-Tak wiem o tym - powiedziałam ze zmartwieniem
-Nigdy jeszcze nie miałem partnerki i nawet nie wiem jak to jest się zakochać...Wiem, że jesteś ładna... - zarumieniłam się - Ale jak Ci to powiedzieć...Po prostu trochę się boję... - powiedział to i spuścił głowę.
Patrzyłam się na niego, a on miał spuszczoną głowę, w pewnym momencie podniósł ją i spojrzał na mnie swymi cudnymi oczami.
-Nie zrozum mnie źle...To nie chodzi o ciebie tylko po prostu o mnie...
Długo powstrzymywana łza spłynęła mi po pysku, było mi strasznie smutno, chciałam odbiec w las i już nigdy mu się nie pokazać, aż w pewnym momencie, pocałował mnie, jednak rozpacz nie zniknęła
-Proszę cię jeszcze raz mi wybacz...Może kiedyś... - powiedział to i odszedł, wtedy już nie wytrzymałam, chciałam biec i nigdy nie wrócić, ale z drugiej strony nie chciałam już nigdy go nie zobaczyć.Obrałam kierunek jezioro spokoju, miałam nadzieję, że Violetta nie będzie miała nic przeciwko jeśli tam pobędę chwilę. Położyłam się nad brzegiem i oglądałam rodzinę jednorożców przez łzy.Nagle podszedł do mnie mały rogacz, obwąchał mnie i położył się obok mnie. Podobno rzadko się zdarzało zobaczyć jednorożca, a co dopiero dotknąć, poprawiło mi to trochę nastrój, ale dalej płakałam. Położyłam pysk na małym koniku i zasnęłam, kiedy się obudziłam było już jasno, nikogo nie było w zasięgu wzroku, łącznie ze źrebakiem. Wstałam i wróciły do mnie wspomnienia wczorajszej nocy, powstrzymałam łzy i postanowiłam wrócić do jaskini jednak kiedy wstałam zobaczyłam Violettę...
<Violetta co powiesz?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz