Jedynie uśmiechnąłem się do wadery.Było w niej to coś, że po prostu nie umiałem być teraz dla niej niemiły.Na dodatek widać było, że jest bardzo stanowczo i umie walczyć o swoje, a nie tak jak inni.Normalnie to bym prychnął i poszedł dalej, ale w tym przypadku nie potrafiłem.Pomogłem waderze wstać po czym ruszyliśmy dalej.
W końcu dotarliśmy do Alfy, a ta ją od razu przyjęła.Był już wieczór kiedy wyszliśmy z jaskini Panther.
-To jak może chcesz się jeszcze trochę przejść po terenach watahy zanim będzie całkiem ciemno?-zaproponowałem uśmiechając się do wadery.
<Kasumi co dalej? ;) >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz