czwartek, 31 października 2013

Wyniki konkursu!

Tak więc mamy (bardzo spóźnione...) wyniki konkursu do filmu! Niestety mogłam wyłonić zaledwie cztery wilki. Głosowaliście bardzo niejednoznacznie i dopiero ostatni głos zadecydował mniej więcej o wygranej. Są to akurat dwie wadery i dwóch basiorów. Mamy też cztery wilki walczące w dogrywce! Ale nie przedłużając, rolę w filmie zdobyli:

  • Lirent
  • Sue
  • Steve
  • Violetta
(kolejność jest losowa)

A w dogrywce walczyć będą:
Jasper, Jacob, Rene i Black.


Myślałam też nad zrobieniem takiej "Dzikiej karty", ponieważ jest wilk którego bardzo chciałabym zobaczyć w tym filmie... Ale o tym później. Oddajcie głos na jednego z wilków które są w dogrywce! Już pracuję nad dokładniejszym scenariuszem!

Wasza alfa, Panther

Od Tachiby do Tomasa - Niespodzianka

jak zawsze rano obudziłam się w swojej lodowej jaskini, rozciągnęłam, zjadłam, umyłam i wyszłam na spacer.Myślało mi się, że przytyłam.Byłam jakaś... grubsza...
~Ty łakomczucho nie potrzebnie wrąbałaś całe dwa niedźwiedzie i karibu poprzedniego dnia!-powtarzałam sobie
jednak czułam, że to nie od jedzenia... Od początku bolał mnie jakoś brzuch, miałam skurcze.Potem wszystko ustało i znowu się zaczęło!
Było popołudnie, siedziałam przy wodopoju.
-Taki-ktoś złapał mnie od tyłu za ramiona, aż podskoczyłam ze strachu
Zza moich pleców wyszedł Tomas.
-Och to ty Tomas...-powiedziałam i pocałowałam mojego partnera
Wilk odwzajemnił mój pocałunek.
Zmarkotniałam.
-Kochanie coś ci jest?-zmartwił się
-Nie nic..-skłamałam, nie chciałam wyjawić mu swoich wątpliwości póki nie upewnię się, że to prawda-tak tylko siedzę...
-Na pewno?-dopytywał się basior-Wiesz, że ja mogę ci zawsze pomóc Tach..
-Nie, nie trzeba Tomas..-upewniłam go-ale muszę już iść.Zajrzę do Sue i zaraz wrócę.
Pocałowałam  go i uciekłam ,,niepewnie,, wesoło.
Jak już oddaliłam się od wodopoju i rozejrzałam kilka razy.Szybko rozwinęłam skrzydła i wsnioslam w powietrze.Leciałam blisko chmur, ponieważ nie chciałam, żeby ktoś mnie zobaczył.Wylądowałam tuż u wejścia wilczycy i czmychnęłam do środka.
-Sue!-zawołałam z oddali do leżącej na płaszczyźnie wadery
-Tak Tachiba?-podeszła do mnie-Co jest?
-No wiesz.. takie głupie pytanie...-zawstydziłam się
-No mów!
-No.. dobra..-odetchnęłam i zaczęłam mówić-A więc od pewnego czasu czuję się jakbym przytyła i często łapie mnie skurcz.Przewiduję, że jestem w ciąży, ale chciałam się upewnić.. Ty się znasz i mogłabyś mi zrobić USG..
-Hm..-pokiwała głową-No to chodź!
*Pół godziny później*
-I jak?-dopytywałam się ze zniecierpliwieniem-Sue?SUE?!
Wilczyca odwróciła się, podeszła i pokazała wyniki.
-CO?!-wrzasnęłam na cały głos-jednak to prawda.. och, dziękuję Sue!
Przytuliłam ze wdzięcznością Sue, wzięłam badania i wybiegłam.Wzniosłam się w powietrze i poleciałam.
-Z tego co wynika to 5 dzień ciąży..-mówiłam sobie pod nosem-A co jeśli Tomas nie będzie chciał tych szczeniąt?dwie waderki i samczyk... noo nie tak źle, ale jak mu to powiedzieć?
Zobaczyłam Tomasa na polanie.Odetchnęłam i podleciałam bliżej.
-Już jestem..-wylądowałam
-Och to dobrze.-pocałował mnie w policzek
-Em... Tomas?
-Tak kochanie?-spojrzał na mnie
-Chcę ci coś powiedzieć...-przeciągałam wypowiedź
-Mów!
-No więc..-zamknęłam oczy-Tomas ja jestem w ciąży..
przygryzłam wargi i czekałam na jego odpowiedź.

< Tomas reakcja? :) >

wtorek, 29 października 2013

Od Jacoba C.D. Luny

-Och, Luna czekaj !-krzyczałem biegnąc nie ustanie za nią- Co ja takiego powiedziałem ?- zapytałem schylając się lekko aby uniknąć jednej z gałęzi drzew.
W końcu dotarliśmy w pewne miejsce, a wilczyca się szybko schowała. Dało się tylko słyszeć ciągłe jej lekkie pociąganie nosem.
-Luna proszę cię... Powiedz o co chodzi, bo ja cię w ogóle nie rozumiem...-powiedziałem siadając nie daleko jej kryjówki.

<Luna? ;p >

poniedziałek, 28 października 2013

Od Luny C.D. Jacoba

Gdy Jacob mi powiedział że Jasper nie jest pewny uczuć do mnie zachciało mi się płakać. Powodem nie był szok. Kiedy on to powiedział po prostu to sobie uświadomiłam. Najgorzej się poczułam kiedy Jacob powiedział że gdybym go znała... co to znaczy gdyby? myślałam że się znamy dość dobrze. Nie chciałam żeby Jacob widział jak płaczę, więc uciekłam do lasu. Wilk wołał za mną, ale nie słyszałam go biegłam przed siebie kilka razy ledwo unikając stłuczki z drzewem. Pobiegłam do płaczącego lasu. Po długim przebywaniu w nim miałam kilka swoich kryjówek. Weszłam do jaskini i miałam nadzieję, że nikt mnie tu nie znajdzie, aż do końca mego nędznego życia...
<Jacob?>

poniedziałek, 21 października 2013

Od Jacoba C.D. Luny

-Szczerze to Jasper sam mówił, że i tak nie jest pewien uczuć do ciebie więc chyba i tak najgorzej w tym masz ty, bo mi to obojętne i jemu tak samo pewnie.
Nastała chwila ciszy.
-Zresztą jakbyś wszystko o mnie wiedziała, to byś nawet nie chciała mnie znać-zaśmiałem się

<Luna?>

sobota, 19 października 2013

Konkurs!

Ogłaszam pierwszy w watasze konkurs! Jak wiecie, tworzę animację/filmik o naszej watasze, ale mam dylemat bo jest was naprawdę dużo... Dlatego też każdy z was może oddać głos na pięć wilków u mnie na pw na howrse. Termin kończy się 26 października, czyli macie cały tydzień. Starajcie się głosować zarówno na basiory jak i wadery. Pięć zwycięskich wilków będzie odgrywało znaczącą rolę w filmiku, a reszta pojawi się na 50% ale tylko na moment. Czy wszystko jest zrozumiałe? Czekam na wasze głosy. ^^

Wasza alfa, Panther

Od Luny C.D. Jacoba

- Wiem co to oznacza, tylko że ja cię lubię - przyznałam nieśmiało - na tym polega mój problem.
- Wiesz że postępujesz źle w stosunku do Jaspera?
- Oczywiście że wiem i to mnie martwi najbardziej - spuściłam łeb, poczułam na pysku jedną małą łzę, którą tak długo powstrzymywałam
<Jacob?>

Od Rene C.D. Refella

Szliśmy sobie po woli spacerkiem patrząc na pięknie ozdobione drzewa jesiennymi, lekko już pożółkłymi liśćmi, które delikatnie opadały na ziemię. Przez cały czas trwała cisza, ale w końcu ja przerwałam.
-Wiesz ja zarz będę musiała już iść, bo widzisz mam kilka spraw do załatwienia w świecie demonów więc rozumiesz chyba...-spojrzałam lekko na niego

<Refell?>

Od Rafella C.D. Rene

 Spojrzałem na horyzont i zamyśliłem się. Bardzo dawno temu byłem tam, gdzie Rene chciała mnie zabrać. Przez dłuższą chwilę starałem się unikać jej wzroku, ale namyśliłem się już dość. Może się opanuję i wszystko będzie dobrze? Westchnąłem i lekko się do niej uśmiechnąłem.
- w porządku.- powiedziałem. Rene, zadowolona z siebie ruszyła na przód. Ja sam zapomniałem jak się tam idzie... Przez jakieś coś... albo coś... XD

<Rene?>

Od Panther C.D. Ekavira

 Spojrzałam w kierunku gdzie wiewiórka zniknęła mi z oczu. Westchnęłam ciężko.
- Proszę...- zaczęłam.- Skoro tak się stało... Oczywiście ogromnie ci współczuję bo wiem jak to jest ale... Może spróbowałbyś przestać być... taki jak przed chwilą z tą wiewiórką.- poprosiłam. Starałam się żeby to źle nie zabrzmiało, ale nie wiem czy wyszło. Spojrzał na mnie wciąż zszokowany. Bardzo interesowało go pewnie to jak Steve tego dokonał.

<Ekavir?>

Od Jacoba C.D. Luny

-Przecież to, że dołączyłem do watahy nie oznacz, że nie możesz być z Jasperem- zaśmiałem się
-Ale nie o to chodzi...-westchnęła
-To niby o co?
-Jakby to Ci powiedzieć...-przerwałem jej w połowie
-Nie rób sobie z tego takiego problemu, ja do ciebie nic, a nic nie czuje i koniec. Ja po prostu już jestem taki, że lubię towarzystwo wader nic więcej. Rozumiesz?

<Luna?>

Od Luny C.D. Jacob

- No... - westchnęłam - myślałam o... nas.
- Jak to? - spytał Jacob
- O mnie tobie i Jasperze, nie do końca to wszystko sobie tak wyobrażałam...
- Nie rozumiem
- Ohh... - zaczęłam się denerwować - no bo pierwsze chciałam być z Jasperem, ale nie.... musiałeś pojawić się ty, no i teraz już nic nie wiem - wyrzuciłam to z siebie tak szybko że nawet nie zdałam sobie z tego sprawy
<Jacob?>

Od Violetty C.D. Steve'ego

Zaśmiałam się słodko i pomogłam basiorowi wyjść z wody.
-Wiesz brakowało mi ciebie...-uśmiechnęłam się- Nie widziałam ciebie od dobrych paru tygodni... Gdzie ty się w ogóle podziewałeś?-spojrzałam lekko na niego
Wilk otrzepał się z wody i stanął na równe nogi, a jednorożec ustał obok niego dużo spokojniej niż wcześniej.

<Steve? :3 >

Od Steve'a C.D. Violetty



- Dziwne stworzenie... - stwierdziłem kiedy koń uspokoił się.
Spokojnie szedł tym dziwnym mostkiem.
- No bardzoo... - zaśmiała się.
- Nie oto chodzi, przez jego ciało przebiega dziwna energia... - nagle mnie oświeciło. - To przecież...
- Co przecież ?!
- Wiem co to jest. - pomyślałem o kocie.
Po chwili spadłem i plusnąłem do wody. Wyłoniłem głowę i zobaczyłem lwiątko.Błękitek była zdziwiona, ale śmiała się ze mnie.

< Błękitek ? c: >

Od Violetty C.D. Steve'ego

Podczas spaceru zauważyłam, że w jednej jaskini coś świeci się lekko na czerwono. Ciekawa weszłam do środka i zobaczyłam Steve'ego na jednorożcu.
-Co to za koń?-spytałam lekko zdziwiona, bo nigdy takie nie widziałam jeszcze.
Zaczęłam mu się lekko przyglądać.

< Steve? Masz swojego konika żywego... xD >

Od Steve'a C.D. Blacka







-Chcę wiele zmienić, ale ...
- Ale co ? - spytał basior.
- Jeszcze nie wiem... - westchnąłem i położyłem się pod najbliższym drzewie.
Popatrzyłem w niebo, a coś mignęło mi przed oczyma. Wstałem jak zahipnotyzowany i zacząłem biec przed siebie. Znalazłem się w jakimś deszczowym lesie, panowała mgła, a ja słyszałem za sobą głos Black'a.
Nie zwróciłem jednak na nie uwagi, zacząłem z poważną miną i nosem przy ziemi iść. Powoli, lecz bez namysłu idąc dostałem się do jakiejś jaskini. Black chyba zaprzestał poszukiwania mnie, bo nie słyszałem już żadnego głosu. Zaciekawiony szedłem mostkiem. Usiadłem przy jakiejś świeczce i zamyśliłem się. Poczułem czyjś oddech na karku, odwróciłem łeb i zobaczyłem konia.Był wściekły i trącał mnie swym rogiem.
- Przestań ! - krzyknąłem i połączyłem się z nim myślą.
Ogier uspokoił się i prychnął, wstałem i pogładziłem go po grzbiecie. Po chwili, gdy koń był zdezorientowany wskoczyłem mu na grzbiet, jemu i mi zaświeciły się oczy na czerwono.

< Kto chcę ? XD Tylko mi tego kunika nie pozabijać <;  >

Od Ekavir'a C.D. Panther

Ruda wiewiórka wskoczyła mi na pysk, a ja ze złości rzuciłem ją gdzieś daleko..
- Ekavir !! - krzyknęła ze smutkiem.
- Jaa...no... - nie wiedziałem co powiedzieć.
- Czemu to zrobiłeś ?! - krzyknęła.
- No bo wiesz..przecież jestem synem Przywódcy demonów.. muszę być .. - nie dokończyłem, bo samica przerwała.
- Po pierwsze, nie nie musisz być zły.. a poza tym, nie słyszałeś ? - zdziwiła się.
- Ale czego ?
- No przecież Steve zabił swojego i twojego ojca oraz matkę i razem z Sue, chcą zostać przywódcami .. - Panther była zdziwiona moim brakiem wiadomości.
- Że co proszę ?! - krzyknąłem.
- No, teraz proszę.. - przewróciła oczami.

< Panther ? XD >

Od Jacoba C.D. Luny

Poszliśmy więc na plaże, gdzie woda teraz była przyjemna i nagrzana od promieni porannego słońca. Piasek delikatnie łaskotał nas w łapki. Ułożyliśmy się wygodnie obok wody.
-Ale co musiałaś przemyśleć?-spytałem ciekawy
-Nie ważne...-spuściła głowę
-Oj ważne, ważne-uśmiechnąłem się zachęcająco- No dalej powiedz...

<Luna? ;p >

Od Steve'a C.D. Rene

- Byłem zmuszony uciekać przed swym ojcem... - westchnąłem. - Lecz teraz chcę zmienić tamto miejsce i to bardzo..
- Ale jak bardzo ?! - zdziwiła się.
- Jeszcze nie wiem, ale... - popatrzyłem w słońce i zmrużyłem oczy.
Spojrzałem na Sue i odparłem :
- Na początek chciałbym, żeby Sue wyszła za mnie... - uśmiechnąłem się łobuzersko i spytałem. - Sue wyjdziesz za mnie ?
Oczy się jej zabłyszczały, a policzki zarumieniły.

< Sue ? XD A może ślicznotko, czas wrócić do starych ksywek c; >

Od Luny do Jacoba

Kiedy przechadzałam się nad strumieniem spotkałam Jacoba. Podszedł do mnie i zagadał:
- Hej Luna, dawno cię nie widziałem gdzie się podziewałaś?
- Musiałam przemyśleć sobie kilka spraw, ale jest już dobrze.
- To dobrze , chcesz się przejść?
- Chętnie
<Jacob?>

wtorek, 15 października 2013

Od Blacka C.D. Steve'ego

Zaśmiałem się lekko w duchu. Przecież zawsze lubiłem drobne kłótnie, a zwłaszcza z wilkami równymi sobie. Nie minęło kilka sekund, a już rzuciliśmy się na siebie. Zaczęła się drobna walka na ziemi. Obydwaj byliśmy na tyle szybcy, ze nawzajem unikaliśmy sowich ataków. Po dłuższym czasie usiedliśmy wykończeni.
-Widzę, że już jesteś sobą-zaśmiałem się- Bo już się bałem, że przez te podróże do zwyczajnego świata się zmienisz, ale jednak...-posłałem mu spojrzenie- ogólnie co planujesz teraz w świecie demonów skoro pokonałeś swoich rodziców?-zapytałem

<Steve? Szczerze ja też nie lubię Happy End'ów haha xD >

Od Steve'a C.D. Blacka

- Nie ciesz się tak jeszcze... - stwierdziłem stanowczo. - Nie mów do przodu, bo jutro może Cię już nie być.
- Uuu...chyba jesteś w złym humorku. - zaśmiał się.
- Tak, żebyś wiedział ! - krzyknąłem zdenerwowany.
- Ejj !! - warknął.

< Black ? Sorry że krótkie, brak weny. I do tego nienawidzę Happy End'ów XD >

Od Rene C.D. Steve'ego

Gdy przeszliśmy przez portal staliśmy się zwykłymi wilkami. Po raz pierwszy zobaczyłam Steve'ego, którego od zawsze znałam jako demona w normalnej postaci. Byłam pod wielkim wrażeniem takiej przemiany, szczerze sama jeszcze nie wiedziałam jak wyglądam. Poszliśmy więc nad wodospad. Gdy spojrzałam w wodą nie mal podskoczyłam. Przecież ja w ogóle nie byłam do siebie podobna. Chyba nigdy nie przywyknę do zwykłego wyglądu... Usiadłam obok basiora.
-Szczerze co cię skłoniło do przejścia do zwykłego świata?-zapytałam ciekawa

<Steve? :D >

Od Steve'a C.D. Rene/Sue

- Wiesz... tego nie można nazwać ślubem, to raczej coś w stylu chrztu, ale nie w wodzie święconej tylko w .. - zawahałem się.
- Tylko w czym ? - wadera pośpieszyła mnie.
- W gorącej magmie.. - westchnąłem.
- W czym ?! Ale.. - przeszkodziłem Sue.
- To była pradawna tradycja, ale możemy ją zmienić jeśli tylko chcesz. - chciała coś jeszcze powiedzieć, ale położyłem łapę na jej ustach. - Teraz powinniśmy już chyba wracać..
Przy portalu stała Rene, mała pogawędka i razem przeszliśmy przez portal.

< Sue ? Rene ? xd >

poniedziałek, 14 października 2013

Od Black'a C.D. Rene do Steve'ego



Zamyśliłem się przez chwilę ile mogę jej o sobie powiedzieć, aby nie przesadzić.
-Pochodzę z narodu czarnych wilków. I widzisz jestem trochę demonem..., bo kiedy byłem w świecie demonów walczyłem z jednym wilkiem i nagle wszystko stało się jasne. Z czasem dałem sobie sprawę, że tak naprawdę demon ten wszedł we mnie i teraz mam jakby dwa oblicza, bo potrafię się zmienić nie tylko w wilka mroku, ciemności i ognia, ale równie wilka o takich jakby rogach. Poza tym moimi żywiołami jest mrok i ciemność.-uśmiechnąłem się do niej pogodnie-Hm.... A więc skoro lubisz spacery po czarnym lesie to może się przejdziemy?-zaproponowałem
-Jasne-powiedziała swoim delikatnym głosem
Tak naprawdę istniały dwa rodzaje czarnych lasów- jeden w zwykłym świecie i drugi w świecie demonów. Po drodze natknęliśmy się na wilka z watahy, którego już w miarę znałem.
-Rene to jest Danny, to jest Rene...-przedstawiłem ich sobie
Razem zaczęliśmy rozmawiać spacerując. W końcu zrobiło się ciemno, dlatego odprowadziłem Rene do jaskini, a ja sam wybrałem się do świata demonów. Musiałem odwiedzić pewnego znajomego, a dokładniej mówiąc nowego władce demonów.
-Hej Steve...-odparłem- Przyszedłem tutaj po to by tobie pogratulować stanowiska-zaśmiałem się- Mam nadzieję, że również nie długo ja zostanę władcom,  ale całego narodu czarnych wilków...

<Steve? :D >

niedziela, 13 października 2013

Od Rene C.D. Black'a

-A no znam taką jedną-zatrzepotałam rzęsami
-To prowadź-uśmiechnął się słodko
Mimo, że był miły i tak było widać, że jest w nim coś złego, ale nawet mi się to podobało. Przecież zawsze lubiłam ciekawe życie i pełne przeżyć.
Zaczęliśmy iść w stronę jaskini Panther. Alfa od razu zgodziła się przyjąć wilka. Po tym przeszliśmy się nad wodospad. Wilk co chwile spoglądał na mnie.
-Powiedz mi trochę o sobie...-zaczął
-A co tu opowiadać... Sam widzisz po mnie, że jestem demonem.
-To akurat widzę, bo demony w zwyczajnym świecie są zawsze piękne-zaśmiał się
Też się zaśmiałam.
-Po za tym to lubię częste spacery po mrocznym lesie i chyba nic więcej, a ty?

<Black? ^^>

Od Black'a do Rene

Szedłem przez nieznany las. Od nie dawna krążyłem szukając miejsca dla siebie, ponieważ odszedłem z własnego narodu z powodu kłótni z ojcem. Przez swoje zamyślenie przypadkowo wpadłem na jakąś wilczycę. Szybko pomogłem jej wstać.
-Oj przepraszam, ogólnie mam na imię Black, a ty?-spytałem posyłając jej uśmiech
-Rene...-odwzajemniła mój uśmiech
-Wiesz szukam jakieś watahy, może ty jakąś znasz ? Bo wyglądasz nawet mi na Alfę-zaśmiałem się słodko do niej.
Wadera, aż się zarumieniła po czym odpowiedziała.

<Rene? :3 >

Od Rene C.D. Sue

Czekałam cierpliwie, aż skończą rozmawiać, gdy wyszli z wieży podeszłam do nich lekko poddenerwowana, bo przecież nie miałam całego dnia, musiałam jeszcze odpowiedzic moja nową watahę do której należę.
-Wygląda na to, że chyba to wszystko. Więcej raczej nie moge wam już pomóc-odparłam niechętnie
-Chyba tak...-powiedział Steve
-Dobra to ide, jeszcze muszę pójść do watahy Szmaragdowych Łez...
-A po co?-zaciekawił sie basior
-Bo widzisz nie dawno co do niej dołączyłam...-to mówiąc otworzyłam portal do zwykłego świata.

<Steve?>

sobota, 12 października 2013

Od Asco C.D Panthery

Uśmiechnąłem się lekko do Słonka i odparłem:
-A co, nie mogę przejść się na spacer z ślicznotką taką jak ty?
Znaliśmy się z Alfą dopiero kilka godzin, a czułem, że już ją polubiłem.
Wadera spuściła głowę, aby uniknąć rumieńca.
-To co Słoneczko-zatrzymałem się przy jeziorku w środku lasu-Popływamy w bajorku?

< Słonko? xd >

Od Sue C.D Steve

Popatrzyłam na Steve chwilę, a serce zaczęło mi mocniej bić.
-Skoro tak, to dla mnie przyjemność Steve-uśmiechnęłam się-lecz w naszym przypadku to by było zupełnie niepotrzebne.
Ścisnęłam mocniej łapę Steve i przybliżyłam do niego.
-To jak tu się odbywają śluby i ile trwają przygotowania?-dodałam, nie miałam pojęcia o zwyczaju zaślubin w świecie demonów

< Steve pytanie do ciebie. ;p >

Od Sue C.D Steve i Rene

Wilczyca Demonica i była Steve wyszła wściekła z pomieszczenia i zaraz chciała dobiec do mnie z nożem, ale Steve ją zatrzymał.
-Nie ruszysz jej Mirdigal.-ostrzegł Steve waderę trzymając ją za nadgarstek, w którym trzymała nóż
-Nie zrobię..-puściła nóż i padła na ziemię-Przyznaję, służyłam mu, ale tylko temu, że mówił, jeśli nie będę mu służyła, zabije mi matkę..-zaczęła płakać-Nie chciałam mu służyć.Po pewnym czasie jednak zaczął dawać mi eliksir, po którym, byłam tylko mu posłuszna i zapominałam o całym świecie, ale kiedy sprzeciwiłam się mu on i tak ją zabił, a ja pragnęłam tylko miłości od ciebie Steve..
Popatrzyła w jego oczy, ślepiami pełnymi łez.
Ja i Rene wymieniłyśmy w oddaleniu spojrzenia.
0Nie myślisz Mirdigal, że to trochę żałosne?-odezwał się do demonicy Steve-Jesteś tylko tchórzem i tyle.Nie masz własnej woli, ani honoru i zawsze albo podlegałaś czyjeś służbie albo wymyślałaś niewiarygodne historyjki, jaka to z ciebie niewinna i bezbronna wilczyca.Myślałaś, że przez całe życie każdy będzie cię czcił, kochał, chronił i pobłażał jak królewnę, ale pomyliłaś się.To nie jestem ja.-splunął na podłogę, podszedł do mnie, objął i pocałował w policzek-Teraz jestem z Sue i ona jest moją królową, a ciebie z łaski nie zabiję, lecz wygnam.Sue na pewno by tego nie chciała, a teraz wynocha!
Mirdigal powoli wstała.Dopiero kiedy Steve krzyknął po raz drugi pospieszyła i uciekła.
0Steve..-zwróciłam ku niemu oczy
-Tak kochanie?
-Ekhem-odchrząknęła Rene i pomachała łapą-A ja to co!Też tu jestem, hello!
Spojrzeliśmy na Rene i wybuchnęliśmy śmiechem.
-No co?-wołała-To nie jest śmieszne.. och, lepiej już chodźmy!-wybuchnęła

< Rene? Steve? xd >

Od Steve C.D Sue


- Chciałbym pokazać Ci co teraz należy do nas.. - chwyciłem ją za łapę i biegliśmy przez spalony las.
- Gdzie biegniemy ?! - pytała.
- Zobaczysz ..!
Ujrzeliśmy potężny zamek, którego trudno było opisać. Podszedłem do drzwi i zastukałem kołatką 5 razy. Otworzył mi sam DeVill..

http://th08.deviantart.net/fs71/PRE/i/2013/183/0/4/_____c_d_e_o_l_s_ine_________by_verceline-d6bnvbl.jpg

Spojrzałem mu prost w oczy z poważną miną.
- Co ?! Dotąd jeszcze nikt nie ośmielił popatrzeć mi w oczy ! - krzyknął ze zdumienia.
- Jak widzisz, ja ośmieliłem. Tak samo jak zabiłem mych rodziców..
- Co Assaphinos i Verde nie żyją ?! - odparł głośno z oburzeniem.
- Nie..więc ja i Sue przejmujemy władzę ! - oznajmiłem.
- Kto to Sue ?!
Wilczyca pokazała się zza moich pleców.
- To moja partnerka..
- Ale jeśli chcecie rządzić musicie się pobrać.. - odparł.
Popatrzyłem wielkimi oczami na ślicznotkę.

< Sue ? >

Od Rene C.D. Refella

Zamyśliłam się przez chwilę.Po czym odparłam wilkowi.
-A co byś powiedział na moje ulubione miejsce czyli czarny las w świecie demonów?-zapytałam uśmiechając się do wilka łobuzersko.
Wręcz uwielbiałam spacery po mrocznym lesie. Mimo to, ze należałam teraz do zwykłej watahy i tak nie przestałam go codziennie odwiedzać.

<Refell to co ty na to? ;d >

Od Panther C.D. Asco

 Spojrzałam speszona na Asco. W tej chwili przez moją głowę przebiegł niewyraźny zamazany obraz. Od razu poznałam że to był Dell. W chwili gdy poprosił mnie o to byśmy udali się do lasu.
 Otrząsnęłam się z tej myśli i uśmiechnęłam słabo.
- Um... Dobrze...- powiedziałam nieco nieśmiało. Asco ruszył przodem, a ja poszłam zaraz za nim.
- A co się stało że chcesz się ze mną przejść?- zapytałam. Nie mam pojęcia jak to zabrzmiało...

<Asco?>

Od Rafella C.D. Rene

 Spuściłem łeb i zacząłem zastanawiać się. Nie mogłem zawierać znajomości. Nie... Ale chyba tego chciałem. Po paru minutach podniosłem łeb patrząc na Rene.
- Dobra...- powiedziałem nieco zmieszany. Podniosłem się.
- Nie znam tego terenu...- zacząłem.- Gdzie pójdziemy?- zapytałem.


<Rene? :)>

Od Panther C.D. Ekavira

- Jasne. Tyle razy oprowadzałam wilki po tych terenach że nauczyłam się ich na pamięć.- uśmiechnęłam się. Nagle ożywiłam się i wyprostowałam.
- Chodź za mną.- powiedziałam radośnie i ruszyłam w stronę lasu Ogromu. Uwielbiałam tam chodzić. Na miejscu zatrzymałam się przy jednym z drzew.
- Znajdujemy się własnie w lesie Ogromu.- wyjaśniłam, szeroko się uśmiechając.- To było jednym z miejsc, w którym czułam się jak w domu.- Ekavir obejrzał dokładnie drzewo. Coś na nim zaszeleściło.

<Ekavir?>

Od Rene C.D. Steve'a

Przyglądałam się temu po czym prychnęłam spoglądając na zwykłą wilczyce, która teraz była w świecie demonów. Wiedziałam, że może jej tutaj być trudno, bo przecież nic prawie pewnie nie wiedziała o tym świecie. Wyszłam z kapliczki dając Steve'emu porozmawiać z byłą. Siedziałam przed wejściem słysząc jedynie od czasu do czasu krzyk. W końcu basior wyszedł z pomieszczenia.
- I jak?-zapytałam spoglądając na niego
Wadera tamta mówiła, ze niby musiała mu służyć, ale jakoś jej nie dowierzałam, przecież na przykład ja tego nie robiłam tylko się buntowałam zawsze królowi i wychodziłam nawet z tego cało.

<Steve? :D >

Od Steve'a C.D. Rene

- Dawno tu nie byłem..i chciałbym zobaczyć pewną osobę.. - odparłem poważnie.
- Do twoich usług.. To o kogo chodzi ?
- Poszukuje Mirdrigal.. - wiedziałem, że Rene nie będzie wiedzieć kto to.
- Nie znam..
- Przydomek HideOus.. - przedstawiała się tylko tak.
- Ooo.. wiem gdzie może być, za mną.. - krzyknęła i zaczęła biec.
Pobiegliśmy za nią i dotarliśmy do małej kapliczki.Była tam...popatrzyła na mnie i przytuliła mnie mocno.
- Steve.. Wreszcie jesteś - szepnęła do mego ucha.
Dawniej byłem z nią, lecz ona .. uwielbiała mego ojca i służyła mu.
- Nie dotykaj mnie ! - krzyknąłem wściekły i odepchnąłem ją.
- Ale Steve .. - odparła ze łzami w oczach. - Ja musiałam go słuchać..
- Nie, wcale nie musiałaś ! Ale on już nie żyje.. i władzę przejmuje ja oraz .. Sue .. - uśmiechnąłem się do wilczycy stojącej obok mnie.

< Rene ? Sue ? > XD

Od Rene C.D. Steve'ego

Zaczęliśmy po cichu na siebie warczeć. Po chwili już ze sobą walczyliśmy, ale tak, że nikt nikogo nie mógł dotknąć dzięki swojej szybkości i zwinności. Momentalnie się zaśmiałam.
-Nie no dobrze koniec tych żartów-uśmiechnęłam się stawając w miejscu- Szczerze to gratuluje Ci zabicia ojca, od dawana tylko czekałam, aż ktoś to zrobi, bo nie przepadałam za nim.... I nie wiem czemu wszyscy cię nazywają wyrzutkiem w końcu mimo to przecież jesteś cały czas jednym z nas.... No, ale ogółem gdzie moje maniery...-powiedziałam kłaniając się mu- witam nowego króla-posłałam łobuzerski uśmieszek
Od razu wiedziałam, że Steve będzie dobrym władcom.

<Steve? :3 >

Od Steve'ego C.D. Rene

- Pf..jeśli wymawiasz imię mego ojca, możesz nie wmawiać już mojego. - splunąłem z ironią na bok.
- Och..tak, przecież jesteś tylko wyrzutkiem.. - śmiała się.
- Nie próbuj mnie tak nazywać..to się źle skończy. - warknąłem.
- Tak, ale dla Ciebie.. - wyśmiewała dalej mą osobę.

< Rene ? xd >

piątek, 11 października 2013

Od Asco C.D Violetty

Uśmiechnąłem się lekko i pomogłem wstać Błękusi, która otrzepała sobie futerko.
-No to jak?-spytałem z uśmieszkiem-Może małe, podpalane karibu?
Wadera zrobiła chytry uśmieszek, co oznaczało, że zjadłaby i byka z kopytami.Niech będzie byk!Pognałem na polanę.Siedział tam dorodny byczor.Przyczaiłem się na niego i skoczyłem na grzbiet.Złapałem za rogi, a byk zaczął się wiercić, huśtać, a ja podskakiwałem z radością na twarzy jak kowboj na koniu.
-Jupi ja jej!-podniosłem w górę łapę i zakręciłem kapeluszem, który wpadł do wody.Zabawa była przednia.I ja się śmiałem i Violetta, która również dopingowała.
-Asco wygrasz z tym byczorem!-wolała-Juhu!Tak trzymaj!
Wkrótce byk się trochę zmęczył, a mnie rozbolały łapy.Wyjąłem zza pasa sztylet cho*ernej ostrości i wbiłej w szyję.Byk zawył i ugiął kolana.Wtedy zsiadłem z niego, wyjąłem sztylet i zacząłem go nim dźgać..

< Violetta? Kłania się cięta riposta. xd >

Od Violetty C.D. Asco

Jego opowieść była wręcz bardzo ciekawa. Nawet bym nie pomyślała, że Steve jest jego bratem ! Dopiero gdy wszystko sobie dobrze poukładałam w głowie spojrzałam na Asco.
-Strasznie to pokręcone...-odparłam- No, ale cóż ? W Narodzie Wodnych Wilków też nie było różowo... Odbywały się tam ciągłe wojny-westchnęłam- Naszymi największymi wrogami były czarne wilki, ach gdybyśmy tak mogli zawrzeć z nimi pokój... Niestety żywię do nich okropne uczucie, bo zabili moją matkę czyli Alfę... Z tego co widzę nigdzie nie jest dobrze...-przewróciłam oczami-Ale cóż poradzić? No dobra sokoro wiem już o sobie nieco więcej to może upolujemy teraz coś? Zrobiłam się głodna...
Spojrzałam na niego słodkimi oczkami.

<Asco?>

Od Asco C.D Violetty

Odetchnąłem i zacząłem opowiadać.
-Miałem matkę śmiertelniczkę Anabell, ale umarła.Nie była w stanie żyć jako demon w naszym imperium.Ja wychowywałem się tam od urodzenia, ale wkrótce pokłóciłem z ojcem i mu zbuntowałem.Wybiegłem z tamtego świata do świata śmiertelnych, gdzie oczywiście byłem poszukiwany.Nie dałem się mu jednak i przysiągłem , że kiedyś się zemszczę i osobiście go zabiję.Mój cel nadal jest aktualny.Zabiję go, a wtedy zostanę nowym królem imperium demonów, choć obrzydza mnie to doszczętnie.. siedzieć na tronie, na którym on kiedyś siedział.. być w miejscu, w którym on kiedyś był, ale to moja przyszłość wywróżona od starej diablicy..
Zrobiłem skośną, obrzydzoną minę.
-Myślałam, że Steve jest następcą tronu po ojcu.-zdziwiła się Błękusia
-Błękitku..-spojrzałem jej w oczy-Świat Demonów, inaczej Silent Hill jest podzielone na dwie równe części, ponieważ kiedyś było dwóch braci, który stworzyli jedno imperium, lecz ich synowie pokłócili się i rozdzielili.Pokolenie demonów jest nieskończone.Co chwila dochodzi nowy potomek, nowa kłótnia i nowe rozdzielenie.tam nie ma uczuć.Nie ma miłości, nie ma łez, ani strachu, ale mój drugi cel zaraz po zgładzeniu ojca brzmi w następujący sposób: ''Kiedy ten pryszcz zwodzący na bok zniknie, zawrę pokój z drugą połową i połączę dwa królestwa w jeden złączony gród, lecz będą to grody też dwa.W lawie morsko błyszczącej i kamieniach na niebiesko jaśniejących panować będę ja, a na czerwonej mój brat Steve...''
-Czemu twierdzisz, że Steve to twój brat?-Błękusia zadała kolejne pytanie
Pokiwałem głową.
-Błękitko ty nie rozumiesz?Oboje jesteśmy z jednego pokolenia, od tych dwóch rodzonych braci, ale tu muszę powiedzieć, że nie ten z braci od mojej strony zawinił, lecz tamten drugi żądny władzy i podbicia wszystkich światów, a także strony niebieskiej.U nas po niebieskiej stronie demonom wolno mieć uczucia, ale zdarzają się one bardzo rzadko, a wręcz prawie nigdy przez ojca, ale to się zmieni...

< Violetta jeszcze jakieś pytania? xd >

Od Blacka "Krótka historia"

Moja historia jest krótka i raczej nikogo zbyt to nie interesuje... Wszystko zaczęło się w czarnym  lesie. Moją matką była przywódczyni narodu Białych Wilków, zaś ojciec Czarnych.Po śmierci matki mój ojciec całkowicie się zmienił, stał się okrutny i bezlitosny. Szczerze nie byłem lepszy, ale nigdy nie lubiłem gdy ktoś mną rządził. Przez to popadłem z nim w konflikt. Po tym uciekłem z domu i dołączyłem tutaj więc jestem.


Od Violetty C.D. Asca

Poznałam Asco dopiero co nie dawno. Mój humor od paru dni się nieco poprawił, nawet słyszałam, że do watahy dołączył nowy basior o imieniu Black. Zaczęłam iść z Asc'em przez las.
-Szczerze znamy się od paru dni, ale nie wiem jeszcze nic zbyt o tobie, może co nie co mi opowiesz?- zaproponowałam i uśmiechnęłam się do niego.
Szliśmy równym tempem, aż w końcu przystaliśmy pod jednym z drzew i ułożyliśmy się wygodnie. Cierpliwie czekałam na odpowiedź. Może wilk myślał ile może mi o sobie powiedzieć?

<Asco to jak? ;P >

Nasz nowy basior !

Imię: Black
Wiek: 3 alta
Płeć: Basior
Żywioł: Mrok i ciemność
Moce: Zabicie wzrokiem, przechodzenie do innych światów, moce cienia
Charakter : Przywódczy, nie ugięty, szarmancki, tajemniczy, mało o sobie mówi
Partnerka : brak
Rodzina : Jego ojciec mieszka w czarnym lesie
Jaskinia :  Woli spać na świeżym powietrzu
Dodatkowe : Jego ojcem jest król narodu Czarnych Wilków i ma być następcą tronu, ale nie lubi się tym chwalić. Ma zły kontakt z ojcem.
Właściciel : asekom13

Od Asco do Violetty

Poznałem ostatnio wilczycę Violę, a po mojemu - Błękusia. :3 Szedłem właśnie w jej kierunku, kiedy a styknąłem się z nią na piaskowej ścieżce do jej groty nad morzem.
-O witaj Blękusiu.-uśmiechnąłem się na powitanie uwodząco szarmancko
-Witaj Asco.-odwzajemniła słodko uśmiech
-Zastanawiałem się moja Błękitko-ukłoniłem się i ponownie przybrałem postać stojącą-czy może masz ochotę się gdzieś ze mną przejść..
Błękusia zastanowiła się chwilę.
-Czy ja wiem..-odparła podkusząco-może tak.. a może i nie..
-No dawaj Błękuś.-połaskotałem ją po plecach, Błękusia podskoczyła lekko i zachichotała
-No dobra już dobra..-ze śmiechu przeszła w swobodną, kuszącą mowę-bylebyś mówił serio...
Uśmiechnąłem się jeszcze raz uwodząco, objąłem Błękusia w pasie i patrząc na nią przez chwilę, a potem odrywając wzrok na prosto ruszyliśmy..

< Błękusiu może dokończyłabyś? c: >

Od Asco do Panthery

Szedłem właśnie przez złotą, jesienną Księżycową Polanę kiedy w oddali ujrzałem Alfę Słonko. :3 Podbiegłem do niej zanim w ogóle zdążyła się oddalić.
-Witaj Słonko.-ukłoniłem się nisko
-Och Asco..-szepnęła-To ty..
-A kogo tu się spodziewać niż mnie Słońce.-oświadczyłem swoim uwodzącym,  szarmanckim głosem
-Nikogo tylko..no..-jąknęła, widać, że nie wiedziała co powiedzieć
-Spokojnie Słoneczko.-objąłem ją w pasie i delikatnie poklepałem po plecach, zrobiłem lekki, flirciarski uśmieszek
Słońce się trochę wyluzowało.Jeszcze raz przed nią uklęknąłem i nie spuszczając wzroku spytałem:
-Czy masz ochotę w tej chwili przejść się ze mną gdzieś na spacer?Nad jezioro..?

< Słońce decyzja? :3 >

Od Sue C.D Steve

Nie mogłam uwierzyć.. Łzy poleciały mi z oczu.Objęłam Steve w szyi, położyłam głowę na ramieniu i mocno przytuliłam.
-Och Steve..-spojrzałam mu w oczy, byłam zalana łzami, dotknęłam jego policzków i namiętnie pocałowałam, znów zwróciłam swój wzrok w jego oczy i wyciszonym głosem powiedziałam-Steve jasne, że zostanę z tobą do końca...-uśmiechnęłam się lekko i dodałam-Po to akurat żyję i jestem z tobą tu i teraz..
Zaczęliśmy się ponownie namiętnie całować i nikt nie chciał w tym momencie przerywać...

< Steve dokończysz? xd >

Od Steve C.D Sue







Pocałowałem ją i chowając jej sztylet " dotknąłem serca ".
- Szkoda..że to nie koniec.. - westchnąłem.
- Co ?! Ale jak to ?! Przecież oni nie żyją.. - ujrzałem w jej oczach łzy.
Po chwili odwróciłem się słysząc stukot.
- No proszę, czyżby Steve.. - śmiała się ironicznie. - Mój kochany Steve i jego słaba partnerka..
Kiedy to usłyszałem z ogromną wściekłością podszedłem do ciała mej wyrodnej matki.
- No dalej..zabij mnie. Wiem że tego chcesz.. - kusiła mnie ohydnym głosem.
Rozdarłem jej miejsce w którym powinno mieścić się serce, lecz oczywiste, że go nie miała. Za to posiadała oblepioną jakimś podejrzanym śluzem skałę.Wyrwałem jej to z piersi i usłyszałem ostatnie słowa.
- Może i zabiłeś nas wszystkich, lecz dalej będziesz wyrzutkiem i słabeuszem !! - śmiała się w swych ostatnich chwilach.
- Niby byłaś śmiertelniczką, lecz duszę od swych narodzin miałaś demona ! - rzuciłem nią o ziemię i z płaczem uderzyłem o ziemię.
Sue podeszła do mnie.
- Teraz, będzie już tylko lepiej .. - uśmiechnęła się lekko.
Wstałem z bólem podszedłem jeszcze raz do ciała matki i zerwałem jej z szyi talizman.

http://fc08.deviantart.net/fs32/f/2008/194/1/4/WISIOR___TRISKEL___by_bizuteria_bizu4u.jpg

- Po co Ci to ? - zdziwiła się.
- To talizman przywódców - odparłem i uśmiechnąłem się pierwszy raz w życiu w zaświatach. - Sue, czy razem ze mną chciałabyś żyć do końca swoich dni, jako pani i władca zaświatów.. ? - spytałem zakładając jej na szyję medalion. Podszedłem jeszcze do ciała swego ojca, zerwałem podobny wisior i założyłem go na siebie. Czekałem na odpowiedź..

< Sue ? To jak ? Będziesz Pierwszą Damą ? c; >


Od Rene C.D. Reffella

-Co takiego ?-spytałam ciekawa
-A nic, nic...-odparł pospiesznie wilk
Westchnęłam jedynie i spojrzałam na niego.
"No dobrze skoro niechce o tym mi mówić"-pomyślałam
 -Może się gdzieś przejdziemy?-zaproponowałam basiorowi
Refello zrobił nieco dziwną minę, chyba nie wiedział zbyt co mi odpowiedzieć.

<Refello?>

czwartek, 10 października 2013

Opowiadania!

Chyba zaspałam. XD Mamy już 200 opowiadań i to ponad! Dziękuję wam wszystkim bardzo. Gdyby nie wy nie byłoby ich tyle. ^^ Piszcie dalej.
 Ach no i film który wam obiecałam. Zaczęłam pracę nad nim. Za miesiąc może ukaże się on na YouTube. ^^ Wyczekujcie.

Wasza alfa, Panther

Od Rafella C.D. Rene

 Rany przestały boleć. Poczułem ulgę. Rene się uśmiechała, ja jednak nie potrafiłem.
- Sam nie wiem...- powiedziałem. Nie miałem zamiaru nikomu o moim życiu opowiadać. Nie chciałem by ktokolwiek poznał mnie bliżej. Chciałem milczeć, ale nie potrafiłem.
- Naprawdę, nie wiem.- westchnąłem.
- Jesteś demonem?- zapytała. Spojrzałem na nią. Nie byłem zdziwiony. Każdy mógł się domyślić, ja sam nie potrafiłem odróżniać. Inni mogli.
- Tak... Ale tkwi we mnie coś jeszcze.- urwałem. Nie chciałem. Nie! Rafello nie możesz! Nie chcesz...

<Rene?>

Od Rene C.D. Refella

W końcu wilk postanowił wyjść z ukrycia i się przedstawił. Spojrzałam tylko lekko ukradkiem na jego rany. Dotknęłam ich delikatnie łapkom po czym błyskawicznie zniknęła zostawiając jedynie lekko brązowy ślad jak po zagojeniu. Basior spojrzał na mnie nieco zdziwiony.
-Ma się ten dar-posłałam mu słodki uśmiech- to jak od dawna jesteś w watasze?-spytałam
Znów musiałam chwilę czekać na odpowiedź, ale Refello było chyba już bardziej pewny siebie.
-Od około tygodnia...-odparł
-A z kont pochodzisz?- znów uśmiechnęłam się zachęcająco
Miałam nadzieję, że dzięki temu wilk będzie miał łatwiej odpowiadać. Od razu wyczułam, że to także demon czy raczej coś w ty stylu, bo wiadomo swój swojego pozna, ale wolałam go zapytać.

<Refello to jak?>

Od Refella C.D. Rene

 Usłyszałem ja znowu. Przestałem się oddalać. Usiadłem. Moja rana pulsowała. Zacząłem się zastanawiać, czy ona tam wciąż jest. Wystawiłem nos z krzaków. Poczułem jej słodki zapach. Szybko się cofnąłem. Była tam. Rene... To piękne imię- pomyślałem. Znów zawyłem od kolejnego ugryzienia.
- Nie wolno ci.- szepnąłem sam do siebie, na tyle cicho że nikt nie mógł mnie usłyszeć. Usiadłem. To bolało. Przez pewien czas walczyłem w duszy sam ze sobą. Coś we mnie chciało do niej podejść, ale ja nie... bałem się. Że ją skrzywdzę. W końcu przegrałem. Podniosłem się i wyłoniłem z krzaków. Ledwo to zrobiłem upadłem. Moje zakrwawione łapy odmówiły posłuszeństwa. Zawyłem po raz kolejny. Wilczyca spojrzała na mnie zdziwiona. Przełknąłem ślinę i delikatnie się podniosłem.
- Jestem Refello.- szepnąłem. Nie mogłem mówić przez ból.

<Rene?>

Od Rene C.D. Refella

Usłyszałam tylko, krótki skowyt i szelest liść po czym znów nastała głęboka cisza. Zaczęłam się lekko rozglądać przechadzając się. Zza jednych krzaków wystawał kawałek ogona, o barwie tak jakby ni to białej ni to czerwonej. Podeszłam nieco bliżej pewna siebie. Usiadłam obok. Ogon od razu skrył się w liściach. Coś mi mówiło, że to był wilk z naszej watahy, bo inaczej przecież chyba by mnie zaatakował, bo w normalnym świecie wilków wyglądam jak jakiś kąsek.Taka mała i bezbronna, ale w środku i tak byłam taka sama jak zawsze, nie ugięta i bez litosna. Szczerze były to dla mnie pewne zalety, bo mogłam zawsze pokazać na co mnie tak naprawdę stać. Uśmiechnęłam się lekko łobuzersko na tą myśl.
- Cześć mam na imię Rene...-zaczęłam, lecz obok wciąż panowała cisza
Czekałam cierpliwie na odpowiedź. Miałam w końcu dużo czasu by nawet tutaj posiedzieć.

<Refell?>

Od Refella do Rene

 Dotarłem tu. Wyglądam zwyczajnie, nikt mnie jeszcze nie widział... Ale pewnie nikt nie był by zachwycony. Nie moim wyglądem, a już szczególnie nie moim wnętrzem i pozostałymi wcieleniami. Od kilku miesięcy nie zmieniłem się w bestię, ale to pewnie tylko dlatego że stroniłem od wilków i istot żywych... Obawiam się że to się może niedługo zmienić... Nie chcę nikogo narazić.
 Siedziałem, pierwsze parę dni w mojej jaskini. W końcu jednak moje oczy zatęskniły za światłem... Udałem się więc do lasu. Wydawał się odosobnionym miejscem. Nie było tam wcale wody. Drzewa były tak ogromne... od razu zorientowałem się że to las Ogromu. Usiadłem na korzeniu jednego z drzew. Nagle jednak usłyszałem zbliżające się kroki. Warknąłem cicho, ale to nie pomogło. Wciąż je słyszałem. Napiąłem mięśnie i uskoczyłem w krzaki.
 Drogą szło zupełne bóstwo. Wytężyłem wzrok. Wadera, którą ujrzałem miała wspaniałą, kremową sierść i cudne oczy.
 Potrząsnąłem głową.
- Nie. Nie możesz Refello...- powiedziałem do siebie po cichu. Nagle usłyszałem jak wadera zatrzymuje. Zacząłem nasłuchiwać.
- Kto tam?- zapytała. Jej głos był melodią dla moich uszu. Ugryzłem się z wściekłości w łapę i zawyłem z bólu. Podniosłem się i zacząłem kulejąc i krwawiąc umykać w głąb lasu. Chciałem być jak najdalej. Nie mogłem nikogo kochać. Nikt nie pokochałby mnie.

<Rena? ^^ Pamiętaj jestem bardzo małomówny. ;)>

środa, 9 października 2013

Od Sue C.D Steve

-To on może zabić demona..-powtórzyłam sobie słowa Steve
Wtedy pojęłam wszystko.Wszystko co miałam pojąć i byłam już gotowa do walki.Wyskoczyłam z prędkością światła zza kamienia i ustałam obok Steve.
-Sue co ty wyprawiasz...-szepnął do mnie Steve
-Pomagam ci i kombinuję taktykę.-fuknęłam-A teraz trzymaj się..
Użyłam swoich mocy i wywołałam trzęsienie ziemi.Skały zaczęły sypać się z firmamentu.Korzystając z nieuwagi ojca Steve i jego brata krzyknęłam ''Teraz!'' i nie czekając na nic pomknęłam po boku strzelając z łuku do obu demonów.
~Steve zajmie się swoim ojcem..~myślałam~ja jego bratem...
Napięłam łuk, który miał poza magmą tę samą właściwość co sztylet i strzeliłam z kilka razy.Steve zabrał się za walkę z okaleczonym przez moją strzałę ojcem, a ja rzuciłam się na jego brata.Strzeliłam, ale nadal nie w czuły punkt.Gryzłam i drapałam.Wybiłam mu jedno oko.Ekavir złapał za nie, a ja korzystając z tej okazji strzeliłam w czuły punkt.Tak zabiłam Ekavira, a raczej jego domoniczą formę i wszystkie z tego wspomnienia.. Czy jakoś tak Steve tłumaczył... Obejrzałam się na Steve.Walczył nadal z ojcem.
-Steve teraz!-krzyknęłam i rzuciłam mu swój sztylet
Steve człapał sztylet i natychmiastowo ugodził ojca w punkt czuły dla demonów.
Cofnęliśmy się o kilka kroków i patrzyliśmy jak demon ginie.W razie czego strzeliłam jeszcze jedną strzałę, a demon rozprysnął się na wiele części i znikł..
 Spojrzeliśmy sobie ze Stevem w oczy.Lekko się uśmiechnęłam.

< Steve? U.U >

Od Steve C.D Sue


Zrobiłem ohydną minę, kazałem Sue podać swoje strzały i zamoczyłem ją w gorącej magmie.
- Po co to ? - odparła ze zdziwieniem.
Skarciłem ją wzrokiem i powiedziałem.
- Przepraszam.. - skuliła się.
- Nie przepraszaj ! - krzyknąłem, żeby nie wyjść na odmieńca. - Po za tym dzięki temu, twe strzały są mocniejsze i zadają więcej obrażeń.
Oddałem broń i zacząłem iść przed siebie. Zatrzymałem się i zmrużyłem oczy, w oddali ujrzałem swego brata. Ekavira..

http://th09.deviantart.net/fs70/PRE/i/2013/230/d/7/_____e_g_o_n___z_e_______by_verceline-d6ehxkg.jpg

Pociągnąłem Sue i schowałem siebie i ją za stertą kamieni.
- Coś się stało ?! - powiedziała stanowczo.
- Tam jest mój brat.. - westchnąłem z ulgą i oparłem się o kamienia. - a jeśli on..to za pewne także ojciec..
- Co zrobimy ?! - krzyknęła.
- Ty nie, lecz ja zrobię i to dużo.. - wziąłem sztylet Sue.
- Przecież masz swój.. - uśmiechnęła się ironicznie.
- Nie będę obijał w bawełnę, znam działanie tego sztyletu. I jego moc, czytałem o nim mnóstwo opowieści, legend..lecz nie sądziłem, że go ujrzę. - zamilknąłem.
- No i jakie ma on działanie ?
- To on..może uśmiercić demona.. - powiedziałem bardzo cichutko tak, że Sue nie usłyszała.
Nad sobą poczułem czyjś oddech, odwróciłem się szybko i zobaczyłem swego ojca. Stałem twarzą w twarz z nim, czekałem na pierwszy jego ruch.

< Sue ? XD >

Nowy wilk

Imię:  Refello
Wiek: 3,5 lat
Płeć: Basior
Żywioł: Ogień Krwi XD
Moce: Zabicie wzrokiem, przemiana w demona, przemiana w bestię
Charakter: Stara sie być miły, opanowany i spokojny, ale najzwyczajniej mu to nie wychodzi. Często go ponosi, zdaża mu się być bardzo wściekłym i to wtedy właśnie ma największe napady przemiany w bestię, tego tylko nie kontroluje. Nie zbliża się do innych, zazwyczaj to oni muszą zrobić pierwszy krok.
Partner: brak
Rodzina: Nikogo nie zna, ani nie pamięta.
Jaskinia: Mroczna jaskinia
Dodatkowe: Nic o sobie nie mówi nikomu i NIGDY specjalnie nie wdaje się w bójki
jako demon:
jako bestia:

Właściciel: katara11yue

Od Sue C.D Steve

Wzięłam krzyż, położyłam nad książką i wypowiedziałam zaklęcie.Przeniosło mnie i Steve w świat demonów.Ból podczas teleportacji nadal dokuczał i coraz bardziej dopalał do pieca.
-Dobra jesteśmy..-odetchnęłam i oparłam się o kamień
-Wstawaj, czeka cię polowanie..-zachęcał Steve-Masz ten łuk?
-Tak.-odparłam
-Okey, a sztylet?-upewnił się
-Mam wszystko co potrzebne.-zapewniłam wilka-Prowadź przodem.
Zamknęłam oczy i w jednej sekundzie pozbyłam się wszystkich uczuć.To samo zrobił Steve i ruszył w przód.

< Steve? >

Od Steve C.D Sue

Popolowaliśmy troszkę, nie długo bo chciałem jej pokazać coś jeszcze. Doszliśmy do mej groty, otworzyłem pewna księgę.
- Pamiętasz słowa, które wypowiadałem kiedy przechodziliśmy do innego wymiaru ?
- Myhmm.. - kiwnęła głowę na tak.
- To księga w której umieszczone są wszystkie zaklęcie, legendy i inne rzeczy warte uwagi. - otwarłem na stronie, gdzie umieszczone było zaklęcie, dzięki któremu można było przedostać się do drugiego świata.
Wilczyca spojrzała i zobaczyła znów te same słowa :

Tollite me.. et corporis, et nos in viam aeternae obruat terra timor et dolor. Ubi non pertingit ad minima bar spei.

Wypowiedziałem je i kazałem jej powtórzyć. I tak parę razy, aż załapała.
- No dobra, ale dlaczego to nie działa.. ? - zdziwiła się.
- Bo bo trzeba tej książki i krzyża gotyckiego.. - westchnąłem i podarowałem jej moje przedmioty..
- Dlaczego mi to dajesz ?
- Bo moje życie jest już bezsensu .. a ja mam ich wiele..i tego nie trzeba już przeklinać.. - westchnąłem.
- Przeklinać ?! - wzdrygnęła się.
- Tak, talizman aby zadziałał trzeba go przeklnąć..Już czas abyś sama przeniosła nas i zabiła coś w moim świecie..

< Sue ? XD >

Na miejsce...

Black niestety odchodzi z watahy, ale na jego miejsce wchodzi od tej samej właścicielki nowy basior!Jego imię zastrzeżone xd.Strzeżcie się wadery.Basior na laski nadchodzi! :D

http://fc07.deviantart.net/fs71/f/2012/133/2/d/flying_hioshi_by_pample-d4zkn5s.png 
Imię: Asco (czyt:. Asko)
Wiek: 3 lata
Płeć: Basior
Żywioł: Cień
Moce: Rozpływanie się we mgle (tzw:. zamiana w cień), odbieranie życia, blokada umysłowa, cho*ernie ostre jak brzytwy pazury (jak je rozwinie rzecz jasna) oraz kły, łącznik między światami
Charakter: Flirciarz, lubi zabawę z sexy waderami xd, niepohamowany, morderczy, szarmancki, ma lekkie ADHD xd, ma cięty język, czasem wredny i chamski, gdy ktoś chce skrzywdzić jego najbliższych robi się bardzo niedobrze, kochaś, można mu ufać, lubi podtrzymywać kogoś w niepewności, cichy na codzień, ale jaki za to jaki cyniczny. U.U
Partner: Może jakaś się znajdzie.. :3 Obecnie ma na uwadze Promienistą (Rene), Słonko (Pantherę) oraz Błękusia (Violettę) xd
Rodzina: Ojciec ze świata demonów Mitril, zmarła matka ze świata śmiertelnych Anabell, siostra cioteczna (kuzynka) Sue, odeszły brat cioteczny (kuzyn) Blade, ciotka demonica Skylla, wujek demon Matherlis,
Jaskinia: Szmaragdowy Raj (na miejsce po Bladzie)
Dodatkowe: Jest pół demonem, ponieważ jego ojciec (Mitril, demon z innego świata) zakochał się w jego matce śmiertelniczce (Anabell). Wychował się w tamtym świecie, ale pewnego dnia pokłócił się z ojcem, zbuntował i odszedł do świata śmiertelnego.To było już po śmierci jego matki.Przyrzekł sobie, że kiedyś zabije ojca i zastąpi jego miejsce jako nowy król imperium demonów.. Tak po pewnym czasie trafił tu - do watahy szmaragdowych łez, gdzie znalazł równych sobie demonów - Steve, Sue i Rene... 
Reszta:
W świecie demonów:
http://th02.deviantart.net/fs71/PRE/i/2013/206/3/f/______r_3_77_4y_______by_verceline-d6f5ym3.jpg
Właściciel: Fantasia99

Od Sue C.D Steve

Zaśmiałam się głośno.
-A jakież to zwierzęta mogą żyć w tamtych zaświatach?-przewaliłam się ze śmiechu i złapałam za brzuch
Steve zrobił oburzoną minę.Widząc go uspokoiłam się z trudem.
-No dobra już dobra..-przewróciłam oczami-Dawaj ten łuk i strzelam..
Steve coś jeszcze paplal, że musi mi coś pokazać jeszcze.. nauczyć.. ale go nie słuchałam.Wzięłam strzałę, napięłam cięciwę i strzeliłam 5 metrów od nas w mech wiszący na drzewie.Potem wyjęłam swój (magiczny) łuk.:

 http://fc01.deviantart.net/fs46/f/2009/184/a/2/Kaldorei_Bow_Concept___I_by_Aikurisu.jpg

 Kolejną strzałą wystrzeliłam w poprzednią, rozpajając ją na dwie części.
-No wow, bardzo dobrze wystrzeliłaś, nie wiedziałem nawet, że umiesz korzystać z takiej broni.
-No widzisz.-wypięłam się dumnie-Jest wiele rzeczy, o których ty nawet nie wiesz, a mówiąc to mam namyśli rzecz jasna zdolności, które potrafię.
Ukłoniłam się nisko.Steve parsknął śmiechem, a zaraz po nim ja.Turlaliśmy się śmiejąc w najlepsze, aż zabawę przerwał Steve.
-Dobra dość.-uspokoiliśmy się-Musimy trochę postrzelać..
Pierwszym zadaniem było strzelenie na odległość 7 metrów w jabłko.Potem na 10 m w nektarynkę.Następnie na 13 m w kulkę winogrona, aż w końcu doszliśmy do 21 m w kulkę porzeczki.
Steve najpierw pokazywał mi, a ja strzelałam po nim.Okazał się ''odrobinkę'' lepszy, choć przepuścił porzeczkę na 21 metrów.Mi też nie udało jej się zestrzelić za pierwszym razem, ale próbowaliśmy do skutku.Z wyczuciem ruchów, wyostrzonymi zmysłami i taktyką oboje byliśmy bardzo uzdolnieni i wyczuleni.
-Gorzej będzie szło jak strzelasz do czegoś co się rusza.-Powiadomił Steve dwie godziny później
-Tak, to zobaczymy.-uśmiechnęłam się kpiąco i powędrowaliśmy

< Steve? ;p >

Od Steve C.D Sue

- Świetne wykonane, własnoręcznie robione...i ten pył w środku..Jestem zdumiony. - dalej wpatrywałem się i potrząsałem mieczykiem.
- Dobra, oddaj .. - zaśmiała się i wyciągnęła broń z moich łap.
- Ehh..ale łuku to za pewne nie używasz..
Wyciągnąłem swój i napiąłem cięciwę.

http://fc09.deviantart.net/fs70/i/2011/253/2/b/___yann_s_bow____by_wolfies73-d49d93o.jpg

Trafiłem centralnie w środek jabłka wiszącego 16 metrów od nas.
 - Wow, czego ty jeszcze nie umiesz.. - odparła zirytowana.
- Łatwiej wymienić to co umiem, walka na łapy, sztylety, miecze, jak widzisz potrafię strzelać z łuku, walczyć dzidą, moją specjalnością są sztuki walki oraz strategia.. - zaśmiałem się. - Sądzę, że niedługo trzeba będzie zapolować na zwierzynę, ale nie normalną lecz z mych światów..

< Sue xd ? >

wtorek, 8 października 2013

Oto Danny !

Imię : Danny
Wiek : 5 lat
Płeć : Basior
Żywioł : Ciemność i ogień
Moce : Wsysanie życia, zabijanie wzrokiem, furia, przechodzenie do innych światów
Charakter : Często zdarza się mu być agresywnym oraz wrednym mimo to lubi towarzystwo innych
Partner : -
Rodzina : Ojciec Desmond-król ciemności i  matka Odyseja-jedna z rodu białych wilczyc
Jaskinia : Jak na razie nie posiada, spędza noce w mrocznym lesie
Dodatkowe : A co tu opowiadać...
Właściciel : asekom13

Od Rene do Steve'ego



Byłam właśnie w zaświatach, a dokładniej w świecie demonów przechodząc przez ten sam mroczny las co zawsze. Był on moim wręcz ulubionym miejscem. Nagle spostrzegłam dwa idące w moją stronę wilki. Cicho zaczęłam powarkiwać. Lecz po chwili uśmiechnęłam się łobuzersko.
-No kogo to moje oczy widzą? Sam syn Assaphinosa...-zaśmiałam się słodko-Mam na imię Rene-odparłam podając mu swoją łapę-Co cię tutaj sprowadza? Myślałam, ze jednak zostałeś w zwyczajnym świecie...-zaczęłam mu się przyglądać
Towarzyszyła mu jakaś wilczyca.W ogóle się nie spodziewałam, że to był ten sam Steve, który był w watasze do, której nie dawno co dołączyłam.

<Steve? ;d  >

Nowa wadera !

Imię : Rene
Wiek : 5 lat
Płeć : Wadera
Żywioł : Ogień
Moce : Uwodzenie, przechodzenie do innych światów, zabijanie jednym ruchem, piękny śpiew
Charakter : Flirciara, ma cięty język, lubi się zabawić, rzadko jej się zdarza być miłą, romantyczka, jest zwinna i szybka, przywódcza, potrafi zarówno cudownie śpiewać jak i malować
Partner : szuka...
Rodzina : Nie żyje. Jedynie jest jej bliska Violetta, która była jej przybraną siostrą.
Jaskinia : Promienie Piaskowca
Dodatkowe : Uwielbia spędzać czas z sexy basiorami. Często przechadza się sama po czarnym lesie, dzięki czemu może się trochę wyciszyć jak również potrenować. Lubi mieć swoje tajemnice...
Podczas pełni księżyca.              W zaświatach
Właściciel : madzia923456

Od Violetty C.D. Luny

Wiedziałam jakie uczucie to zasłaniało. Próbowałam być rozluźniona, ale jak najwyraźniej na marne.
-Może jeszcze potem spróbujemy-zaprponowała z uśmiechem Luna
-Dobrze-odwzajemniłam jej uśmiech, ale chyba zbyt mi t nie wyszło
Następnie Luna wzięła Panther, a ja byłam cały czas zamyślona. Czułam, ze chyba przez najbliższy tydzień już taka po prostu będę.

<Luna?>

Od Kasumi C.D. Lirenta

Uśmiechnęłam się lekko. Lirent był naprawdę miły, ale przecież nie mogłam.... Nie po tym co zrobiłam... Nie mogłabym...
"Długo jeszcze będziesz się czaić ?"-spytałam Jej.
"A co ? Nudzisz się ?"-odpowiedziała.
"Nie, ale ty chyba tak"
"I to bardzo"zaśmiała się zachrypniętym głosem.
Spuściłam wzrok.
-Stało się coś ?-spytał Lirent widząc moja zmianę nastroju. Spojrzałam na niego smutno. Wiedziałam co się zaraz stanie....
-Przepraszam....-szepnęłam ze łzami w oczach. Gdy ostatnie promienie słońca się schowały, pociemniało mi w oczach i straciłam przytomność.

*następnego dnia*
Obudziłam się w swojej jaskini. Spojrzałam na swoje odbicie w ścianie. Nadal było czarne...
-Zadowolona ?!?!-wstrząsnęłam na cały głos.
Położyłam po sobie uszy i schowałam się w ogonie. Po przemianie zawsze byłam taka... Roztrzęsiona. Nie zdarzało się to często, więc nie byłam przyzwyczajona. Od wejścia do jaskini doszedł mnie trzepot skrzydeł. Po chwili w wejściu pojawił się skrzydlaty wilk. Wstałam i chciałam warczeć, ale zobaczyłam swojemu odbicie. Było na wpół czarne. Położyłam po sobie uszy i cofnęłam się w ciemny kont.
-Chcesz coś ?-zapytałam obcego wilka trzęsącym się głosem.


<Wilku ze skrzydłami, odpowiesz ? :) > (Black)

poniedziałek, 7 października 2013

Od Ekavira C.D. Panther

- Ehmm.. nic nie szkodzi słonko.. - uśmiechnąłem się.
Odwzajemniła uśmiech. Do tego świata przyszedłem właściwie aby znaleźć Steve'a, ale towarzystwo samic nie zaszkodzi.
- Wiesz..moja droga może pokazałabyś mi tereny, wilki z watahy..
- ..

< Panther? XD >

Od Sue C.D Steve

-Sorry kotku, ale mam własny sztylet.-uśmiechnęłam się kpiąco i wyjęłam zza pasa sztylet:

http://www.goods.pl/images/products/pl/Sztylet_z_filmu_Prince_of_Persia_Sands_of_Time_Dagger_UC2679.jpg
Steve wypuścił sztylet z łapy, ale po chwili otrząsnął się  i wziął go ponownie.
-W takim razie patrz na moje ruchy.-powiedział-Musisz się nauczyć używania sztyletu przeciw demonom.Dla nich najbardziej zaawansowane ruchy z tego świata są najłatwiejsze i mogą je przewidzieć prawie za każdym razem.
Przekręciłam oczami, ale powtarzałam czynności Steve.Rozgadał się przy tym na całego, a ja musiałam go cierpliwie słuchać.

*Potem*

Steve wziął do łapy mój sztylet i szczęka mu zamarła.Wpatrywał się w proszek wsypany w rączce i napisy.Oglądał go jakby nie wiem co to było..
-O co chodzi Steve?-zaszedłam obok niego-Coś nie tak z moim sztyletem?
Steve bez słowa spojrzał na mnie, a potem znów na sztylet.W końcu się odezwałL
-...

< Steve coś nie tak? ;p >

Od Steve'a C.D Sue

- Tak, już wiem co zrobię najpierw. Za nim odejdę stąd na zawsze.. - westchnąłem. - Pójdę sam, spotkamy się za półgodziny przy płaczącym lesie..
Nie czekałem na odpowiedź i pobiegłem co sił w łapach do błękitka.
- Hej Steve.. - uśmiechnęła się uroczo widząc mnie.
- Muszę Ci coś wyznać, odchodzę stąd i wracam do świata demonów. I zanim tam wrócę muszę powiedzieć Ci, że nie możemy być razem..niestety to koniec.. - westchnąłem ukrywając łzy w oczach.
- Nie ściemniaj chodzi o tę wariatkę !! - zaczęła krzyczeć.
- Violu, tak też, ale Ciebie też chodzi..więc do zobaczenia.. - ucałowałem jej łapę i odszedłem bez słowa.
Poszedłem w miejsce gdzie mieliśmy się spotkać z Sue.
- Co masz w ręce ? - zdziwiła się.
- Sztylet, muszę nauczyć Cię jak obsługiwać się najróżniejszą bronią. - podałem wilczycy narzędzie.

< Sue ? xd Nie pozabijaj nas ;3 >

niedziela, 6 października 2013

Od Sue C.D Steve

-W takim razie obmyślimy plan, podszkolisz mnie i razem to zrobimy.-rzekłam stanowczo-I nie próbuj mnie do tego powstrzymywać, bo wiesz, że jestem uparta i muszę.
-Ech..-sapnął Steve, ponieważ już miał się odezwać, ale się poddał-Dobra, ale jeśli coś ci się stanie..
-Nie stanie.-zapewniłam go-Akurat w walkach jestem profesjonalistką, a ty jeszcze podszkolisz mnie i nauczysz wszystkiego co potrafisz i wiesz.
Steve kiwnął głową.
-Musimy teraz z powrotem udać się do świata żywych.-odparł dość stanowczo
Niechętnie kiwnęłam głową na ''tak''. Steve wypowiedział zaklęcie i weszliśmy w portal.Nie bolało tak bardzo jak wtedy, kiedy wchodziliśmy w świat demonów, ale nadal mocno ściskało mi wnętrzności.Cieszyłam się, że znów jestem w swojej formie.Pocałowałam Steve w policzek i zapytałam:
-No to co teraz robimy kochasiu?Musimy ruszyć się przynajmniej o krok do przodu i załatwić wszystko w tym świecie.

< Steve? ;p >

Od Steve C.D Sue

- Oszukałem swego ojca i uciekłem, teraz szuka mnie mój młodszy brat o którym nawet nie wiedziałem. Myślałem że byłem jedynakiem..I chyba tak, mój ojciec jest przecież z moją matką..
- Aha..Czyli ukrywasz się przed ojcem ?
- Właściwie tak, lecz niedługo muszę mu się pokazać i zapewne..
- I zapewne co ?
- Zabić go..
- Ale przecież demony są nieśmiertelne ! - zdziwiła się.
- Wszyscy tak sądzą, lecz mają czuły punkt..

< Sue ? >

Od Panther C.D. Ekavira

- To fantastycznie!- zachwyciłam się i uważniej przyjrzałam Ekavirowi. Wyglądał naprawdę dobrze jak na demona. Uśmiechnęłam się pod nosem, ale gdy zorientowałam się że nie zbyt dobrze odebrał moje przyglądanie się, zarumieniłam się i spuściłam łeb.
- Wybacz.- powiedziałam cicho.

<Ekavir?>

Od Sue C.D Steve

-Dobrze..-przysięgłam-Postaram się, ale wyjaśnij mi właściwie czemu jesteś poszukiwany i co zrobiłeś i czy wogóle demony tu mogą być jako para ze sobą..
Miałam tak wiele pytań, ale te w tej chwili najbardziej się liczyły.
-Sue nie teraz..
-A kiedy?-zniecierpliwiłam się-odpowiedz mi tylko na te dwa pytania, a resztę opowiesz w moim świecie.Tak wogóle może potem mnie oprowadzisz, zaprowadzisz w zaciszne miejsce..?
Steve pokręcił oczami, westchnał i powiedział:
-...

< Steve co powiesz? >

Od Steve C.D Sue

- Na razie nie myślmy o tym. Puki co, jesteśmy tutaj, lecz nie tylko my. - schowałem się razem z Sue za skałą, bo przechodził jeden z nich.

http://th04.deviantart.net/fs71/PRE/i/2012/031/c/e/the_bog_by_tatchit-d4oa1hl.png

- Czemu się chowamy ?! - zdziwiła się.
- Ty jeszcze nie wiesz jak zachowywać się w tym świecie, a po za tym jestem poszukiwany.. - westchnąłem.
- No to powiedz mi jak mam się zachowywać ..
- W tym świecie nie ma miejsca na łzy i na strach. Jedynie cierpienie i ból oraz sami chamscy i wredni ..
- To będzie trudne, lecz dam radę..
- Pamiętaj nigdy nie okazuj czułości przy innych istotach..
- Dobrze..

< Sue ? >

Od Luny C.D. Jaspera do Violetty

- Dobrze to kto pierwszy?
- Ja mogę - powiedziała Violetta
- Choć usiądź na skale i podaj mi łapę
Wzięłam głęboki oddech i spojrzałam w gwiazdy widziałam szczęście ale jednak czaiło się zagrożenie, jednak nie widziałam jakie. Przekazałam informacje Violetcie i spróbowałam coś jeszcze zobaczyć ale bez skutku.
- Przykro mi, ale coś tu zasłania i nie chodzi o chmury, coś czujesz co nie pozwala mi widzieć wszystkiego
<Violu?>

Od Luny C.D. Panther

- Ja.... miałabym zostać omegą? - byłam zdziwiona, nigdy nie pełniłam żadnej funkcji bycie omegą mimo że nie było najważnieksze było zadowalającą posadą
- Jasne, jeśli chcesz oczywiście
- Chętnie

Od Sue C.D Steve

Obejrzałam dokładnie najpierw Steve, a potem samą siebie.Potem otoczenie.Było ciemno, a stróżkami ciekła lawa.Żaden demon się na nas nie obejrzał.
-A więc to tak to wygląda...-zadumałam się
-Sue.-spojrzeliśmy sobie w oczy-Jestem okropny jako demon, a ty.. ech, no właśnie, a co z tobą? Nie mogę skazać ciebie na mękę w tym miejscu i pohańbienie przez ojca...
Spuścił łeb.
Podniosłam mu pysk i pocałowałam go.
-Steve..-zaczęłam mówić-Dla ciebie przecierpię wszystko.Mogę przyzwyczaić się żyć tu i w tamtym świecie.. mogę przetrwać przemianę, byle by być sercem blisko twojego i byleby żyć tak jak ty żyjesz.
-Sue ty naprawdę...
-Naprawdę cię kocham.Tak.-potwierdziłam-Początki przyznam są nie do zniesienia, ale nauczył mnie wytrwać ból i nauczysz zaklęć i zwyczajów królestwa demonów.. Przyznam , że nawet podobam się sobie jako demon.-uśmiechnęłam się-A ty nie jesteś też taki zły.
-Sue chodzi mi o to co by powiedzieli wszyscy z tego świata i c twojego.To nie jest twoje miejsce, a tamto to nie jest moje miejsce, ale przysięgam, że i ty i ja nauczymy się wszystkiego co potrafimy.
-Steve, ale nie odchodź ode mnie..-łza poleciała mi z oczu-chcę być z tobą, chcę żyć i w tym świecie i w tamtym, tylko nie wiem jak.Wiem tylko jedno, że cię nie opuszczę...

< Steve? >

Od Steve C.D Sue


- Ehh.. - westchnąłem i zmrużyłem oczy.
- Wybieraj..
- Wiem, że zniechęcisz się do życia w zaświatach, ale skoro chcesz. Pokaże Ci jak tam żyjemy.. - chwyciłem ją za łapę i pobiegliśmy w stronę najbliższego drzewa.
Wyciągnąłem księgę i krzyż gotycki, i oparłem o drzewo. Stanąłem twarzą w twarz z Sue i zacząłem mówić :
- Tollite me.. et corporis, et nos in viam aeternae obruat terra timor et dolor. Ubi non pertingit ad minima bar spei ..
Zamknąłem oczy i czekałem, poczułem ten sam okropny ból co wtedy, gdy przechodziłem do tego świata.
- Steve !! - zaczęła płakać. - Nie mogę wytrzymać !!
Jęczała z bólu, a ja krzywiłem się lecz nic nie odpowiedziałem..
Teraz byliśmy już w zaświatach, staliśmy twarzą w twarz. Ja :

http://th07.deviantart.net/fs70/PRE/i/2013/215/7/1/______i_m4p13_______by_verceline-d6gfl8s.jpg

I Sue :
http://th00.deviantart.net/fs71/PRE/i/2013/217/9/9/______s_k_y_l_a_________by_verceline-d6grxc7.jpg
< Sue ? >

Od Sue C.D Steve

-Ty mnie nie znasz!-zawołałam-Potrafię żyć w każdym warunkach i przecierpieć wszystko, mogę anwet stać się jak ty pół demonem, byle by cię kochać i być z tobą nawet pośmiertnie!
-Sue..-zaczął
-Steve nie próbuj mnie zniechęcać-ostrzegłam-bo jeśli ty odchodzisz, odejdę i ja.. kocham tylko ciebie i moje serce tylko do ciebie będzie należało.. Masz do wyboru dwie opcje - zabrać mnie tam, żebyśmy razem żyli w świecie demonów, albo zostać ze mną tu na zawsze..
Spojrzałam Steve`owi poważnie w oczy.A Steve...

< Steve twoja decyzja? >

Od Steve C.D Sue


- Sue ! - krzyknąłem do niej przytulając ją. - Nie będę z żadną z was. Skończę z Violettą.Przepraszam..
Łzy dalej leciały, otarłem jej policzek i odparłem.
- Po za tym i tak chyba będę musiał wracać tam skąd przyszedłem..
- Co ?! - krzyknęła przez łzy. - Pójdę z Tobą !
- Na pewno tego chcesz ?! Ten świat jest całkiem inny od tego, nigdy go nie widziałaś !

< Sue ? To co chcesz iść ze mną ? >

Od Sue C.D Steve

-Steve proszę!-zaczęłam obficie płakać-Jeśli nie chcesz być ze mną, to nie bądź też z Violettą!W czym ona jest lepsza ode mnie?! Ja wierzę... wierzę, że umiesz kochać jak i wierzę, że potrafisz sprawić, aby nie cierpiała ani jedna - ja, ani druga - Violetta, ale żeby nie ranić nas obu i albo być ze mną, albo wogóle z żadną...
Odbiegłam od niego.Steve pobiegł za mną.
-Sue!-wołał-Sue!
Zatrzymałam się nad jeziorem, przysiadłam na kamieniu i zaczęłam łkać.Czułam się jakby ktoś rozszarpał mi serce na dwie części i wydarł z niego wszystko co szczęśliwe...

< Steve odpiszesz? >

Od Sue C.D Steve

- Ślicznotko, kocham Cię i błękitkę też, lecz mam tylko jedno serce.. - mówiłem.
- Ale przecież masz dwa oblicza.. - w jej oczach pojawiły się łzy.
- Tak, lecz jako demon nie mam serca...Mogę pokazać Ci każdą krainę, lecz nigdzie nie jestem taki sam jak tu. chyba wolę nie być z was żadną niż jeżeli miałby cierpieć jedna z was tylko dlatego, że jestem z drugą.

< Sue ? ;c XD >

Od Steve C.D Sue

Po chwili złączyliśmy się ze sobą.On leżał nade mną, a ja pod nim.Stve liznął mnie po szyji, a ja go w policzek.Pocałował mnie bardzo namiętnie.Było przyjemnie.Współżyliśmy ze sobą jak prawdziwi partnerzy i żaden z nas nie chciał tego przerywać.
-Steve kocham cię i pragnę być tylko z tobą...-odetchnęłam
-Och ślicznotko..-uśmiechnął się łobuzersko i ugryzł mnie lekko w ucho
Ja poturlałam się na niego...

< Taka Cenzurka, dalej pisać nie będę xD >

Zasnęliśmy razem wtuleni w siebie mocno.Rankiem nadal się przytulaliśmy.
-Witaj ślicznotko.-to były pierwsze słowa jakie usłyszałam po odklejeniu oczu
Steve wtulał się we mnie a ja w niego.Basior pocałował mnie na dzień dobry, przewalił na mnie i obiął w pasie.
-Jak ci się spało kotku?-spytał szarmancko
Rozciągnęłam się i usiadłam.
Objęłam basiora w szyji i pocałowałam.
-Wspaniale.-odrzekłam
Nastała cisza, którą przerwał Steve:
-Sue mam do ciebie bardzo, ale bardzo ważne pytanie.-uklękł
Moje serce zaczęło bić jak oszalałe, a w oczach nuta nadziei.
-Tak Steve?-spojrzałam mu głęboko w oczy-O co chcesz mnie zapytać?
-Czy ty...?

< ♥♥Steve jakie pytanie mój łobuzie?♥♥ >

 

Od Steve C.D Sue

Staliśmy tak i patrzyliśmy na siebie.Co chwila słyszeliśmy tylko odgłosy zwierząt.
-Dobra to zaczyna już się robić nudne.-zaśmiałem się
-Mhymm...-przytaknęła

< Ślicznotko? Co dalej robimy? c: >

Od Jaspera C.D. Luny

-O to super-uśmiechnąłem się do nich
Widziałem, że dobrze im się rozmawia, byłem z tego zadowolony.Być może coś z tego będzie ? Zaśmiałem się w duchu.Przy nim ona chociaż wy była szczęśliwa, bo ja i tak nie jestem pewny swoich uczuć i chyba tak na prawdę nigdy się jeszcze nie zakochałem.
Po chwili zaczęli się wszyscy schodzić.
-No Luna chyba możesz zaczynać-odparłem z uśmiechem na pyszczku

<Luna?>

Powitajmy Anabeth!

A oto nasza nowa wadera. C:

Imię: Anabeth
Wiek: 3 lata
Płeć: Wadera 
Żywioł: Lód
Moce: Zamrażanie, odmrażanie, czytanie w myślach
Charakter: Jest zamknięta w sobie. Trudno zdobyć jej przyjaźń. Jeśli komuś się uda to jest prawdziwym szczęściarzem. Nigdy nie płacze. Jest twarda i nie szuka kłopotów. To, że jest samotniczką i oschłą waderą, to nie znaczy, że jest zła i okrutna. Lubi pomagać inny, ale tak, aby nikt się nie dowiedział, że to robi.
Partner: Woli samotne życie...
Rodzina: Nie opowiada o rodzinie
Jaskinia: Serce lodu
Dodatkowe: Nie lubi gadać o przeszłości ... Uważa, że nie ma w niej nic satysfakcjonującego ... Uważa, także, że w jej wyglądzie nie ma nic niezwykłego, jest zwykła i biała ...
Właściciel: Amzi66

Od Luny C.D. Jacoba do Jaspera

- Z nami dobrze.... - w tym momencie spadła gwiazda, "chcę.... żeby wszystko się dobrze skończyło się dobrze"
- To dobrze... - odpowiedział Jacob, w tym momencie przyszedł Jasper
- O czym rozmawiacie? - spytał Jasper, z Jacobem spojrzeliśmy po sobie
- O pikniku - odpowiedziałam niespokojnie
- No niedługo przyjdzie reszta

<Jasper?>

Od Ekavira C.D. Panther

- Jestem jego bratem..tyle że ja odziedziczyłem lepsze geny. - odparłem dumnie.
- Bratem ?! - zdziwiła się.
- Tak, szkoda że młodszym..
- Czyli ty także jesteś demonem półkrwi ?! - pytała dalej.
- Myhmm..

< Panther ? c; >

Od Steve'a C.D. Violetty

Odwzajemniłem uśmiech i podniosłem się. Pomogłem wstać mojemu błękitkowi. Wyszliśmy z groty i zaczęliśmy iść przed siebie.

Happy End : D

Od Violetty C.D. Steve'a

-Jasna, że tak-uśmiechnęłam się uwodząco mówiąc przyjemnym głosem.
Basior odwzajemnił  mój uśmiech,a ja przytuliłam się mocniej do niego.
-Przynajmniej tyle mogłam zrobić, abyś nie myślał zbyt o swoich zmartwieniach z ojcem....-posłałam mu kolejny swój uśmiech i pocałowałam go z uczuciem.
Cieszyłam się, że w końcu o to zapytał, przecież od początku się w nim zakochałam.

<Steve? :3 >

Od Steve'a C.D. Violetty

Przez cały czas całowałem ją, zacząłem z chodzić coraz niżej i niżej.
Wadera była podniecona...Już po chwili połączyliśmy się.

***[CENZURA]***  XD

Następnego dni, zobaczyłem wtuloną we mnie waderę. Uśmiechnąłem się lekko i pocałowałem ją w czoło... Obudziła się i popatrzyła na mnie.
- Po tym wszystkim, takie małe pytanko - zaśmiałem się.
- Jakie ? - odparła swym sex'ownym głosem.
- Chciałabyś być ze mną ? - spytałem podrzucając małego kamyczka w jednej łapie.

< Błękitku to jak ? XD >

Od Violetty C.D. Steve'a

-Chyba powinniśmy dokończyć to co zaczęliśmy...
Wilk z uśmiechem pokiwał głową.Nie wiadomo kiedy, a znów byliśmy w tej samej pozycji, czyli Steve leżał, a ja stałam nad nim.
-No chodź tutaj ty mój błękitku-uśmiechnął się słodko
Objął mnie w talii po czym zamykając oczy delikatnie przejechał pyszczkiem po mojej szyi, a następnie pocałowałem mnie namiętnie.Nasze ciała idealnie teraz ze sobą współgrały dawając sobie przyjemność.

<Steve? ♥ >

sobota, 5 października 2013

Od Panther C.D. Ekavira

 Spojrzałam na nowego spode łba. Uśmiechnęłam się do niego.
- Nie lubię krzyczeć.- wyjaśniłam. Wilk uśmiechnął się do mnie.
- Dlaczego nazywasz mnie w ten sam sposób co Stevie?- zapytałam. Chyba zauważył moją niepewność, bo powiedział:

<Ekavir?>

Od Ekavira do Panther

Dobrze poznałem już ślicznotkę i błękitka, ale mało znałem naszą alfę słoneczko.Postanowiłem ją odwiedzić w jaskini.
- Witaj słoneczko ! - odparłem dumnie.
- Cześć..
- Co tak cichutko mówisz ? Przecież jest piękny dzień, można by krzyczeć ! - wyszczerzyłem kły.

< Panther ? c; >

Od Steve'a C.D. Violetty

- Ja już nie wiem co robić.. - walnąłem się w głowę. - Jestem takim id**tą mój ojciec miał rację !
- Nie prawda..!
Nie odpowiedziałem nic, zastanawiałem się co mam robić. Po długim czasie odprowadziłem błękitkę do groty.
- Zostań może, jeszcze na chwilę... - przekonywała mnie z lekkim uśmiechem.
- No dobra... - zaśmiałem się w duchu.

< Błękitek ? c: >

Od Violetty C.D. Steve'a

-Wiesz...dobrze cię rozumie...-przyznałam-Przykro mi bardzo, że nie mogę Ci pomóc...Chciałabym zrobić dla ciebie wszystko, ale w tym przypadku jestem bez radna...
Spuściłam głowę i spojrzałam w swoje odbicie.
-Na prawdę wszystko...-wyszeptałam sobie cicho pod nosem
Było mi naprawdę żal Steve'a i gdybym właśnie tylko mogła...Ach ! Czemu to wszystko musi się tak ciągnąć ! Życie jest w prost okropne...

<Steve? :*  >

Od Steve'a C.D. Violetty

- To nie jest takie proste poruszać się między wymiarami..
- Więc nie byłeś ? - spytała.
- Nie... i nie chcę ! - krzyknąłem ze złością rzucając kamienia do wody.
- Przepraszam nie chciałam. - odpowiedziała wystraszona.
- Nie to .. nie twoja wina. Mam za dużo na głowie ..!

< Violetta ? >

Wilki...

Catherine odchodzi z watahy a dołącza Ekavir !
Imię : Ekavir
Wiek: 3 lata
Płeć: Basior
Żywioł: Łucznictwo
Moce: Świetna celność nigdy nie pudłuje, wyczuwa obce osoby na 10 mil xd.
Charakter: Ambitny, wybuchowy, nigdy nie uległy.
Partner: Szuka
Rodzina: Starszy brat Steve.
Jaskinia: Skalna Jaskinia
Dodatkowe: Jest świetnym łucznikiem, a także półkrwi demonem jak jego brat. 3 lata po jego odejściu urodziłem się ja. Ojciec kazał mi podążać za nim więc oto jestem.Uwielbiam strzelać i zabijać..
Właściciel: Kaaśkaa

Od Violetty do Steve'ego



Byłam przy wodospadzie i  pływałam gdy zauważyłam Steve'ego. Był najwyraźniej chyba w nie najlepszym humorze teraz.Podpłynęłam do brzegu.
-Hej Steve-uśmiechnęłam się słodko
-Część-odparł siadając obok wody i odwzajemniając mój uśmiech
-Widzę, ze to nie twój dzień...-oparłam się łapkami o brzeg
-No niestety...
-Byłeś już może u siebie ? No wiesz u ojca?-nie zbyt miło było mi o tym wspominać, ale ciekawość przewyższała teraz wszystko inne
Wyszłam z wody i przytuliłam się do basiora.

<Steve?>


Od Steve'a - Quest 2 - Zemsta



Razem z błękitkiem nad rzeką. Ona siedziała na brzegu, a ja w wodzie.
- Nie wejdziesz ? - spytałem z wielkim uśmiechem.
- Nie, nie wejdę ! - odparła stanowczo.
- Tracisz frajdę... - po tych słowach zemdlałem.
Obudziłem się z bólem głowy na przeciw siebie ujrzałem drzewo z wyrytym napisem " Idź tam <-- a znajdziesz osobę na której Ci zależy".
" Błękitek i ślicznotka " pomyślałem i pognałem w stronę gdzie wskazywała strzałka. Dobiegłem do wielkiego urwiska, a po drugiej stronie przepaści za mgłą dostrzegłem wadery. Po jednej stronie ujrzałem moją matkę.
- Ohydna jak zawsze... - odparłem z odrazą.
- Zamknij się !!! Chcesz żeby żyły ?!
- Myhm...
- To pójdziesz ze mną !! - pluła mi w twarz.
Znałem ją więc wiedziałem co może zrobić jeśli jej nie posłucham.

C.D.N.

Od Steve'a C.D. Violetta

- Nie pozwolę żeby coś Ci się stało. - powiedziałem stanowczo.
- Ale ja chcę iść z Tobą ! - krzyknęła..
- To sprawa między mną a "rodziną", nie chcę mieszać tych na których mi zależy.
- Co chcesz teraz zrobić ? - spytała smutna.
- Muszę już iść, lecz mam nadzieję że kiedyś znów Cię ujrzę.- wyszedłem z jaskini i udałem się na przechadzkę.

Koniec

Od Violetty C.D. Steve'a

W moich oczach pojawiły się krople łez.
-Jeśli ty odejdziesz to ja też...-odparłam stanowczo
Wiedziałam, że on się a to nie zgodzi, ale potrafiłam być na prawdę bardzo uparta, nawet wtedy gdy miałam tą świadomość, że nie uda mi się zyskać na swoim.
Spojrzałam błagalnie na basiora.

<Steve? ♥ >

Od Steve'a C.D. Violetty

- Znienawidził mnie za to, że zdradziłem ich rasę. Wybrałem bycie normalnym wilkiem, a, że byłem jego jedynym synem poprzysiągł zemstę na mnie... - odparłem.
- Zemstę ?!
- A żeby wam się nic nie stało będę musiał chyba was opuścić...

< Violetta ? ;c >

Od Violetty C.D. Steve'a

-Ale...skąd on się tu wziął?-zapytałam
-Przyszedł tu tak samo jak ja....
-Czemu on tak krzyczał?-dopytywałam lekko się trzęsąc
Basior westchnął smutno.Widać, że trochę ciężko mu było o tym mówić.
-W ogóle co on od ciebie tutaj chciał?-spojrzałam mu w oczy

<Steve? ;D >

Od Steve'a C.D. Violetty



Po dłuższej ciszy usłyszałem krzyki.
- Ty id**to, niewdzięczniku !! - krzyczał ktoś.
Wstałem szybko przerywając tę chwilę i podszedłem do miejsca skąd dochodziły krzyki. Zobaczyłem ohydną postać podchodzącą do mnie.To był mój ojciec.
- Pff... wynoś się stąd !! - od krzyczałem mu prosto w twarz.
- Jak śmiesz podnosić na mnie głos ! - warknął i spojrzał na mnie krzywo.
- Skąd ty spadłeś, gdzie matka ?! - odparłem ironicznie.
- Ty się o nią nie martw... lepiej martw się o siebie i bliskich.. .- po tych słowach zniknął.
Podbiegłem do błękitka i zobaczyłem przywiązaną do jakiejś skały.
- O Boże ! - krzyknąłem z zakłopotaniem rozwiązując ją.
- Steve, co to było ?! - mówiła ze łzami w oczach.
- To . - zadrżał mi głos, lecz po chwili zastanowienia przytuliłem ją i szepnąłem. - To był mój ojciec...

< Błękitek ? c; >

Od Violetty C.D. Steve'a

-Chyba to co na diabełka przystało-zaśmiałam się-Ale przecież dzisiejszej nocy to ty masz takie jakby panowanie nad całym błękitkiem.Więc jestem do twojej dyspozycji i to ty decydujesz-uśmiechnęłam się słodko do Steve'a-A więc proszę....Zgodzę się na wszystko....
Zatrzepotałam rzęsami i pocałowałem namiętnie Steve'a.

<Steve ? ;*  >

Od Steve'a C.D. Violetty

Leżałem na plecach, a błękitek łapami na moim brzuchu.
- To co robimy ? - spytała uroczym głosem i podparła pysk łapą.
- A co chciałabyś robić ? - odparłem i zetknęliśmy się noskami.
-..

< To co chciałaś błękitku ? c; >

Od Violetty C.D. Steve'a

-No to się zaraz przekonasz czy aniołek nie jestem czasami tak naprawdę diabełkiem-zaśmiał się słodko
-A no zobaczysz-powiedziałam przyjemnym głosem
Ja od razu wiedziałam, że nie jestem do końca aniołkiem, ale trzeba było to pokazać Stevemu, że błękitek jest również tak dobrym diabełkiem jak i aniołkiem.

<Steve? :D  >

Od Steve'a C.D. Violetty

- Wyłącznie dla Steve'a ?
- Tak...
- Wiesz dzwonili do mnie z nieba, że uciekł im jeden aniołek, ale nie martw się, nie powiem im gdzie jesteś - zaśmiałem się.
- Aniołka znasz teraz, ale może chcesz poznać diabełka ? - spytała ostro.
- Może...

< Aniołek, błękitek a może jednak diabełek ? xD   <;  >

piątek, 4 października 2013

od Violetty C.D. Steve'a

-A jednak miałam rację-zaśmiałam się słodko
Wiedziałam, że nie przyszliśmy do jaskini, aby tylko bez czynnie siedzieć i nic nie robić.Zawsze musi być jakieś zajęcie....
-Mrau....-zrobiłam jedną ze swoich minek-I jak się podoba? Mówiłam, że błękitek jest do dyspozycji

<Steve?>

Od Steve'a C.D. Violetty

Zacząłem chodzić w koło niej, wilczyca machała ogonem.
- To co ? Będziemy tak tu siedzieć czy jednak co robimy ? - spytała.
- Steve, nie posuwa się tak daleko jeśli o tym myślisz.. - zażartowałem sobie i położyłem się obok niej.
- Ale jednak chciałeś tu przyjść i położyłeś się koło mnie - stwierdziła.
- No tak, bo lubię błękitka. - przewróciłem się na plecy, a ona położyła łapy na moim brzuchu.
- Hue hue .. - zacząłem.

< Błękitek ? c; >

Od Violetty C.D. Steve'a

-A będzie tam co nie co?-spytałam spoglądając na niego z uśmiechem
Zaczęliśmy iść do tej groty.
-a no będzie, będzie-wilk się zaśmiał
W końcu doszliśmy na miejsce.Położyłam się wygodnie.
-No to teraz błękitek jest twój, rób z nim co chcesz...-uśmiechnęłam się

<Steve? :D >

Od Steve'a C.D. Violetta

- Wszystko, wszystko ? - spytałem.
- Wszystko, wszystko ! - zapewniła z dumą.
- No więc błękitek spełni me jedno życzenie. - zaśmiałem się.
- Ej!! - krzyknęła.
- No co, miało być wszystko, wszystko.. - zrobiłem łobuzerską minę.
- No niech już będzie.. - stwierdziła.
- To błękitek pójdzie posiedzieć ze mną w grocie ! - odpowiedziałem.

< Błękitek to co idziemy ? xd >

Od Sue C.D Steve

Steve wyciągnął mnie na brzeg i pchnął parę razy łapami w pierś.Woda wyleciała mi z ust i otrzymałam przytomność.
-Nic ci nie jest?-zapytał
-Nie, nic.-zapewniłam spokojnie
-Na szczęście.-dodał-Woda jest zawsze sprytna i potrafi utopić wilka.
-To może przejdziemy się do lasu Gromu?-zaproponowałam-Spodoba ci się tam.No chodź!
Pociągnęłam go za łapę.Byłabym w stanie zrobić wszystko, jeżelibym była tylko z nim.. Ze Stevem...

Steve idziemy do Gromu, co? xD

Od Violetty C.D. Steve'a

Zachichotałam cicho po czym się zarumieniłam.Wilk patrzył na mnie z uśmiechem.
-To na co czekasz?-zapytałam znów tym samym przyjemnym głosem, który był wręcz zachęcający-Błękitek jest dziś cały twój i tylko twój-odwzajemniłam jego uśmiech-Możesz z nim zrobić co tylko zechcesz-znów zachichotałam słodko patrząc mu w oczy.
Basior machał swym pięknym i puszystym ogonem.

<Steve? Heh, dobrze rozumiem xD . No to co ty na to opo. ? ^^ >

Od Steve'a C.D. Violetty

- W sumie to na błękitka... - uśmiechnąłem się łobuzersko.
- Heh... - westchnęła z lekkim chichotem.

< Błękitek ? Sorry że tak krótko,ale tyle opowiadań w 1 dzień to za dużo XD >

od Steve C.D Sue

Zobaczyłem, że znów ślicznotka zniknęła. " Pewnie kolejne figle " pomyślałem.
- No ślicznotko wyłaź ! - krzyknąłem.
Lecz nikt się nie odezwał, podejrzewałem że to kolejny żart, lecz musiałem zanurkować i poszukać jej.Zanurzyłem głowę w wodzie i spostrzegłem ciało. Tak to była Sue. Podpłynąłem i chwyciłem ja za łapę.




< Sue ? xd >

Od Steve'a - Quest 1

Chciałem poznać trochę bliżej też naszą Alfę. Znajomych nigdy dość, zwłaszcza że w poprzednim wcieleniu nie miałem ich w ogóle. Kiedy spotkałem naszą przywódczynię przywitałem się dumnie.
- Witam, jestem Steve. - odparłem.
- Ja Panther..
- A więc SŁONECZKO - powiedziałem z naciskiem. - jesteś może głodna ?
- Tak, ale czemu pytasz i czemu nazwałeś mnie słoneczko ?! - wilczyca krzyknęła ze zdziwienia.
- Och.. nie ważne. Czyli jesteś głodna ? - przeciągałem z uśmiechem łobuzerskim.
- Tak..
- No więc zapraszam na mały pokaz moich sił.. - dodałem dumnie.
Poszliśmy w stronę stada jakiś zwierząt. Okazało się , że jest tam pełno łań. Zaczaiłem się za krzakiem i oblizałem pyszczek. Wskoczyłem na jedną z nich, wadera patrzyła na mnie wielkimi oczami. Niestety łania puściła się biegiem w stronę polany. Nie tracąc czasu pobiegłem za nią. Wskakując na jej grzbiet wgryzłem się jej w szyję. Zdechła, a ja miałem posiłek oraz uznanie alfy.
- No to poczęstujesz się ? - spytałem.
Panthera skusiła się i razem zjedliśmy zwierzę ze smakiem.

Od Violetty C.D. Steve'a

Posmutniałam nagle. Przecież dopiero co dołączył.
-Szczerze to wiesz co...Fajnie wy było się tam wybrać, ale nie wiem czym bym mogła-zamyśliłam się-Ale przecież nadal tu jesteś więc po co marnować czas?-uśmiechnęłam się uwodząco
Basior odwzajemnił mój uśmiech.
-To na co masz ochotę?-zapytałam przyjemnym głosem

<Steve? ^^ >

Od Steve'a C.D. Violetty

- Czemu jutro ? Jeszcze jest dzisiaj.. - zaśmiałem się.
- Dziś, jutro nie ma znaczenia. Ważne ze z Tobą.. - rozmarzyła się.
- Tak...z błękitkiem. Lecz nie wiem czy zostanę tu na długo - posmutniałem.
- To znaczy ?! - krzyknęła jak oparzona.
- To znaczy, że możliwe, że lada dzień odejdę.. - spuściłem łeb i położyłem po sobie uszy.

< Błękitek ? >

Od Sue C.D Steve

Znowu machnęłam łapę wodę, żeby go opluskać, ale tym razem on zrobił to samo.Spadłam pod wodę.Straciłam przytomność i spadałam w dół.jeżeliby Steve pomyślał, że udaje - papa wilczki, a jeśli nie to mam ratunek.. Mogłam liczyć tylko na tego basiora...

Steve uratujesz mnie? c:

Od Steve C.D Sue


Nagle zobaczyłem, że ślicznotka zniknęła z mojego wzroku. Zrobiłem obrót i zobaczyłem ją. Wyglądała na martwą, podbiegłem do niej i przytuliłem ja. Okazało się, że jednak tylko udawała i zostałem oblany wodą.
- Pff.. - wyplułem wodę z pyska.- kiedyś jeszcze się policzymy..
- Myhmm..na pewno. - założyła ręce na piersi.
- Yhmm.. na pewno ! - odparłem przekonująco i zacząłem chodzić wokół niej.

< Sue ? c: >

Od Sue C.D Steva

Dziwne widmo zniknęło.
-Sue ja..-zaczął-ty  wszystko..
-Słyszałam, tak.-odparłam-To był twój ojciec?Spokojnie, wymarzę to z pamięci.
Steve podszedł do mnie.
-Może jesteś głodna?-zapytał
-Chętnie coś zjem.-uśmiechnęłam się
Steve od razu odbiegł.Po kilku minutach przywlekł w swoim pysku soczystego byka.
-Byk?-zdziwiona ugryzłam kawałek mięsa
-No, a co myślałaś!-zaśmiał się-Że dam ci głodować ślicznotko?
I zabrał się do jedzenia.Było to najlepsze danie w moim życiu, pierwszy raz jadłam byka i był naprawdę wyborny.

*Po jedzeniu*

Napiłam się i obmyłam pyszczek.Steve zrobił to samo, ale popchnął mnie do wody.
-Łoż ty!-zawołałam i pociągnęłam go za łapę.Zaczęłam się śmiać, ponieważ przybrał dziwną pozę - góra na dole, dół na górze.Po chwili i ja zostałam wciągnięta do wody.Zaczęliśmy się pluskać i śmiać...

Steve będzie zabawa? ;p

Parę spraw

No nie wiem... Jestem trochę zła Blade... Wyraźnie napisałam żeby nie było póki co wilków ze skrzydłami... ^^" Ja wiem że możecie to odebrać jako taki mój kaprys... ale ja sama nie cierpię wilków (ludzi) którzy są wielcy, umieją wszystko i są nie do zdarcia. Ja nie mówię że któryś z wilków z mojej i waszej watahy taki jest. Ale... dobra to było tak na marginesie. Wróćmy do tematu.
 NIE dawajcie więcej skrzydlatych wilków. Tak póki co... Ach no i co do jaskiń... Dlaczego dwie z nich mają dwa zdjęcia? Przecież ludzie to są zupełnie inne jaskinie niż na dwóch zdjęciach. Mamy jedno. Jedno zdjęcie jaskini, bo odnoszę wrażenie że zrobił się bałagan. Błagam nie pomyślcie sobie że zaczęłam się rządzić. Chciałabym tylko żeby był porządek, a wataha nie była... no sama nie potrafię tego określić.

 Daruję wam te rzeczy, ale żebym nie musiała więcej rąk załamywać. PROSZĘ nie obraźcie się na mnie. :(

Wasza alfa, Panther

Od Steva C.D Sue


Po dosyć długimm pocałunku zasnęliśmy.

*** Mamy cudowne sny XD ****

Nad ranem kiedy jeszcze Sue spała przytuliłem ją lekko.Wstałem i podszedłem do drzewa, zacząłem rozmawiać ze swym ojcem.
- Co ty wyrabiasz ?! - usłyszałem cichy krzyk ojca.
- To moje życie nie będziesz mi rozkazywać ! - krzyczałem do niego.
Nie zauważyłem, że Sue się obudziła i słuchała naszej rozmowy.
- Jesteś głupcem, możesz nie wracać !!
- Pff. jest mi tu lepiej niż tam !
- Ty idioto, nawet nie wiesz o tym, że dziewczyna Cię podsłuchuje ! - to były ostatnie słowa.
Odwróciłem szybko pysk i zobaczyłem Sue patrzącą na mnie wielkimi oczami.

< Sue i jakie wrażenia ? >

Od Violetty C.D. Steve'a

Było mi przyjemnie przy nim.
-Widzisz...błękitek lubi się pobawić,hehe-uśmiechnęłam się- I stać go nawet na dużo więcej- znów zrobiłam swoją słodką minkę patrząc mu w oczy
Nagle zawiał wiatr, zatrzęsłam się lekko z zimna.Steve zauważając to przytulił mnie do siebie.On był taki rozgrzany ! Czułam, ze przy nim mogę być po prostu sobą, a nie cichą i bezbronną Violettą.
"Teraz jestem błękitkiem"-aż chciało mi się śmiać na tą myśl
-To jak...może jakieś plany na jutro?-zapytałam słodkim głosem trzepocząc rzęsami

<Steve? :3 >