- Czyli jesteś w sumie typem podrywacza? - powiedziałam ze śmiechem - nie spodziewałabym się tego po tobie.
- Tak, jednak nie tak jak większość to rozumie, powiedzmy że lubię towarzystwo samic.
- Dobrze rozumiem - nagle wpadłam na szatański pomysł - Berek! - Dotknęłam Jacoba po grzbiecie i uciekłam, kiedy odbiegłam dobry kawałek dalej usiadłam i czekałam na jego ruch.
Kiedy ruszył odskoczyłam w bok i zrobiłam się niewidzialna. On miał w zanadrzu nadzwyczajną szybkość i zwinność o której nie wiedziałam, więc tylko gdy mógł mnie zobaczyć rzucił się na mnie krzycząc berek. Tutaj było już ciężej gdyż nie miałam nad nim przewagi, jednak dzięki zmiennokształtności mogłam sobie dopomóc.
<Jacob co dalej?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz