Siedzieliśmy spokojnie po jedzeniu gdy Luna odezwała się.
- Wiesz... Jasper, podobasz mi się...-odparła nie zbyt pewnie, bo głos jej aż zadrżał
Na początku myślałem, że się przesłyszałem, ale wadera patrzyła na mnie i czekała, aż coś powiem.Musiałem wyglądać na naprawdę przestraszonego.W ogóle się czegoś takie nie spodziewałem, a zwłaszcza, że poznaliśmy się dopiero wczoraj.Szczerze to, aż tak nigdy nawet nie zwracałem uwagi na wilczyce, bo razem z brat pilnowaliśmy byleby przeżyć.Dlatego też nigdy nie myślałem, żeby mieć dziewczynę.Siedziałem w bez ruchu.
-Naprawdę ?-w końcu wykrztusiłem z siebie
Myślałem, że Luna żartuje sobie ze mnie.
<Luna co dalej? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz