jeziora coś niesamowitego. Małe świecące driady wodne wychodziły na brzeg. Był to niecodzienny widok.
<Jacob?>


Od Tomasa C.D. Tachiby

- Boże ja Ci wcale nie mówiłem, że ich nie chce ! Co ty znowu wymyślasz ?! Powiedziałam po prostu, że łatwiej wy było jakby było ich tak bez przesady no. Ale przecież to nie zależy już ode mnie i będę się z nich cieszył nawet jakby wy miała być ich setka... Oraz na pewno od was nie odejdę, bo wiesz przecież, e cie szczerze kocham...-zaczynałem mieć już lekko dość oskarżeń Tachiby

<Tachiba? ;p >

Od Jacoba C.D. Luny


Po zjedzeniu śniadania i nieco krótkim odpoczynku ruszyliśmy na północną stronę watahy, gdzie prawdopodobnie z tego co wiedziałem miały się tam znajdować cudowne, a zarazem malownicze Wzgórza Emanuela. Były one lekko pokryte śniegiem, w niektórych miejscach i sięgały nawet ponad chmury. Nie łatwo więc było wspiąć się na sam ich szczyt, ale gdy tam dotarliśmy naszym oczom ukazało się małe źródło wody. Mimo temperatury tam woda była bardzo ciepła. Miała bardzo przezroczysty kolor, dzięki czemu dało się w niej wyraźnie widzieć różnorodne kamienie i kamyki oraz nawet małe rybki.
- I co o tym wszystkim myślisz, podobają Ci się?-spytałem z łobuzerskim uśmieszkiem spoglądając lekko na dość zaskoczoną tym widokiem Lunę, która położyła się teraz wygodnie obok wody nie wiedząc co mi odpowiedzieć.

<Luna? :D >

niedziela, 3 listopada 2013

Od Tachiby C.D Tomasa

-Tomas mi naprawdę zależy na szczeniętach..-spojrzałam mu w oczy-I jeżeli nie będziesz ich chciał, nie będę mogła być z wyrodnym ojcem odrzucającym je, ponieważ nie chesz i mnie..
-Tach..
-Daj mi skończyć.-przerwałam mu-Tomas wiesz, że możemy mieć szczeniąt ile chcemy, ja wolę gromadkę ty
wolisz by było ich mniej.. no cóż.W ten sposób się nie dogadamy, ale ile szczeniąt będzie - musimy je zaakceptować.I obiecaj mi, że nigdy się nas nie zrzekniesz i nie odejdziesz..
-Tachiba..-rozczulił się Tomas
-Muszę być pewna, że je chcesz Tomas i będą miały ojca kochające je i opiekujące się nimi jak należy.
Zrobiłam poważną minę.

< Tomas dajesz słowo? >

Od Luny C.D. Jacoba

Kiedy wstałam Jacoba nie było. Wiedziałam że prawdopodobnie jest na polowaniu. Nie czułam już ciepła w miejscu gdzie się stykaliśmy ciałami, więc wiedziałam że dawno go nie ma. Korzystając z okazji postanowiłam się odświeżyć. Weszłam pod wodospad. Kiedy wyszłam Jacob mi się bacznie przyglądał.
- Jestem już, przyniosłem sarnę
Podeszłam do Jacoba i się przytuliłam
- Przepraszam za wczoraj...
- Nic się nie stało, może przejdziemy się gdzieś dzisiaj?
- Jasne, ale gdzie?
- Może Wzgórza Emanuela?
- Gdzie to jest?
- Właśnie dlatego chcę tam iść - zaśmiał się
- Dobra, zgadzam się
Usiedliśmy do jedzenia. Cieszyłam się że się pogodziliśmy, jeszcze została mi kwestia Jaspera. Postanowiłam spędzić dzień z Jacobem, a jutro coś się wymyśli.
<Jacob? Zostawiam ci wybór zdjęcia ;D>

Od Jacoba C.D Luny

-Tak wiem, ale nie o to chodzi. Chce po prostu abyś więcej nie uciekała rozumiesz?
-Jasne..-wyszeptała
Gdy napiła się wody wróciła na swoje wcześniejsze miejsce i dalej położyła się spać. Ja postąpiłem tak samo gdyż byłem strasznie zmęczony. Wstałem wczesnym rankiem, a Luna nadal spała dlatego upolowałem jeszcze sarnę zanim się obudziła.

<Luna?>

Od Luny C.D. Jacoba

Poczułam jak Jacob się kładzie obok mnie. Zmieniłam się w swoją normalną postać i zdrzemnęłam się. W środku nocy wstałam aby napić się wody. Wtedy Jacob wstał i powiedział:
- Nie uciekaj już, proszę....
- Nie mam ci nic do powiedzenia, już wiesz wszystko co powinieneś wiedzieć...
<Jacob ;D>

sobota, 2 listopada 2013

Od Jacoba C.D. Luny

Westchnąłem po czym odczekałem chwilę i najprościej w świecie dzięki swojej mocy przeteleportowałem się do Luny. Widziałem akurat jak się zmienia w konia. Postanowiłem jej dać czas do przemyśleń dlatego położyłem się w krzakach nie daleko. Poszedłem do jej i się położyłem obok dopiero wtedy gdy zasnęła aby jej nie było zimno. Czekałem teraz jedynie aż się obudzi, aby porozmawiać na spokojnie.

<Luna ? :D >

Od Tomasa C.D. Tachiby

"WTF ? "-pomyślałem momentalnie.-"Ach no tak zaczynają się jej ciążowe złości... No cóż to znaczy, że wilczki będą"-zaśmiałem się w duchu lekko po czym poszedłem za Tachibą.
Wilczyca siedziała obok wodospadu płacząc cicho. Przytuliłem ją lekko.
-Zostaw mnie !-krzyknęła i mnie odepchnęła
Westchnąłem.
-Wiesz, ze mi nie o to chodziło... Cieszę się z ich powodu, ale czasem możemy sobie z nimi nie dać rady jak ich będzie dość spora gromada.-odparłem
Wadera się nie co uspokoiła teraz.
-Rozumiesz ? -pocałowałem ją w policzek

<Tachiba? ;p >

Od Luny C.D. Jacoba

-Nie ważne, idź stąd! - rozkazałam, odwróciłam się tyłem i schowałam pysk między łapami
- Ważne - powiedział i położył się obok mnie - nawet bardzo
Nic nie odpowiadałam przez długi czas cały czas płakałam. Jacob nie tracił cierpliwości, ale ja dalej się nie odzywałam. W końcu nie wytrzymałam i wygadałam mu się ze wszystkiego [patrz poprzednia część] robiąc sobie przerwy na płacz, a kiedy wszystko powiedziałam już, nie czekając na odpowiedź zrobiłam się niewidzialna i pobiegłam najszybciej jak mogłam. W trakcie biegu zmieniłam się w geparda, wiedziałam że to szybkie zwierzę. Pobiegłam do swojej jaskini aby zmylić Jacoba i wyszłam tylnym wyjściem, nie wiedziałam nawet czy mnie goni, ale nie chciałam wiedzieć. Biegłam bardzo szybko nie ustając w biegu. Po długim dość wyczerpującym biegu uznałam że nie warto dalej uciekać, gdyż miałam trochę przewagi. Na swojej drodze napotkałam piękne jezioro, korzystając ze swojej mocy postanowiłam spędzić noc na dnie jeziora. Nie martwiłam się o to czy zabraknie mi powietrza, bo spałam już pod wodą bardzo dużo razy. Jednak to tego rodzaju zaklęć potrzeba dużego skupienia, którego nie umiałam osiągnąć po dzisiejszej sytuacji. Postanowiłam pod postacią siwego konia spędzić noc na brzegu jeziora.
<Jacob?>

Od Tachiby C.D Tomasa

-Haha!-zaśmiałam się-jak chcesz może być i piątka jeśli chcesz.
-Ach..-westchnął-No właśnie...szczeniaki - najtrudniejsza decyzja...
-Co jest w nich trudne?-spytałam
-No wiesz..-zaczął niepewnie-sama wieść o ich posiadaniu, wychowaniu, bezpieczeństwie, zdrowiu, ilości i imionach... każdy z rodzicoów chce jak najlepiej i po swojemu przez co wychodzi gorzej.Właśnie tego się obawiam.
-W takim razie my będziemy inni i pokażemy wszystkim pozostałym parą jak należy postępować!-przytuliłam Tomasa
-Ale sami możemy nie dać rady..
-Czyli rozumiem, że ich nie chcesz, tak?!-wściekłam się-Dobra, ale jeśli nie tolerujesz ich, ze mną tym bardziej nie powinieneś mieć nic do czynienia!
I ze łzami oczach odbiegłam...

< Tomas? >

Od Tomasa C.D. Tachiby

-Weź no bez przesady-zaśmiałem się- Hm... mi się zawsze podobały imiona takie jak Kate, Lili, Rocki, Kaspian czy Morgan-uśmiechnąłem się- Ale to jeszcze zobaczymy ile wilczków będzie...-odparłem
Zaczęliśmy sobie spacerować przez las. Liście już pobladłe i pożółkłe spadały w okół nas tworząc piękny krajobraz. Wiatr delikatnie ruszał koronami drzew.
-Już się nie mogę się ich doczekać...-odparłem

<No dobra, ale patrz żeby były też zdj. ja urosną :D I oczywiście ja też chce jednego ( zamawiam waderkę, sam jej poszukam zdjęcia :3 xD ) >

Od Tachiby C.D Tomasa

-Właściwie zastanawiałam się nad imionami: Neli i Daisy dla waderek, a dla samczyka Damien.Nie jestem jednak do końca pewna, czy nie będzie więcej szczeniąt, bo tradycyjne metody czasem zawodzą...-powiedziałam niepewnie
-Hm...-pomyślał chwilę-Możemy mieć nawet piątkę...
-Obecnie..-zastanowiłam się-Masz rację..To ja proponuję Neli, Daisy, Jenn i Zan dla waderek oraz Damien, Lysander, Sindre i Dragon dla basiorków.
-To Ty chcesz mieć ósemkę?!-wilk zrobił głupią, zdziwioną minę
-A czemu nie kochanie..-pocałowałam mojego partnera

< Tomas?Nie mogę się doczekać.Mam już fotki. ;p >

Od Tomasa C.D. Tachiby



-Ale tak serio, serio czy żartujesz ?-spytałem nie dowierzając
-Serio...-powiedziała nie pewnie wilczyca
Nastała dość długo chwila ciszy, musiałem to wszystko sobie dobrze poukładać w głowie. Miałem zostać już za parę miesięcy ojcem ! Nie wiedziałem zbyt co o tym myśleć, bo niby cieszyłem się z tego powodu, ale i jednocześnie martwiłem czy to czasami nie jest wszystko zbyt wcześnie. Mimo to uśmiechnąłem się do wilczycy i do niej przytuliłem.
- Jakim damy na imię?-zapytałem całując ją lekko w policzek

<Tachiba? ;p >

czwartek, 31 października 2013

Wyniki konkursu!

Tak więc mamy (bardzo spóźnione...) wyniki konkursu do filmu! Niestety mogłam wyłonić zaledwie cztery wilki. Głosowaliście bardzo niejednoznacznie i dopiero ostatni głos zadecydował mniej więcej o wygranej. Są to akurat dwie wadery i dwóch basiorów. Mamy też cztery wilki walczące w dogrywce! Ale nie przedłużając, rolę w filmie zdobyli:

  • Lirent
  • Sue
  • Steve
  • Violetta
(kolejność jest losowa)

A w dogrywce walczyć będą:
Jasper, Jacob, Rene i Black.


Myślałam też nad zrobieniem takiej "Dzikiej karty", ponieważ jest wilk którego bardzo chciałabym zobaczyć w tym filmie... Ale o tym później. Oddajcie głos na jednego z wilków które są w dogrywce! Już pracuję nad dokładniejszym scenariuszem!

Wasza alfa, Panther

Od Tachiby do Tomasa - Niespodzianka

jak zawsze rano obudziłam się w swojej lodowej jaskini, rozciągnęłam, zjadłam, umyłam i wyszłam na spacer.Myślało mi się, że przytyłam.Byłam jakaś... grubsza...
~Ty łakomczucho nie potrzebnie wrąbałaś całe dwa niedźwiedzie i karibu poprzedniego dnia!-powtarzałam sobie
jednak czułam, że to nie od jedzenia... Od początku bolał mnie jakoś brzuch, miałam skurcze.Potem wszystko ustało i znowu się zaczęło!
Było popołudnie, siedziałam przy wodopoju.
-Taki-ktoś złapał mnie od tyłu za ramiona, aż podskoczyłam ze strachu
Zza moich pleców wyszedł Tomas.
-Och to ty Tomas...-powiedziałam i pocałowałam mojego partnera
Wilk odwzajemnił mój pocałunek.
Zmarkotniałam.
-Kochanie coś ci jest?-zmartwił się
-Nie nic..-skłamałam, nie chciałam wyjawić mu swoich wątpliwości póki nie upewnię się, że to prawda-tak tylko siedzę...
-Na pewno?-dopytywał się basior-Wiesz, że ja mogę ci zawsze pomóc Tach..
-Nie, nie trzeba Tomas..-upewniłam go-ale muszę już iść.Zajrzę do Sue i zaraz wrócę.
Pocałowałam  go i uciekłam ,,niepewnie,, wesoło.
Jak już oddaliłam się od wodopoju i rozejrzałam kilka razy.Szybko rozwinęłam skrzydła i wsnioslam w powietrze.Leciałam blisko chmur, ponieważ nie chciałam, żeby ktoś mnie zobaczył.Wylądowałam tuż u wejścia wilczycy i czmychnęłam do środka.
-Sue!-zawołałam z oddali do leżącej na płaszczyźnie wadery
-Tak Tachiba?-podeszła do mnie-Co jest?
-No wiesz.. takie głupie pytanie...-zawstydziłam się
-No mów!
-No.. dobra..-odetchnęłam i zaczęłam mówić-A więc od pewnego czasu czuję się jakbym przytyła i często łapie mnie skurcz.Przewiduję, że jestem w ciąży, ale chciałam się upewnić.. Ty się znasz i mogłabyś mi zrobić USG..
-Hm..-pokiwała głową-No to chodź!
*Pół godziny później*
-I jak?-dopytywałam się ze zniecierpliwieniem-Sue?SUE?!
Wilczyca odwróciła się, podeszła i pokazała wyniki.
-CO?!-wrzasnęłam na cały głos-jednak to prawda.. och, dziękuję Sue!
Przytuliłam ze wdzięcznością Sue, wzięłam badania i wybiegłam.Wzniosłam się w powietrze i poleciałam.
-Z tego co wynika to 5 dzień ciąży..-mówiłam sobie pod nosem-A co jeśli Tomas nie będzie chciał tych szczeniąt?dwie waderki i samczyk... noo nie tak źle, ale jak mu to powiedzieć?
Zobaczyłam Tomasa na polanie.Odetchnęłam i podleciałam bliżej.
-Już jestem..-wylądowałam
-Och to dobrze.-pocałował mnie w policzek
-Em... Tomas?
-Tak kochanie?-spojrzał na mnie
-Chcę ci coś powiedzieć...-przeciągałam wypowiedź
-Mów!
-No więc..-zamknęłam oczy-Tomas ja jestem w ciąży..
przygryzłam wargi i czekałam na jego odpowiedź.

< Tomas reakcja? :) >

wtorek, 29 października 2013

Od Jacoba C.D. Luny

-Och, Luna czekaj !-krzyczałem biegnąc nie ustanie za nią- Co ja takiego powiedziałem ?- zapytałem schylając się lekko aby uniknąć jednej z gałęzi drzew.
W końcu dotarliśmy w pewne miejsce, a wilczyca się szybko schowała. Dało się tylko słyszeć ciągłe jej lekkie pociąganie nosem.
-Luna proszę cię... Powiedz o co chodzi, bo ja cię w ogóle nie rozumiem...-powiedziałem siadając nie daleko jej kryjówki.

<Luna? ;p >

poniedziałek, 28 października 2013

Od Luny C.D. Jacoba

Gdy Jacob mi powiedział że Jasper nie jest pewny uczuć do mnie zachciało mi się płakać. Powodem nie był szok. Kiedy on to powiedział po prostu to sobie uświadomiłam. Najgorzej się poczułam kiedy Jacob powiedział że gdybym go znała... co to znaczy gdyby? myślałam że się znamy dość dobrze. Nie chciałam żeby Jacob widział jak płaczę, więc uciekłam do lasu. Wilk wołał za mną, ale nie słyszałam go biegłam przed siebie kilka razy ledwo unikając stłuczki z drzewem. Pobiegłam do płaczącego lasu. Po długim przebywaniu w nim miałam kilka swoich kryjówek. Weszłam do jaskini i miałam nadzieję, że nikt mnie tu nie znajdzie, aż do końca mego nędznego życia...
<Jacob?>

poniedziałek, 21 października 2013

Od Jacoba C.D. Luny

-Szczerze to Jasper sam mówił, że i tak nie jest pewien uczuć do ciebie więc chyba i tak najgorzej w tym masz ty, bo mi to obojętne i jemu tak samo pewnie.
Nastała chwila ciszy.
-Zresztą jakbyś wszystko o mnie wiedziała, to byś nawet nie chciała mnie znać-zaśmiałem się

<Luna?>

sobota, 19 października 2013

Konkurs!

Ogłaszam pierwszy w watasze konkurs! Jak wiecie, tworzę animację/filmik o naszej watasze, ale mam dylemat bo jest was naprawdę dużo... Dlatego też każdy z was może oddać głos na pięć wilków u mnie na pw na howrse. Termin kończy się 26 października, czyli macie cały tydzień. Starajcie się głosować zarówno na basiory jak i wadery. Pięć zwycięskich wilków będzie odgrywało znaczącą rolę w filmiku, a reszta pojawi się na 50% ale tylko na moment. Czy wszystko jest zrozumiałe? Czekam na wasze głosy. ^^

Wasza alfa, Panther

Od Luny C.D. Jacoba

- Wiem co to oznacza, tylko że ja cię lubię - przyznałam nieśmiało - na tym polega mój problem.
- Wiesz że postępujesz źle w stosunku do Jaspera?
- Oczywiście że wiem i to mnie martwi najbardziej - spuściłam łeb, poczułam na pysku jedną małą łzę, którą tak długo powstrzymywałam
<Jacob?>

Od Rene C.D. Refella

Szliśmy sobie po woli spacerkiem patrząc na pięknie ozdobione drzewa jesiennymi, lekko już pożółkłymi liśćmi, które delikatnie opadały na ziemię. Przez cały czas trwała cisza, ale w końcu ja przerwałam.
-Wiesz ja zarz będę musiała już iść, bo widzisz mam kilka spraw do załatwienia w świecie demonów więc rozumiesz chyba...-spojrzałam lekko na niego

<Refell?>

Od Rafella C.D. Rene

 Spojrzałem na horyzont i zamyśliłem się. Bardzo dawno temu byłem tam, gdzie Rene chciała mnie zabrać. Przez dłuższą chwilę starałem się unikać jej wzroku, ale namyśliłem się już dość. Może się opanuję i wszystko będzie dobrze? Westchnąłem i lekko się do niej uśmiechnąłem.
- w porządku.- powiedziałem. Rene, zadowolona z siebie ruszyła na przód. Ja sam zapomniałem jak się tam idzie... Przez jakieś coś... albo coś... XD

<Rene?>

Od Panther C.D. Ekavira

 Spojrzałam w kierunku gdzie wiewiórka zniknęła mi z oczu. Westchnęłam ciężko.
- Proszę...- zaczęłam.- Skoro tak się stało... Oczywiście ogromnie ci współczuję bo wiem jak to jest ale... Może spróbowałbyś przestać być... taki jak przed chwilą z tą wiewiórką.- poprosiłam. Starałam się żeby to źle nie zabrzmiało, ale nie wiem czy wyszło. Spojrzał na mnie wciąż zszokowany. Bardzo interesowało go pewnie to jak Steve tego dokonał.

<Ekavir?>

Od Jacoba C.D. Luny

-Przecież to, że dołączyłem do watahy nie oznacz, że nie możesz być z Jasperem- zaśmiałem się
-Ale nie o to chodzi...-westchnęła
-To niby o co?
-Jakby to Ci powiedzieć...-przerwałem jej w połowie
-Nie rób sobie z tego takiego problemu, ja do ciebie nic, a nic nie czuje i koniec. Ja po prostu już jestem taki, że lubię towarzystwo wader nic więcej. Rozumiesz?

<Luna?>

Od Luny C.D. Jacob

- No... - westchnęłam - myślałam o... nas.
- Jak to? - spytał Jacob
- O mnie tobie i Jasperze, nie do końca to wszystko sobie tak wyobrażałam...
- Nie rozumiem
- Ohh... - zaczęłam się denerwować - no bo pierwsze chciałam być z Jasperem, ale nie.... musiałeś pojawić się ty, no i teraz już nic nie wiem - wyrzuciłam to z siebie tak szybko że nawet nie zdałam sobie z tego sprawy
<Jacob?>

Od Violetty C.D. Steve'ego

Zaśmiałam się słodko i pomogłam basiorowi wyjść z wody.
-Wiesz brakowało mi ciebie...-uśmiechnęłam się- Nie widziałam ciebie od dobrych paru tygodni... Gdzie ty się w ogóle podziewałeś?-spojrzałam lekko na niego
Wilk otrzepał się z wody i stanął na równe nogi, a jednorożec ustał obok niego dużo spokojniej niż wcześniej.

<Steve? :3 >

Od Steve'a C.D. Violetty



- Dziwne stworzenie... - stwierdziłem kiedy koń uspokoił się.
Spokojnie szedł tym dziwnym mostkiem.
- No bardzoo... - zaśmiała się.
- Nie oto chodzi, przez jego ciało przebiega dziwna energia... - nagle mnie oświeciło. - To przecież...
- Co przecież ?!
- Wiem co to jest. - pomyślałem o kocie.
Po chwili spadłem i plusnąłem do wody. Wyłoniłem głowę i zobaczyłem lwiątko.Błękitek była zdziwiona, ale śmiała się ze mnie.

< Błękitek ? c: >

Od Violetty C.D. Steve'ego

Podczas spaceru zauważyłam, że w jednej jaskini coś świeci się lekko na czerwono. Ciekawa weszłam do środka i zobaczyłam Steve'ego na jednorożcu.
-Co to za koń?-spytałam lekko zdziwiona, bo nigdy takie nie widziałam jeszcze.
Zaczęłam mu się lekko przyglądać.

< Steve? Masz swojego konika żywego... xD >

Od Steve'a C.D. Blacka







-Chcę wiele zmienić, ale ...
- Ale co ? - spytał basior.
- Jeszcze nie wiem... - westchnąłem i położyłem się pod najbliższym drzewie.
Popatrzyłem w niebo, a coś mignęło mi przed oczyma. Wstałem jak zahipnotyzowany i zacząłem biec przed siebie. Znalazłem się w jakimś deszczowym lesie, panowała mgła, a ja słyszałem za sobą głos Black'a.
Nie zwróciłem jednak na nie uwagi, zacząłem z poważną miną i nosem przy ziemi iść. Powoli, lecz bez namysłu idąc dostałem się do jakiejś jaskini. Black chyba zaprzestał poszukiwania mnie, bo nie słyszałem już żadnego głosu. Zaciekawiony szedłem mostkiem. Usiadłem przy jakiejś świeczce i zamyśliłem się. Poczułem czyjś oddech na karku, odwróciłem łeb i zobaczyłem konia.Był wściekły i trącał mnie swym rogiem.
- Przestań ! - krzyknąłem i połączyłem się z nim myślą.
Ogier uspokoił się i prychnął, wstałem i pogładziłem go po grzbiecie. Po chwili, gdy koń był zdezorientowany wskoczyłem mu na grzbiet, jemu i mi zaświeciły się oczy na czerwono.

< Kto chcę ? XD Tylko mi tego kunika nie pozabijać <;  >

Od Ekavir'a C.D. Panther

Ruda wiewiórka wskoczyła mi na pysk, a ja ze złości rzuciłem ją gdzieś daleko..
- Ekavir !! - krzyknęła ze smutkiem.
- Jaa...no... - nie wiedziałem co powiedzieć.
- Czemu to zrobiłeś ?! - krzyknęła.
- No bo wiesz..przecież jestem synem Przywódcy demonów.. muszę być .. - nie dokończyłem, bo samica przerwała.
- Po pierwsze, nie nie musisz być zły.. a poza tym, nie słyszałeś ? - zdziwiła się.
- Ale czego ?
- No przecież Steve zabił swojego i twojego ojca oraz matkę i razem z Sue, chcą zostać przywódcami .. - Panther była zdziwiona moim brakiem wiadomości.
- Że co proszę ?! - krzyknąłem.
- No, teraz proszę.. - przewróciła oczami.

< Panther ? XD >

Od Jacoba C.D. Luny

Poszliśmy więc na plaże, gdzie woda teraz była przyjemna i nagrzana od promieni porannego słońca. Piasek delikatnie łaskotał nas w łapki. Ułożyliśmy się wygodnie obok wody.
-Ale co musiałaś przemyśleć?-spytałem ciekawy
-Nie ważne...-spuściła głowę
-Oj ważne, ważne-uśmiechnąłem się zachęcająco- No dalej powiedz...

<Luna? ;p >

Od Steve'a C.D. Rene

- Byłem zmuszony uciekać przed swym ojcem... - westchnąłem. - Lecz teraz chcę zmienić tamto miejsce i to bardzo..
- Ale jak bardzo ?! - zdziwiła się.
- Jeszcze nie wiem, ale... - popatrzyłem w słońce i zmrużyłem oczy.
Spojrzałem na Sue i odparłem :
- Na początek chciałbym, żeby Sue wyszła za mnie... - uśmiechnąłem się łobuzersko i spytałem. - Sue wyjdziesz za mnie ?
Oczy się jej zabłyszczały, a policzki zarumieniły.

< Sue ? XD A może ślicznotko, czas wrócić do starych ksywek c; >

Od Luny do Jacoba

Kiedy przechadzałam się nad strumieniem spotkałam Jacoba. Podszedł do mnie i zagadał:
- Hej Luna, dawno cię nie widziałem gdzie się podziewałaś?
- Musiałam przemyśleć sobie kilka spraw, ale jest już dobrze.
- To dobrze , chcesz się przejść?
- Chętnie
<Jacob?>

wtorek, 15 października 2013

Od Blacka C.D. Steve'ego

Zaśmiałem się lekko w duchu. Przecież zawsze lubiłem drobne kłótnie, a zwłaszcza z wilkami równymi sobie. Nie minęło kilka sekund, a już rzuciliśmy się na siebie. Zaczęła się drobna walka na ziemi. Obydwaj byliśmy na tyle szybcy, ze nawzajem unikaliśmy sowich ataków. Po dłuższym czasie usiedliśmy wykończeni.
-Widzę, że już jesteś sobą-zaśmiałem się- Bo już się bałem, że przez te podróże do zwyczajnego świata się zmienisz, ale jednak...-posłałem mu spojrzenie- ogólnie co planujesz teraz w świecie demonów skoro pokonałeś swoich rodziców?-zapytałem

<Steve? Szczerze ja też nie lubię Happy End'ów haha xD >

Od Steve'a C.D. Blacka

- Nie ciesz się tak jeszcze... - stwierdziłem stanowczo. - Nie mów do przodu, bo jutro może Cię już nie być.
- Uuu...chyba jesteś w złym humorku. - zaśmiał się.
- Tak, żebyś wiedział ! - krzyknąłem zdenerwowany.
- Ejj !! - warknął.

< Black ? Sorry że krótkie, brak weny. I do tego nienawidzę Happy End'ów XD >

Od Rene C.D. Steve'ego

Gdy przeszliśmy przez portal staliśmy się zwykłymi wilkami. Po raz pierwszy zobaczyłam Steve'ego, którego od zawsze znałam jako demona w normalnej postaci. Byłam pod wielkim wrażeniem takiej przemiany, szczerze sama jeszcze nie wiedziałam jak wyglądam. Poszliśmy więc nad wodospad. Gdy spojrzałam w wodą nie mal podskoczyłam. Przecież ja w ogóle nie byłam do siebie podobna. Chyba nigdy nie przywyknę do zwykłego wyglądu... Usiadłam obok basiora.
-Szczerze co cię skłoniło do przejścia do zwykłego świata?-zapytałam ciekawa

<Steve? :D >

Od Steve'a C.D. Rene/Sue

- Wiesz... tego nie można nazwać ślubem, to raczej coś w stylu chrztu, ale nie w wodzie święconej tylko w .. - zawahałem się.
- Tylko w czym ? - wadera pośpieszyła mnie.
- W gorącej magmie.. - westchnąłem.
- W czym ?! Ale.. - przeszkodziłem Sue.
- To była pradawna tradycja, ale możemy ją zmienić jeśli tylko chcesz. - chciała coś jeszcze powiedzieć, ale położyłem łapę na jej ustach. - Teraz powinniśmy już chyba wracać..
Przy portalu stała Rene, mała pogawędka i razem przeszliśmy przez portal.

< Sue ? Rene ? xd >

poniedziałek, 14 października 2013

Od Black'a C.D. Rene do Steve'ego



Zamyśliłem się przez chwilę ile mogę jej o sobie powiedzieć, aby nie przesadzić.
-Pochodzę z narodu czarnych wilków. I widzisz jestem trochę demonem..., bo kiedy byłem w świecie demonów walczyłem z jednym wilkiem i nagle wszystko stało się jasne. Z czasem dałem sobie sprawę, że tak naprawdę demon ten wszedł we mnie i teraz mam jakby dwa oblicza, bo potrafię się zmienić nie tylko w wilka mroku, ciemności i ognia, ale równie wilka o takich jakby rogach. Poza tym moimi żywiołami jest mrok i ciemność.-uśmiechnąłem się do niej pogodnie-Hm.... A więc skoro lubisz spacery po czarnym lesie to może się przejdziemy?-zaproponowałem
-Jasne-powiedziała swoim delikatnym głosem
Tak naprawdę istniały dwa rodzaje czarnych lasów- jeden w zwykłym świecie i drugi w świecie demonów. Po drodze natknęliśmy się na wilka z watahy, którego już w miarę znałem.
-Rene to jest Danny, to jest Rene...-przedstawiłem ich sobie
Razem zaczęliśmy rozmawiać spacerując. W końcu zrobiło się ciemno, dlatego odprowadziłem Rene do jaskini, a ja sam wybrałem się do świata demonów. Musiałem odwiedzić pewnego znajomego, a dokładniej mówiąc nowego władce demonów.
-Hej Steve...-odparłem- Przyszedłem tutaj po to by tobie pogratulować stanowiska-zaśmiałem się- Mam nadzieję, że również nie długo ja zostanę władcom,  ale całego narodu czarnych wilków...

<Steve? :D >

niedziela, 13 października 2013

Od Rene C.D. Black'a

-A no znam taką jedną-zatrzepotałam rzęsami
-To prowadź-uśmiechnął się słodko
Mimo, że był miły i tak było widać, że jest w nim coś złego, ale nawet mi się to podobało. Przecież zawsze lubiłam ciekawe życie i pełne przeżyć.
Zaczęliśmy iść w stronę jaskini Panther. Alfa od razu zgodziła się przyjąć wilka. Po tym przeszliśmy się nad wodospad. Wilk co chwile spoglądał na mnie.
-Powiedz mi trochę o sobie...-zaczął
-A co tu opowiadać... Sam widzisz po mnie, że jestem demonem.
-To akurat widzę, bo demony w zwyczajnym świecie są zawsze piękne-zaśmiał się
Też się zaśmiałam.
-Po za tym to lubię częste spacery po mrocznym lesie i chyba nic więcej, a ty?

<Black? ^^>

Od Black'a do Rene

Szedłem przez nieznany las. Od nie dawna krążyłem szukając miejsca dla siebie, ponieważ odszedłem z własnego narodu z powodu kłótni z ojcem. Przez swoje zamyślenie przypadkowo wpadłem na jakąś wilczycę. Szybko pomogłem jej wstać.
-Oj przepraszam, ogólnie mam na imię Black, a ty?-spytałem posyłając jej uśmiech
-Rene...-odwzajemniła mój uśmiech
-Wiesz szukam jakieś watahy, może ty jakąś znasz ? Bo wyglądasz nawet mi na Alfę-zaśmiałem się słodko do niej.
Wadera, aż się zarumieniła po czym odpowiedziała.

<Rene? :3 >

Od Rene C.D. Sue

Czekałam cierpliwie, aż skończą rozmawiać, gdy wyszli z wieży podeszłam do nich lekko poddenerwowana, bo przecież nie miałam całego dnia, musiałam jeszcze odpowiedzic moja nową watahę do której należę.
-Wygląda na to, że chyba to wszystko. Więcej raczej nie moge wam już pomóc-odparłam niechętnie
-Chyba tak...-powiedział Steve
-Dobra to ide, jeszcze muszę pójść do watahy Szmaragdowych Łez...
-A po co?-zaciekawił sie basior
-Bo widzisz nie dawno co do niej dołączyłam...-to mówiąc otworzyłam portal do zwykłego świata.

<Steve?>

sobota, 12 października 2013

Od Asco C.D Panthery

Uśmiechnąłem się lekko do Słonka i odparłem:
-A co, nie mogę przejść się na spacer z ślicznotką taką jak ty?
Znaliśmy się z Alfą dopiero kilka godzin, a czułem, że już ją polubiłem.
Wadera spuściła głowę, aby uniknąć rumieńca.
-To co Słoneczko-zatrzymałem się przy jeziorku w środku lasu-Popływamy w bajorku?

< Słonko? xd >

Od Sue C.D Steve

Popatrzyłam na Steve chwilę, a serce zaczęło mi mocniej bić.
-Skoro tak, to dla mnie przyjemność Steve-uśmiechnęłam się-lecz w naszym przypadku to by było zupełnie niepotrzebne.
Ścisnęłam mocniej łapę Steve i przybliżyłam do niego.
-To jak tu się odbywają śluby i ile trwają przygotowania?-dodałam, nie miałam pojęcia o zwyczaju zaślubin w świecie demonów

< Steve pytanie do ciebie. ;p >

Od Sue C.D Steve i Rene

Wilczyca Demonica i była Steve wyszła wściekła z pomieszczenia i zaraz chciała dobiec do mnie z nożem, ale Steve ją zatrzymał.
-Nie ruszysz jej Mirdigal.-ostrzegł Steve waderę trzymając ją za nadgarstek, w którym trzymała nóż
-Nie zrobię..-puściła nóż i padła na ziemię-Przyznaję, służyłam mu, ale tylko temu, że mówił, jeśli nie będę mu służyła, zabije mi matkę..-zaczęła płakać-Nie chciałam mu służyć.Po pewnym czasie jednak zaczął dawać mi eliksir, po którym, byłam tylko mu posłuszna i zapominałam o całym świecie, ale kiedy sprzeciwiłam się mu on i tak ją zabił, a ja pragnęłam tylko miłości od ciebie Steve..
Popatrzyła w jego oczy, ślepiami pełnymi łez.
Ja i Rene wymieniłyśmy w oddaleniu spojrzenia.
0Nie myślisz Mirdigal, że to trochę żałosne?-odezwał się do demonicy Steve-Jesteś tylko tchórzem i tyle.Nie masz własnej woli, ani honoru i zawsze albo podlegałaś czyjeś służbie albo wymyślałaś niewiarygodne historyjki, jaka to z ciebie niewinna i bezbronna wilczyca.Myślałaś, że przez całe życie każdy będzie cię czcił, kochał, chronił i pobłażał jak królewnę, ale pomyliłaś się.To nie jestem ja.-splunął na podłogę, podszedł do mnie, objął i pocałował w policzek-Teraz jestem z Sue i ona jest moją królową, a ciebie z łaski nie zabiję, lecz wygnam.Sue na pewno by tego nie chciała, a teraz wynocha!
Mirdigal powoli wstała.Dopiero kiedy Steve krzyknął po raz drugi pospieszyła i uciekła.
0Steve..-zwróciłam ku niemu oczy
-Tak kochanie?
-Ekhem-odchrząknęła Rene i pomachała łapą-A ja to co!Też tu jestem, hello!
Spojrzeliśmy na Rene i wybuchnęliśmy śmiechem.
-No co?-wołała-To nie jest śmieszne.. och, lepiej już chodźmy!-wybuchnęła

< Rene? Steve? xd >

Od Steve C.D Sue


- Chciałbym pokazać Ci co teraz należy do nas.. - chwyciłem ją za łapę i biegliśmy przez spalony las.
- Gdzie biegniemy ?! - pytała.
- Zobaczysz ..!
Ujrzeliśmy potężny zamek, którego trudno było opisać. Podszedłem do drzwi i zastukałem kołatką 5 razy. Otworzył mi sam DeVill..

http://th08.deviantart.net/fs71/PRE/i/2013/183/0/4/_____c_d_e_o_l_s_ine_________by_verceline-d6bnvbl.jpg

Spojrzałem mu prost w oczy z poważną miną.
- Co ?! Dotąd jeszcze nikt nie ośmielił popatrzeć mi w oczy ! - krzyknął ze zdumienia.
- Jak widzisz, ja ośmieliłem. Tak samo jak zabiłem mych rodziców..
- Co Assaphinos i Verde nie żyją ?! - odparł głośno z oburzeniem.
- Nie..więc ja i Sue przejmujemy władzę ! - oznajmiłem.
- Kto to Sue ?!
Wilczyca pokazała się zza moich pleców.
- To moja partnerka..
- Ale jeśli chcecie rządzić musicie się pobrać.. - odparł.
Popatrzyłem wielkimi oczami na ślicznotkę.

< Sue ? >

Od Rene C.D. Refella

Zamyśliłam się przez chwilę.Po czym odparłam wilkowi.
-A co byś powiedział na moje ulubione miejsce czyli czarny las w świecie demonów?-zapytałam uśmiechając się do wilka łobuzersko.
Wręcz uwielbiałam spacery po mrocznym lesie. Mimo to, ze należałam teraz do zwykłej watahy i tak nie przestałam go codziennie odwiedzać.

<Refell to co ty na to? ;d >

Od Panther C.D. Asco

 Spojrzałam speszona na Asco. W tej chwili przez moją głowę przebiegł niewyraźny zamazany obraz. Od razu poznałam że to był Dell. W chwili gdy poprosił mnie o to byśmy udali się do lasu.
 Otrząsnęłam się z tej myśli i uśmiechnęłam słabo.
- Um... Dobrze...- powiedziałam nieco nieśmiało. Asco ruszył przodem, a ja poszłam zaraz za nim.
- A co się stało że chcesz się ze mną przejść?- zapytałam. Nie mam pojęcia jak to zabrzmiało...

<Asco?>

Od Rafella C.D. Rene

 Spuściłem łeb i zacząłem zastanawiać się. Nie mogłem zawierać znajomości. Nie... Ale chyba tego chciałem. Po paru minutach podniosłem łeb patrząc na Rene.
- Dobra...- powiedziałem nieco zmieszany. Podniosłem się.
- Nie znam tego terenu...- zacząłem.- Gdzie pójdziemy?- zapytałem.


<Rene? :)>

Od Panther C.D. Ekavira

- Jasne. Tyle razy oprowadzałam wilki po tych terenach że nauczyłam się ich na pamięć.- uśmiechnęłam się. Nagle ożywiłam się i wyprostowałam.
- Chodź za mną.- powiedziałam radośnie i ruszyłam w stronę lasu Ogromu. Uwielbiałam tam chodzić. Na miejscu zatrzymałam się przy jednym z drzew.
- Znajdujemy się własnie w lesie Ogromu.- wyjaśniłam, szeroko się uśmiechając.- To było jednym z miejsc, w którym czułam się jak w domu.- Ekavir obejrzał dokładnie drzewo. Coś na nim zaszeleściło.

<Ekavir?>

Od Rene C.D. Steve'a

Przyglądałam się temu po czym prychnęłam spoglądając na zwykłą wilczyce, która teraz była w świecie demonów. Wiedziałam, że może jej tutaj być trudno, bo przecież nic prawie pewnie nie wiedziała o tym świecie. Wyszłam z kapliczki dając Steve'emu porozmawiać z byłą. Siedziałam przed wejściem słysząc jedynie od czasu do czasu krzyk. W końcu basior wyszedł z pomieszczenia.
- I jak?-zapytałam spoglądając na niego
Wadera tamta mówiła, ze niby musiała mu służyć, ale jakoś jej nie dowierzałam, przecież na przykład ja tego nie robiłam tylko się buntowałam zawsze królowi i wychodziłam nawet z tego cało.

<Steve? :D >

Od Steve'a C.D. Rene

- Dawno tu nie byłem..i chciałbym zobaczyć pewną osobę.. - odparłem poważnie.
- Do twoich usług.. To o kogo chodzi ?
- Poszukuje Mirdrigal.. - wiedziałem, że Rene nie będzie wiedzieć kto to.
- Nie znam..
- Przydomek HideOus.. - przedstawiała się tylko tak.
- Ooo.. wiem gdzie może być, za mną.. - krzyknęła i zaczęła biec.
Pobiegliśmy za nią i dotarliśmy do małej kapliczki.Była tam...popatrzyła na mnie i przytuliła mnie mocno.
- Steve.. Wreszcie jesteś - szepnęła do mego ucha.
Dawniej byłem z nią, lecz ona .. uwielbiała mego ojca i służyła mu.
- Nie dotykaj mnie ! - krzyknąłem wściekły i odepchnąłem ją.
- Ale Steve .. - odparła ze łzami w oczach. - Ja musiałam go słuchać..
- Nie, wcale nie musiałaś ! Ale on już nie żyje.. i władzę przejmuje ja oraz .. Sue .. - uśmiechnąłem się do wilczycy stojącej obok mnie.

< Rene ? Sue ? > XD

Od Rene C.D. Steve'ego

Zaczęliśmy po cichu na siebie warczeć. Po chwili już ze sobą walczyliśmy, ale tak, że nikt nikogo nie mógł dotknąć dzięki swojej szybkości i zwinności. Momentalnie się zaśmiałam.
-Nie no dobrze koniec tych żartów-uśmiechnęłam się stawając w miejscu- Szczerze to gratuluje Ci zabicia ojca, od dawana tylko czekałam, aż ktoś to zrobi, bo nie przepadałam za nim.... I nie wiem czemu wszyscy cię nazywają wyrzutkiem w końcu mimo to przecież jesteś cały czas jednym z nas.... No, ale ogółem gdzie moje maniery...-powiedziałam kłaniając się mu- witam nowego króla-posłałam łobuzerski uśmieszek
Od razu wiedziałam, że Steve będzie dobrym władcom.

<Steve? :3 >

Od Steve'ego C.D. Rene

- Pf..jeśli wymawiasz imię mego ojca, możesz nie wmawiać już mojego. - splunąłem z ironią na bok.
- Och..tak, przecież jesteś tylko wyrzutkiem.. - śmiała się.
- Nie próbuj mnie tak nazywać..to się źle skończy. - warknąłem.
- Tak, ale dla Ciebie.. - wyśmiewała dalej mą osobę.

< Rene ? xd >

piątek, 11 października 2013

Od Asco C.D Violetty

Uśmiechnąłem się lekko i pomogłem wstać Błękusi, która otrzepała sobie futerko.
-No to jak?-spytałem z uśmieszkiem-Może małe, podpalane karibu?
Wadera zrobiła chytry uśmieszek, co oznaczało, że zjadłaby i byka z kopytami.Niech będzie byk!Pognałem na polanę.Siedział tam dorodny byczor.Przyczaiłem się na niego i skoczyłem na grzbiet.Złapałem za rogi, a byk zaczął się wiercić, huśtać, a ja podskakiwałem z radością na twarzy jak kowboj na koniu.
-Jupi ja jej!-podniosłem w górę łapę i zakręciłem kapeluszem, który wpadł do wody.Zabawa była przednia.I ja się śmiałem i Violetta, która również dopingowała.
-Asco wygrasz z tym byczorem!-wolała-Juhu!Tak trzymaj!
Wkrótce byk się trochę zmęczył, a mnie rozbolały łapy.Wyjąłem zza pasa sztylet cho*ernej ostrości i wbiłej w szyję.Byk zawył i ugiął kolana.Wtedy zsiadłem z niego, wyjąłem sztylet i zacząłem go nim dźgać..

< Violetta? Kłania się cięta riposta. xd >

Od Violetty C.D. Asco

Jego opowieść była wręcz bardzo ciekawa. Nawet bym nie pomyślała, że Steve jest jego bratem ! Dopiero gdy wszystko sobie dobrze poukładałam w głowie spojrzałam na Asco.
-Strasznie to pokręcone...-odparłam- No, ale cóż ? W Narodzie Wodnych Wilków też nie było różowo... Odbywały się tam ciągłe wojny-westchnęłam- Naszymi największymi wrogami były czarne wilki, ach gdybyśmy tak mogli zawrzeć z nimi pokój... Niestety żywię do nich okropne uczucie, bo zabili moją matkę czyli Alfę... Z tego co widzę nigdzie nie jest dobrze...-przewróciłam oczami-Ale cóż poradzić? No dobra sokoro wiem już o sobie nieco więcej to może upolujemy teraz coś? Zrobiłam się głodna...
Spojrzałam na niego słodkimi oczkami.

<Asco?>

Od Asco C.D Violetty

Odetchnąłem i zacząłem opowiadać.
-Miałem matkę śmiertelniczkę Anabell, ale umarła.Nie była w stanie żyć jako demon w naszym imperium.Ja wychowywałem się tam od urodzenia, ale wkrótce pokłóciłem z ojcem i mu zbuntowałem.Wybiegłem z tamtego świata do świata śmiertelnych, gdzie oczywiście byłem poszukiwany.Nie dałem się mu jednak i przysiągłem , że kiedyś się zemszczę i osobiście go zabiję.Mój cel nadal jest aktualny.Zabiję go, a wtedy zostanę nowym królem imperium demonów, choć obrzydza mnie to doszczętnie.. siedzieć na tronie, na którym on kiedyś siedział.. być w miejscu, w którym on kiedyś był, ale to moja przyszłość wywróżona od starej diablicy..
Zrobiłem skośną, obrzydzoną minę.
-Myślałam, że Steve jest następcą tronu po ojcu.-zdziwiła się Błękusia
-Błękitku..-spojrzałem jej w oczy-Świat Demonów, inaczej Silent Hill jest podzielone na dwie równe części, ponieważ kiedyś było dwóch braci, który stworzyli jedno imperium, lecz ich synowie pokłócili się i rozdzielili.Pokolenie demonów jest nieskończone.Co chwila dochodzi nowy potomek, nowa kłótnia i nowe rozdzielenie.tam nie ma uczuć.Nie ma miłości, nie ma łez, ani strachu, ale mój drugi cel zaraz po zgładzeniu ojca brzmi w następujący sposób: ''Kiedy ten pryszcz zwodzący na bok zniknie, zawrę pokój z drugą połową i połączę dwa królestwa w jeden złączony gród, lecz będą to grody też dwa.W lawie morsko błyszczącej i kamieniach na niebiesko jaśniejących panować będę ja, a na czerwonej mój brat Steve...''
-Czemu twierdzisz, że Steve to twój brat?-Błękusia zadała kolejne pytanie
Pokiwałem głową.
-Błękitko ty nie rozumiesz?Oboje jesteśmy z jednego pokolenia, od tych dwóch rodzonych braci, ale tu muszę powiedzieć, że nie ten z braci od mojej strony zawinił, lecz tamten drugi żądny władzy i podbicia wszystkich światów, a także strony niebieskiej.U nas po niebieskiej stronie demonom wolno mieć uczucia, ale zdarzają się one bardzo rzadko, a wręcz prawie nigdy przez ojca, ale to się zmieni...

< Violetta jeszcze jakieś pytania? xd >

Od Blacka "Krótka historia"

Moja historia jest krótka i raczej nikogo zbyt to nie interesuje... Wszystko zaczęło się w czarnym  lesie. Moją matką była przywódczyni narodu Białych Wilków, zaś ojciec Czarnych.Po śmierci matki mój ojciec całkowicie się zmienił, stał się okrutny i bezlitosny. Szczerze nie byłem lepszy, ale nigdy nie lubiłem gdy ktoś mną rządził. Przez to popadłem z nim w konflikt. Po tym uciekłem z domu i dołączyłem tutaj więc jestem.


Od Violetty C.D. Asca

Poznałam Asco dopiero co nie dawno. Mój humor od paru dni się nieco poprawił, nawet słyszałam, że do watahy dołączył nowy basior o imieniu Black. Zaczęłam iść z Asc'em przez las.
-Szczerze znamy się od paru dni, ale nie wiem jeszcze nic zbyt o tobie, może co nie co mi opowiesz?- zaproponowałam i uśmiechnęłam się do niego.
Szliśmy równym tempem, aż w końcu przystaliśmy pod jednym z drzew i ułożyliśmy się wygodnie. Cierpliwie czekałam na odpowiedź. Może wilk myślał ile może mi o sobie powiedzieć?

<Asco to jak? ;P >

Nasz nowy basior !

Imię: Black
Wiek: 3 alta
Płeć: Basior
Żywioł: Mrok i ciemność
Moce: Zabicie wzrokiem, przechodzenie do innych światów, moce cienia
Charakter : Przywódczy, nie ugięty, szarmancki, tajemniczy, mało o sobie mówi
Partnerka : brak
Rodzina : Jego ojciec mieszka w czarnym lesie
Jaskinia :  Woli spać na świeżym powietrzu
Dodatkowe : Jego ojcem jest król narodu Czarnych Wilków i ma być następcą tronu, ale nie lubi się tym chwalić. Ma zły kontakt z ojcem.
Właściciel : asekom13

Od Asco do Violetty

Poznałem ostatnio wilczycę Violę, a po mojemu - Błękusia. :3 Szedłem właśnie w jej kierunku, kiedy a styknąłem się z nią na piaskowej ścieżce do jej groty nad morzem.
-O witaj Blękusiu.-uśmiechnąłem się na powitanie uwodząco szarmancko
-Witaj Asco.-odwzajemniła słodko uśmiech
-Zastanawiałem się moja Błękitko-ukłoniłem się i ponownie przybrałem postać stojącą-czy może masz ochotę się gdzieś ze mną przejść..
Błękusia zastanowiła się chwilę.
-Czy ja wiem..-odparła podkusząco-może tak.. a może i nie..
-No dawaj Błękuś.-połaskotałem ją po plecach, Błękusia podskoczyła lekko i zachichotała
-No dobra już dobra..-ze śmiechu przeszła w swobodną, kuszącą mowę-bylebyś mówił serio...
Uśmiechnąłem się jeszcze raz uwodząco, objąłem Błękusia w pasie i patrząc na nią przez chwilę, a potem odrywając wzrok na prosto ruszyliśmy..

< Błękusiu może dokończyłabyś? c: >

Od Asco do Panthery

Szedłem właśnie przez złotą, jesienną Księżycową Polanę kiedy w oddali ujrzałem Alfę Słonko. :3 Podbiegłem do niej zanim w ogóle zdążyła się oddalić.
-Witaj Słonko.-ukłoniłem się nisko
-Och Asco..-szepnęła-To ty..
-A kogo tu się spodziewać niż mnie Słońce.-oświadczyłem swoim uwodzącym,  szarmanckim głosem
-Nikogo tylko..no..-jąknęła, widać, że nie wiedziała co powiedzieć
-Spokojnie Słoneczko.-objąłem ją w pasie i delikatnie poklepałem po plecach, zrobiłem lekki, flirciarski uśmieszek
Słońce się trochę wyluzowało.Jeszcze raz przed nią uklęknąłem i nie spuszczając wzroku spytałem:
-Czy masz ochotę w tej chwili przejść się ze mną gdzieś na spacer?Nad jezioro..?

< Słońce decyzja? :3 >

Od Sue C.D Steve

Nie mogłam uwierzyć.. Łzy poleciały mi z oczu.Objęłam Steve w szyi, położyłam głowę na ramieniu i mocno przytuliłam.
-Och Steve..-spojrzałam mu w oczy, byłam zalana łzami, dotknęłam jego policzków i namiętnie pocałowałam, znów zwróciłam swój wzrok w jego oczy i wyciszonym głosem powiedziałam-Steve jasne, że zostanę z tobą do końca...-uśmiechnęłam się lekko i dodałam-Po to akurat żyję i jestem z tobą tu i teraz..
Zaczęliśmy się ponownie namiętnie całować i nikt nie chciał w tym momencie przerywać...

< Steve dokończysz? xd >

Od Steve C.D Sue







Pocałowałem ją i chowając jej sztylet " dotknąłem serca ".
- Szkoda..że to nie koniec.. - westchnąłem.
- Co ?! Ale jak to ?! Przecież oni nie żyją.. - ujrzałem w jej oczach łzy.
Po chwili odwróciłem się słysząc stukot.
- No proszę, czyżby Steve.. - śmiała się ironicznie. - Mój kochany Steve i jego słaba partnerka..
Kiedy to usłyszałem z ogromną wściekłością podszedłem do ciała mej wyrodnej matki.
- No dalej..zabij mnie. Wiem że tego chcesz.. - kusiła mnie ohydnym głosem.
Rozdarłem jej miejsce w którym powinno mieścić się serce, lecz oczywiste, że go nie miała. Za to posiadała oblepioną jakimś podejrzanym śluzem skałę.Wyrwałem jej to z piersi i usłyszałem ostatnie słowa.
- Może i zabiłeś nas wszystkich, lecz dalej będziesz wyrzutkiem i słabeuszem !! - śmiała się w swych ostatnich chwilach.
- Niby byłaś śmiertelniczką, lecz duszę od swych narodzin miałaś demona ! - rzuciłem nią o ziemię i z płaczem uderzyłem o ziemię.
Sue podeszła do mnie.
- Teraz, będzie już tylko lepiej .. - uśmiechnęła się lekko.
Wstałem z bólem podszedłem jeszcze raz do ciała matki i zerwałem jej z szyi talizman.

http://fc08.deviantart.net/fs32/f/2008/194/1/4/WISIOR___TRISKEL___by_bizuteria_bizu4u.jpg

- Po co Ci to ? - zdziwiła się.
- To talizman przywódców - odparłem i uśmiechnąłem się pierwszy raz w życiu w zaświatach. - Sue, czy razem ze mną chciałabyś żyć do końca swoich dni, jako pani i władca zaświatów.. ? - spytałem zakładając jej na szyję medalion. Podszedłem jeszcze do ciała swego ojca, zerwałem podobny wisior i założyłem go na siebie. Czekałem na odpowiedź..

< Sue ? To jak ? Będziesz Pierwszą Damą ? c; >


Od Rene C.D. Reffella

-Co takiego ?-spytałam ciekawa
-A nic, nic...-odparł pospiesznie wilk
Westchnęłam jedynie i spojrzałam na niego.
"No dobrze skoro niechce o tym mi mówić"-pomyślałam
 -Może się gdzieś przejdziemy?-zaproponowałam basiorowi
Refello zrobił nieco dziwną minę, chyba nie wiedział zbyt co mi odpowiedzieć.

<Refello?>

czwartek, 10 października 2013

Opowiadania!

Chyba zaspałam. XD Mamy już 200 opowiadań i to ponad! Dziękuję wam wszystkim bardzo. Gdyby nie wy nie byłoby ich tyle. ^^ Piszcie dalej.
 Ach no i film który wam obiecałam. Zaczęłam pracę nad nim. Za miesiąc może ukaże się on na YouTube. ^^ Wyczekujcie.

Wasza alfa, Panther

Od Rafella C.D. Rene

 Rany przestały boleć. Poczułem ulgę. Rene się uśmiechała, ja jednak nie potrafiłem.
- Sam nie wiem...- powiedziałem. Nie miałem zamiaru nikomu o moim życiu opowiadać. Nie chciałem by ktokolwiek poznał mnie bliżej. Chciałem milczeć, ale nie potrafiłem.
- Naprawdę, nie wiem.- westchnąłem.
- Jesteś demonem?- zapytała. Spojrzałem na nią. Nie byłem zdziwiony. Każdy mógł się domyślić, ja sam nie potrafiłem odróżniać. Inni mogli.
- Tak... Ale tkwi we mnie coś jeszcze.- urwałem. Nie chciałem. Nie! Rafello nie możesz! Nie chcesz...

<Rene?>

Od Rene C.D. Refella

W końcu wilk postanowił wyjść z ukrycia i się przedstawił. Spojrzałam tylko lekko ukradkiem na jego rany. Dotknęłam ich delikatnie łapkom po czym błyskawicznie zniknęła zostawiając jedynie lekko brązowy ślad jak po zagojeniu. Basior spojrzał na mnie nieco zdziwiony.
-Ma się ten dar-posłałam mu słodki uśmiech- to jak od dawna jesteś w watasze?-spytałam
Znów musiałam chwilę czekać na odpowiedź, ale Refello było chyba już bardziej pewny siebie.
-Od około tygodnia...-odparł
-A z kont pochodzisz?- znów uśmiechnęłam się zachęcająco
Miałam nadzieję, że dzięki temu wilk będzie miał łatwiej odpowiadać. Od razu wyczułam, że to także demon czy raczej coś w ty stylu, bo wiadomo swój swojego pozna, ale wolałam go zapytać.

<Refello to jak?>

Od Refella C.D. Rene

 Usłyszałem ja znowu. Przestałem się oddalać. Usiadłem. Moja rana pulsowała. Zacząłem się zastanawiać, czy ona tam wciąż jest. Wystawiłem nos z krzaków. Poczułem jej słodki zapach. Szybko się cofnąłem. Była tam. Rene... To piękne imię- pomyślałem. Znów zawyłem od kolejnego ugryzienia.
- Nie wolno ci.- szepnąłem sam do siebie, na tyle cicho że nikt nie mógł mnie usłyszeć. Usiadłem. To bolało. Przez pewien czas walczyłem w duszy sam ze sobą. Coś we mnie chciało do niej podejść, ale ja nie... bałem się. Że ją skrzywdzę. W końcu przegrałem. Podniosłem się i wyłoniłem z krzaków. Ledwo to zrobiłem upadłem. Moje zakrwawione łapy odmówiły posłuszeństwa. Zawyłem po raz kolejny. Wilczyca spojrzała na mnie zdziwiona. Przełknąłem ślinę i delikatnie się podniosłem.
- Jestem Refello.- szepnąłem. Nie mogłem mówić przez ból.

<Rene?>

Od Rene C.D. Refella

Usłyszałam tylko, krótki skowyt i szelest liść po czym znów nastała głęboka cisza. Zaczęłam się lekko rozglądać przechadzając się. Zza jednych krzaków wystawał kawałek ogona, o barwie tak jakby ni to białej ni to czerwonej. Podeszłam nieco bliżej pewna siebie. Usiadłam obok. Ogon od razu skrył się w liściach. Coś mi mówiło, że to był wilk z naszej watahy, bo inaczej przecież chyba by mnie zaatakował, bo w normalnym świecie wilków wyglądam jak jakiś kąsek.Taka mała i bezbronna, ale w środku i tak byłam taka sama jak zawsze, nie ugięta i bez litosna. Szczerze były to dla mnie pewne zalety, bo mogłam zawsze pokazać na co mnie tak naprawdę stać. Uśmiechnęłam się lekko łobuzersko na tą myśl.
- Cześć mam na imię Rene...-zaczęłam, lecz obok wciąż panowała cisza
Czekałam cierpliwie na odpowiedź. Miałam w końcu dużo czasu by nawet tutaj posiedzieć.

<Refell?>

Od Refella do Rene

 Dotarłem tu. Wyglądam zwyczajnie, nikt mnie jeszcze nie widział... Ale pewnie nikt nie był by zachwycony. Nie moim wyglądem, a już szczególnie nie moim wnętrzem i pozostałymi wcieleniami. Od kilku miesięcy nie zmieniłem się w bestię, ale to pewnie tylko dlatego że stroniłem od wilków i istot żywych... Obawiam się że to się może niedługo zmienić... Nie chcę nikogo narazić.
 Siedziałem, pierwsze parę dni w mojej jaskini. W końcu jednak moje oczy zatęskniły za światłem... Udałem się więc do lasu. Wydawał się odosobnionym miejscem. Nie było tam wcale wody. Drzewa były tak ogromne... od razu zorientowałem się że to las Ogromu. Usiadłem na korzeniu jednego z drzew. Nagle jednak usłyszałem zbliżające się kroki. Warknąłem cicho, ale to nie pomogło. Wciąż je słyszałem. Napiąłem mięśnie i uskoczyłem w krzaki.
 Drogą szło zupełne bóstwo. Wytężyłem wzrok. Wadera, którą ujrzałem miała wspaniałą, kremową sierść i cudne oczy.
 Potrząsnąłem głową.
- Nie. Nie możesz Refello...- powiedziałem do siebie po cichu. Nagle usłyszałem jak wadera zatrzymuje. Zacząłem nasłuchiwać.
- Kto tam?- zapytała. Jej głos był melodią dla moich uszu. Ugryzłem się z wściekłości w łapę i zawyłem z bólu. Podniosłem się i zacząłem kulejąc i krwawiąc umykać w głąb lasu. Chciałem być jak najdalej. Nie mogłem nikogo kochać. Nikt nie pokochałby mnie.

<Rena? ^^ Pamiętaj jestem bardzo małomówny. ;)>

środa, 9 października 2013

Od Sue C.D Steve

-To on może zabić demona..-powtórzyłam sobie słowa Steve
Wtedy pojęłam wszystko.Wszystko co miałam pojąć i byłam już gotowa do walki.Wyskoczyłam z prędkością światła zza kamienia i ustałam obok Steve.
-Sue co ty wyprawiasz...-szepnął do mnie Steve
-Pomagam ci i kombinuję taktykę.-fuknęłam-A teraz trzymaj się..
Użyłam swoich mocy i wywołałam trzęsienie ziemi.Skały zaczęły sypać się z firmamentu.Korzystając z nieuwagi ojca Steve i jego brata krzyknęłam ''Teraz!'' i nie czekając na nic pomknęłam po boku strzelając z łuku do obu demonów.
~Steve zajmie się swoim ojcem..~myślałam~ja jego bratem...
Napięłam łuk, który miał poza magmą tę samą właściwość co sztylet i strzeliłam z kilka razy.Steve zabrał się za walkę z okaleczonym przez moją strzałę ojcem, a ja rzuciłam się na jego brata.Strzeliłam, ale nadal nie w czuły punkt.Gryzłam i drapałam.Wybiłam mu jedno oko.Ekavir złapał za nie, a ja korzystając z tej okazji strzeliłam w czuły punkt.Tak zabiłam Ekavira, a raczej jego domoniczą formę i wszystkie z tego wspomnienia.. Czy jakoś tak Steve tłumaczył... Obejrzałam się na Steve.Walczył nadal z ojcem.
-Steve teraz!-krzyknęłam i rzuciłam mu swój sztylet
Steve człapał sztylet i natychmiastowo ugodził ojca w punkt czuły dla demonów.
Cofnęliśmy się o kilka kroków i patrzyliśmy jak demon ginie.W razie czego strzeliłam jeszcze jedną strzałę, a demon rozprysnął się na wiele części i znikł..
 Spojrzeliśmy sobie ze Stevem w oczy.Lekko się uśmiechnęłam.

< Steve? U.U >

Od Steve C.D Sue


Zrobiłem ohydną minę, kazałem Sue podać swoje strzały i zamoczyłem ją w gorącej magmie.
- Po co to ? - odparła ze zdziwieniem.
Skarciłem ją wzrokiem i powiedziałem.
- Przepraszam.. - skuliła się.
- Nie przepraszaj ! - krzyknąłem, żeby nie wyjść na odmieńca. - Po za tym dzięki temu, twe strzały są mocniejsze i zadają więcej obrażeń.
Oddałem broń i zacząłem iść przed siebie. Zatrzymałem się i zmrużyłem oczy, w oddali ujrzałem swego brata. Ekavira..

http://th09.deviantart.net/fs70/PRE/i/2013/230/d/7/_____e_g_o_n___z_e_______by_verceline-d6ehxkg.jpg

Pociągnąłem Sue i schowałem siebie i ją za stertą kamieni.
- Coś się stało ?! - powiedziała stanowczo.
- Tam jest mój brat.. - westchnąłem z ulgą i oparłem się o kamienia. - a jeśli on..to za pewne także ojciec..
- Co zrobimy ?! - krzyknęła.
- Ty nie, lecz ja zrobię i to dużo.. - wziąłem sztylet Sue.
- Przecież masz swój.. - uśmiechnęła się ironicznie.
- Nie będę obijał w bawełnę, znam działanie tego sztyletu. I jego moc, czytałem o nim mnóstwo opowieści, legend..lecz nie sądziłem, że go ujrzę. - zamilknąłem.
- No i jakie ma on działanie ?
- To on..może uśmiercić demona.. - powiedziałem bardzo cichutko tak, że Sue nie usłyszała.
Nad sobą poczułem czyjś oddech, odwróciłem się szybko i zobaczyłem swego ojca. Stałem twarzą w twarz z nim, czekałem na pierwszy jego ruch.

< Sue ? XD >

Nowy wilk

Imię:  Refello
Wiek: 3,5 lat
Płeć: Basior
Żywioł: Ogień Krwi XD
Moce: Zabicie wzrokiem, przemiana w demona, przemiana w bestię
Charakter: Stara sie być miły, opanowany i spokojny, ale najzwyczajniej mu to nie wychodzi. Często go ponosi, zdaża mu się być bardzo wściekłym i to wtedy właśnie ma największe napady przemiany w bestię, tego tylko nie kontroluje. Nie zbliża się do innych, zazwyczaj to oni muszą zrobić pierwszy krok.
Partner: brak
Rodzina: Nikogo nie zna, ani nie pamięta.
Jaskinia: Mroczna jaskinia
Dodatkowe: Nic o sobie nie mówi nikomu i NIGDY specjalnie nie wdaje się w bójki
jako demon:
jako bestia:

Właściciel: katara11yue

Od Sue C.D Steve

Wzięłam krzyż, położyłam nad książką i wypowiedziałam zaklęcie.Przeniosło mnie i Steve w świat demonów.Ból podczas teleportacji nadal dokuczał i coraz bardziej dopalał do pieca.
-Dobra jesteśmy..-odetchnęłam i oparłam się o kamień
-Wstawaj, czeka cię polowanie..-zachęcał Steve-Masz ten łuk?
-Tak.-odparłam
-Okey, a sztylet?-upewnił się
-Mam wszystko co potrzebne.-zapewniłam wilka-Prowadź przodem.
Zamknęłam oczy i w jednej sekundzie pozbyłam się wszystkich uczuć.To samo zrobił Steve i ruszył w przód.

< Steve? >

Od Steve C.D Sue

Popolowaliśmy troszkę, nie długo bo chciałem jej pokazać coś jeszcze. Doszliśmy do mej groty, otworzyłem pewna księgę.
- Pamiętasz słowa, które wypowiadałem kiedy przechodziliśmy do innego wymiaru ?
- Myhmm.. - kiwnęła głowę na tak.
- To księga w której umieszczone są wszystkie zaklęcie, legendy i inne rzeczy warte uwagi. - otwarłem na stronie, gdzie umieszczone było zaklęcie, dzięki któremu można było przedostać się do drugiego świata.
Wilczyca spojrzała i zobaczyła znów te same słowa :

Tollite me.. et corporis, et nos in viam aeternae obruat terra timor et dolor. Ubi non pertingit ad minima bar spei.

Wypowiedziałem je i kazałem jej powtórzyć. I tak parę razy, aż załapała.
- No dobra, ale dlaczego to nie działa.. ? - zdziwiła się.
- Bo bo trzeba tej książki i krzyża gotyckiego.. - westchnąłem i podarowałem jej moje przedmioty..
- Dlaczego mi to dajesz ?
- Bo moje życie jest już bezsensu .. a ja mam ich wiele..i tego nie trzeba już przeklinać.. - westchnąłem.
- Przeklinać ?! - wzdrygnęła się.
- Tak, talizman aby zadziałał trzeba go przeklnąć..Już czas abyś sama przeniosła nas i zabiła coś w moim świecie..

< Sue ? XD >

Na miejsce...

Black niestety odchodzi z watahy, ale na jego miejsce wchodzi od tej samej właścicielki nowy basior!Jego imię zastrzeżone xd.Strzeżcie się wadery.Basior na laski nadchodzi! :D

http://fc07.deviantart.net/fs71/f/2012/133/2/d/flying_hioshi_by_pample-d4zkn5s.png 
Imię: Asco (czyt:. Asko)
Wiek: 3 lata
Płeć: Basior
Żywioł: Cień
Moce: Rozpływanie się we mgle (tzw:. zamiana w cień), odbieranie życia, blokada umysłowa, cho*ernie ostre jak brzytwy pazury (jak je rozwinie rzecz jasna) oraz kły, łącznik między światami
Charakter: Flirciarz, lubi zabawę z sexy waderami xd, niepohamowany, morderczy, szarmancki, ma lekkie ADHD xd, ma cięty język, czasem wredny i chamski, gdy ktoś chce skrzywdzić jego najbliższych robi się bardzo niedobrze, kochaś, można mu ufać, lubi podtrzymywać kogoś w niepewności, cichy na codzień, ale jaki za to jaki cyniczny. U.U
Partner: Może jakaś się znajdzie.. :3 Obecnie ma na uwadze Promienistą (Rene), Słonko (Pantherę) oraz Błękusia (Violettę) xd
Rodzina: Ojciec ze świata demonów Mitril, zmarła matka ze świata śmiertelnych Anabell, siostra cioteczna (kuzynka) Sue, odeszły brat cioteczny (kuzyn) Blade, ciotka demonica Skylla, wujek demon Matherlis,
Jaskinia: Szmaragdowy Raj (na miejsce po Bladzie)
Dodatkowe: Jest pół demonem, ponieważ jego ojciec (Mitril, demon z innego świata) zakochał się w jego matce śmiertelniczce (Anabell). Wychował się w tamtym świecie, ale pewnego dnia pokłócił się z ojcem, zbuntował i odszedł do świata śmiertelnego.To było już po śmierci jego matki.Przyrzekł sobie, że kiedyś zabije ojca i zastąpi jego miejsce jako nowy król imperium demonów.. Tak po pewnym czasie trafił tu - do watahy szmaragdowych łez, gdzie znalazł równych sobie demonów - Steve, Sue i Rene... 
Reszta:
W świecie demonów:
http://th02.deviantart.net/fs71/PRE/i/2013/206/3/f/______r_3_77_4y_______by_verceline-d6f5ym3.jpg
Właściciel: Fantasia99

Od Sue C.D Steve

Zaśmiałam się głośno.
-A jakież to zwierzęta mogą żyć w tamtych zaświatach?-przewaliłam się ze śmiechu i złapałam za brzuch
Steve zrobił oburzoną minę.Widząc go uspokoiłam się z trudem.
-No dobra już dobra..-przewróciłam oczami-Dawaj ten łuk i strzelam..
Steve coś jeszcze paplal, że musi mi coś pokazać jeszcze.. nauczyć.. ale go nie słuchałam.Wzięłam strzałę, napięłam cięciwę i strzeliłam 5 metrów od nas w mech wiszący na drzewie.Potem wyjęłam swój (magiczny) łuk.:

 http://fc01.deviantart.net/fs46/f/2009/184/a/2/Kaldorei_Bow_Concept___I_by_Aikurisu.jpg

 Kolejną strzałą wystrzeliłam w poprzednią, rozpajając ją na dwie części.
-No wow, bardzo dobrze wystrzeliłaś, nie wiedziałem nawet, że umiesz korzystać z takiej broni.
-No widzisz.-wypięłam się dumnie-Jest wiele rzeczy, o których ty nawet nie wiesz, a mówiąc to mam namyśli rzecz jasna zdolności, które potrafię.
Ukłoniłam się nisko.Steve parsknął śmiechem, a zaraz po nim ja.Turlaliśmy się śmiejąc w najlepsze, aż zabawę przerwał Steve.
-Dobra dość.-uspokoiliśmy się-Musimy trochę postrzelać..
Pierwszym zadaniem było strzelenie na odległość 7 metrów w jabłko.Potem na 10 m w nektarynkę.Następnie na 13 m w kulkę winogrona, aż w końcu doszliśmy do 21 m w kulkę porzeczki.
Steve najpierw pokazywał mi, a ja strzelałam po nim.Okazał się ''odrobinkę'' lepszy, choć przepuścił porzeczkę na 21 metrów.Mi też nie udało jej się zestrzelić za pierwszym razem, ale próbowaliśmy do skutku.Z wyczuciem ruchów, wyostrzonymi zmysłami i taktyką oboje byliśmy bardzo uzdolnieni i wyczuleni.
-Gorzej będzie szło jak strzelasz do czegoś co się rusza.-Powiadomił Steve dwie godziny później
-Tak, to zobaczymy.-uśmiechnęłam się kpiąco i powędrowaliśmy

< Steve? ;p >