Uścisnąłem łapkę wadery. Byłem mile zaskoczony że przyszła do mnie. Nie spodziewałem się że nikt mnie nawet nie zauważy.
- Jestem Jayson.- powiedziałem zadowolony. Sue odgarnęła parę kosmyków z pyszczka. Wpatrywałem się w nią jak w zaczarowaną.
- Tak sobie myślę...- powiedziałem w końcu. Spojrzała na mnie wyczekująco.
- Tak?- zapytała cicho. Ja odpowiedziałem jej nieśmiałym uśmiechem.
- Nie za bardzo orientuję się w terenie. Miło by było gdybyś może zechciała pokazać mi to i owo...- powiedziałem. Pomyślała przez chwilę po czym odpowiedziała mi:
<Sue?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz