- No. A to jak się pewnie już dowiedziałaś jest twoja jaskinia.- powiedziałam w końcu, gdy znalazłyśmy się w jaskini koralowej.- Powiem szczerze że wahałam się między tą jaskinią a moją obecną, no ale zwyciężyła moja.- zaśmiałam się.
- Cóż, chyba cię tutaj zostawię. Pewnie jesteś zmęczona...- powiedziałam po chwili milczenia. Sue kiwnęła głową.
- Owszem, trochę się zmęczyłam.- powiedziała.
- No, to ja idę do siebie. Jeśli potrzebowała byś pomocy będę w lodowej jaskini lub nad potokiem łez.- powiedziałam wychodząc. Byłam taka szczęśliwa! Moja wataha była już prawdziwa! Nie tylko na niby, ale na zawsze.
Koniec :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz