Patrzeliśmy razem na piękny zachód słońca.W końcu zapadł zmrok, dlatego wyruszyliśmy do koni.Jednorożce stały już przy wodzie i chyba tylko czekały na nas.Maluszek od razu podbiegł do nas brykając.Wyglądał wręcz słodko gdy rżał.Razem bawiliśmy się z nim w wodzie przez nie mal całą noc.Wymęczony źrebak położył się pod drzewem i od razu zasnął przy swoich rodzicach.Ja zaś z Luną położyliśmy się na trawie na placach i zaczęliśmy oglądać gwiazdy, które były ułożone w różnorodne wzory.Moją uwagę przykuł gwiazdozbiór w kształcie serca.Wiedziałem, że i tka mimo wszystko muszę poruszyć tamten temat.Jęknąłem cicho.
-Coś się stało?-zapytała Luna
-Nie...To znaczy tak...Czy raczej no....Eh....
Wilczyca od razu domyśliła się o co chodzi.Chciałem omówić ten temat na spokojnie, dlatego była to wręcz odpowiednia chwila.
-Powiedz mi może co ty takiego niby we mnie widzisz?-zapytałem
<Luna co ty na to?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz