Byłam zaskoczona tak szybką zmianą nastawienia, również to, że stał nad jeziorem i go nie zauważyłam było dziwne.Ale no cóż zgodziłam się na spacer.Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym jak byśmy byli przyjaciółmi od lat.Jednak nadal czułam się nieco dziwnie po tej sytuacji.
-.... I wtedy on mówi, "stary o co chodzi?"- roześmialiśmy się oboje, Violetta miała rację, będzie się zachowywał jak dawniej
-Nie... Mogę przestać się śmiać.... -wykrztusiłam przez łzy, zaczęłam tarzać się po trawie, brzuch mnie już rozbolał więc próbowałam się uspokoić ale przez to jeszcze bardziej się śmiałam.Zauważyłam, że Jasper robi wszystko, żeby uniknąć tematu sprzed dwóch dni, więc ja również nie zamierzałam go zaczynać i psuć atmosfery.
- Może znowu pójdziemy nad jezioro? Zauważyłem że ostatnio bardzo lubisz spędzać tam noc
- Tak uwielbiam jest tam tak spokojnie, no i polubiłam małego jednorożca - powiedziałam to i ruszyliśmy w kierunku jeziora, kiedy tam dotarliśmy, zastanawialiśmy się nad imieniem dla małego jednorożca
- Może jakieś w stylu świt albo promień - proponował Jasper
- Coś w tym stylu, ale nie to... Hmm, może Alabaster?
- Też ładnie, tylko szkoda że go nie widać
- Tak, ale zawsze przychodzą po zmierzchu kiedy jest już ciemno, więc na razie nie przyjdą
- Możemy pooglądać na razie zachód słońca a później ich poszukać-zdziwiła mnie jego propozycja, ale nie śmiałam odmówić, usiedliśmy nad brzegiem i wpatrywaliśmy się w piękny zachód słońca gdy Jasper powiedział :
<Kontynuuj Jasper>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz