-Szczęście, w nieszczęściu-zaśmiałem się-dobra, po co my w ogóle siedzimy skoro możemy pobawić się z maluszkiem?-uśmiechnąłem się, jednak coś mnie przygnębiło od razu
Luna wstała i zaczęła się wygłupiać ze źrebakiem.Gdy wilczyca nie widziała wymsknąłem się do lasu.Chciałem pobyć teraz trochę sam i znów jak to w moim zwyczaju wszystko dobrze przemyśleć.Wiedziałem, ze wadera będzie się martwić, ale to lepiej niż gdyby mnie widziała w takim stanie teraz.
<Luna?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz